-Bard ty mały dupku... Gadaj o co chodzi z nim "268"-zrobiłam cudzysłów, nad liczbami.
-Jakby to...-podrapał się po karku.-to jest kod. Kod, który razem z Justinem wymyślimy raz w barze, nazwa wzięła się ode tego, że zamówiliśmy drinki, o nazwie "268", zaczęliśmy gadać o dziewczynach i tak jakoś sobie ustaliśmy, że jak któryś z nas znajdzie jaką dziewczynę, którą kocha i będzie tą jedyną powie te liczby. Czyli krótko mówiąc 268 - oznacza tą jedyną, tym aniołem, aniołem stróżem, który jest cały czas w sercu i nigdy nie wychodzi. Tylko ona jest sensem życia, liczy się tylko ona.
WOW. Nie wiedziałam, że Bard jest takim poetą.
-Ja nie wiedziałam, że jesteś takim poetą!
-Oh, zamknij się! Lubie sobie czasem tak powiedzieć, pofilozofować. Co wydarzyło się tam do góry?
-Em.. Zostaliśmy parą. O KURWA! Musze zadzwonić do Abi!-No to dzwoń, a ja zadzwonię do chłopaków, bo wiesz... Nie zły melanż się szykuję.
/Rozmowa telefoniczna/
-Siemka! Abi, wpadaj do Zyan'a muszę coś ci powiedzieć, robimy imprezę.
-Siemka! Już, już. Kiedy mam być?
-Jak najszybciej.
/Koniec rozmowy telefonicznej/
Znając ją będzie za góra 10 minut.
-I jak z chłopakami?
-Myślę, że za 5 minut góra będą.-powiedział.
![](https://img.wattpad.com/cover/60441856-288-k105400.jpg)
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfic"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...