Wpadłem do domu jak oszalały. Ona płakała, a ja nie wiem dlaczego. Nie wiem co się dało. Brad nie chciał mi powiedzieć.
-Jestem! Gdzie ona jest?-zapytałem Brada. Stał w korytarzu i paczył się na mnie jak na głupiego. Nie dość, że zapierdalałem przez półtora ulicy, w deszczu i wieczorem, a ten tu stoi i nic nie mówi. Czasem doprowadza mnie do istnej kurwicy, ale to mój brat. Nie mam nikogo innego. On ma tylko mnie, a ja mam tylko jego. Nasi rodzice zmarli w wypadku samochodowym, gdy miałem 16 lat, a Brad miał już 18. Mogliśmy zamieszkać razem. Teraz to on pełni funkcję głosy rodziny. Po śmierci się załamałem. Ale co tam. Było i minęło. Nadal nie lubię wspominać tego wydarzenie, ale jest już okej.-No kurwa gdzie jest?!
-W pokoju gościnnym. Poczekaj przyniosę ci jedzenie dla niej.
-Okey. Tylko się pośpiesz.
-Trzymaj.-przyszedł i mi podał.
-Od kiedy ona tam siedzi?-zapytałem.
-Jak tu przyjechaliśmy, zaprowadziłem ją tą i po prostu usiadła i zaczęła płakać, na serio, pierwszy raz widziałem jak jakakolwiek dziewczyna płakała. I nie wiedziałem co zrobić. I zadzwoniłem, ale przedtem spróbowałem sam ją jakoś no wiem, no, ale się nie udało. I n...-jak on się rozgada to po prostu kaplica, amen.
-Dobra, dobra. Gościnny, tak?-pokiwał głową.-W razie czego będziemy wołać.
Szczerze?
Nie wiem jak i co zrobić gdy dziewczyna płacze. Kompletnie nic.
CZYTASZ
Massenge → justin bieber ✔
Fanfiction"Rodzice twojej przyjaciółki uciekli, bo zbliża się jej biologiczny ojciec. Biologiczna matka zmarła jak miała zaledwie 3 latka. Jej ojciec, mój szef oddał ją do jej 'niby' rodziców, żeby się wychowała. On miał wrócić po nią, gdy skoczyła paręnaście...