*ANA P.O.V*
Gdy tylko zajechaliśmy do ich domu, Brad zaprowadził mnie do pokoju. Nie wiem dlaczego, ale po prostu położyłam się na łóżku o zaczęłam ryczeć.Czytałam wreście tą teczkę od Abi. Wiem, że Justin bardzo szybko się denerwuje. Pisało tam, że się zakochał. Nie było tam imienia i nazwiska dziewczyny, był tylko opis. Pasujący do mnie, ale dużo dziewczyn na tym świecie jest takich samych. Tylko, ciekawe dlaczego ja tego nie zauważyłam?
Ale mniejsza.
Wiem, jak Justin rozładowuję gniew. Boje się o niego. Na serio boje, bo... Nie wiem jak to po prostu wytłumaczyć.
Można by stwierdzić, że paczę czasami na niego z maślanymi oczami, bo mi się podoba.
Justin ma wszystko czego pragnie. Boskie ciało, wysportowane i takie gorące. O czym ja kurwa myślę?!Założył się o ciebie idiotko!-skarcił mnie mój głos podświadomości. Jasne, że się o mnie założył. Trochę, kogo ja oszukuje, bardzo smutne to jest. Dlaczego? Dlaczego się założył? Pewnie co jego kolesie z drużyny mu kazali. Nie mógł mnie zostawić w spokoju?
Wybuchałam jeszcze większym płaczem.
Leżałam tak jeszcze, brat Zyan'a przyszedł, żeby mnie uspokoić, ale nic to nie dało.
Rozniosło się pukanie do drzwi, na szczęście je zakluczyłam, chciałam zostać sama. I niej tak pozostanie.-Ana.. Proszę otwórz drzwi, wiem, że tam jesteś. To ja Zyan, proszę. Dalej. Wstawaj i otwieraj-powiedział Zyan.-Ana, no! Bo wywarze drzwi!-a niech sobie wywarza. Mam to gdzieś.-Dobrze! Brad! Przynieś mi narzędzia! Czas wyważyć te pojebane drzwi, nie chce otworzyć!
I wszystko ucichło. No rozumiem, że nie odzywam się od 20 minut, ale mogli przecież pomyśleć, że śpię i nie wywarzać, tych idiotycznych drzwi!
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfiction"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...