Luke przyniósł mi te plany, a ja na nie paczę i co? I nie wiem co do cholery zrobić. Chyba mam pomysł.
-Od której strony atakowaliście ich?
-Od tyłu.
-Na pewno spodziewają się, że zajdziecie ich od tyłu, tak jak zazwyczaj. Zrobimy tak. Podzielimy się na 3 oddziały. Jeden pójdzie od przodu, drugi od prawej story i ostatni od strony lewej. Nie spodziewają się tego, nawet nie wiedzą, że ja jestem. Czy oni w ogóle wiedzą, że McCann ma córkę?-zapytałam, a oni pikowali głową na nie.-no to pięknie. Nie spodziewają się takiego myślenia. To co? Szykujcie się.
-Kochanie, ale...Ty nigdzie nie jedziesz, prawda?-zapytał Justin.
-Tak, nigdzie nie jadę. Ty też nie. Przecież miałeś mi wszystko pokazać.-odpowiedziałam mu i spojrzałam na innych.-podzielcie się tak żeby wszystko było na równi. No wiedzie siły na równi.
-Tak jest szefowo.-odpowiedzieli równo. Kurde, jak ja nie lubię "Tak jest, szefowo" to takie denerwujące.
-Dobra, teraz chodź. Wszystko ci pokaże. A i nimi się nie martw, poradzą sobie. Zawsze sobie radzą.
Po tym co powiedział mi Justin, odrobinę się uspokoiłam. On przecież wie, jest już tu tak bardzo długo. A ja nadal nie wiem dlaczego, zapytam go o to później. Wszystko teraz mnie przytłacza. Prawda o mojej rodzinie, prowadzenia gangu, poznanie nowych ludzi, szkoła, nowa ja, misje, szkolenia. Ale chociaż jedno w tym wszystkim jest pozytywne. Miłość Justina do mnie i moja miłość do niego.
✋✋✋✋
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfiction"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...