SMS z rana nie jest dobrą rzeczą, kiedy jest wcześniej i chciałoby się spać. Jęknąłem i chwyciłam telefon do ręki. Miałam naprawdę dość ofert, jakiś reklam i Bóg wie jakich kodów rabatowych do różnych stron. Nienawidziłam takich reklam. Dlaczego oni mnie tym molestowali telefonicznie praktycznie w nocy? Odblokowałam urządzenie i weszłam w wiadomości. Zmarszczyłam brwi na nieznanego nadawcę. Och, ktoś ze szkoły urządził sobie żarty, pomyślałam.
nieznany: Hej, jesteś piękna.
Parsknęłam śmiechem, bo co mogłam innego zrobić?
Ja: Przepraszam, to chyba pomyłka.
Wysłałam wiadomość i liczyłam naprawdę na bardzo szybką odpowiedź. Chciałam iść dalej spać.
nieznany: Nie, to nie pomyłka. To rzeczywistość, kochanie.
Ja: Nie życzę sobie, abyś pisał do mnie 'kochanie'
Ja: Odpuść sobie żarty, kimkolwiek jesteś.
nieznany: Och, nie ma nowy, An.
Zmarszczyłam brwi i zdziwiłam się bardziej. Ten dziwny człowiek znał moje imię. Nie podobało mi się to.
Ja: Skąd znasz moje imię?
nieznany: Trochę sprytu, trochę tam i trochę tutaj.
Ja: Naprawdę, pytam się skąd znasz moje imię?
nieznany: Złość piękności szkodzi, kochanie. Nie denerwuj się.
Ja: Chodzisz do mojego liceum, prawda?
Ja: Robicie sobie ze mnie żarty?
nieznany: Nie ma czego się denerwować.
Ja: Skąd masz mój numer?!
nieznany: Mam swoje źródła.
Ja: Jesteś z mojego liceum?
Wysłałam i musiałam chwilę czekać za odpowiedzią. Przygryzałam wargę w nerach. Cholera, byłam jeszcze sama w domu.
Ja: Pytałam się coś! Trzeci raz tego nie napiszę!
Nieznany: Może tak, może nie
Ja: Nie zbywaj mnie tak, odpowiedź
nieznany: Brawo ty! Zgadłaś jedną tajemnicę. Reszta pozostanie u mnie
Ja: Jak masz na imię?
nieznany: Dowiesz się niedługo, kochanie
Ja: Kim jesteś?
nieznany: Mógłbym ci powiedzieć, ale wtedy nie byłoby zabawy
Ja: Jakiej zabawy?!
nieznany: Niedługo się dowiesz!
Jęknęłam pod nosem i położyłam się na łóżku. Mogłam skasować od razu pierwszą wiadomość.
Ja: Odwalisz się ode mnie czy powinnam zgłosić to na policję?
nieznany: Nie radzę, mam swoje sposoby, aby zatrzymać cię w domu
Ja: Odwal się!
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfic"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...