#36

1K 57 2
                                    

-Bo to nie są twoi rodzice, Ana.

-Co? J-jak to?-za jąkałam się. Jak to nie są moi rodzice?
-Masz teczkę, przeczytaj.

Dokument adopcyjny. 

Imię: Ana 

Imiona: Sam Alex Hope Emma

Nazwisko: MaCann 

W imieniu ojca panny Ann'y, przekazujemy prawa rodzicielskie nad opieką nieletniej, do czasu przybycia jej ojca. Wszystkie sprawy związane z wychowaniem należą do państwa Green'ów. Córka może komunikować się ze swoim biologicznym ojcem. Chcemy też powiadomić, że matka Ann'y nie żyje. Zmarła na skutek nowotworu, dokładnie to raka płuc.

Sąd rodziny.

-To są jakieś jaja?!-wrzałam. 

-Niestety nie. O istnieniu jego córki dowiedziałem się na początku pracy u niego. Ma wobec ciebie plany. Chce żebyś przejęła po nim to co on zaczął...-zatrzymał się na chwile. 

-Wal prosto z mostu.-powiedziałam. 

-Twój ojciec prowadzi najniebezpieczniejszy gang. Chce z ciebie zrobić maszynkę do zabijania. Razem z Zyan'em i chłopakami ustaliliśmy, że najlepiej ci nic nie mówić, ale wiem co ci grozi. Sam jestem w tym od 15 roku życia. Opowiem ci o tym później. Jesteś strasznie podobna do ojca. Masz takie same cechy. Twoi dotychczasowi rodzice wyjechali, bo boją się twojego ojca. Jak myślisz dlaczego chodziłaś na boks, na sztuki walki? Dlaczego im tak zależało na twojej dobrej kondycji ruchowej. Przez 14 lat okłamywali ciebie. 

-Stój 14 lat? To kiedy zostałam adoptowana? 

-Po śmierci twojej matki. Szef się podobno załamał, nie potrafił się tobą zająć i oddał ciebie do zaufanej mu rodziny. Obiecał sobie, że po ciebie wróci jak skończysz 14 lat, ale tak się stało. Trafił za kraty. Każdy myśli, że wyjechał do innego kraju w sprawach biznesowych. Ale minęło już prawie 4 lata, a go nie ma. W tej teczce miałem wszystko o tobie adres, twój życiorys. To ja miałem przekazać jego córce, którą się okazałaś ty, że jest jego następczynią. Nie czytałem jej teczki, na początku chciałem z tobą gdzieś wyjechać, żebyś nie stała się zabójczynią, ale i tak nas znajdą. McCann jest informowany na bieżąco o wszystkim. Znalazł by mnie i zabił. I to chyba wszystko co powinnaś wiedzieć. 

-Kurwa mać! Dlaczego mnie to musi przytrafiać?!

-Teraz najważniejsza wiadomość i może to cię uspokoi. 

-O co chodzi? Jaka wiadomość? 

-Wiem, że wiesz o zakładzie. Pamiętasz ten dzień w którym mówiliśmy swoje pełne imiona?-pokiwałam głową na "tak".-to wtedy przerwaliśmy zakład, ponieważ jesteś jego córką i..i.... Kurwa nie dam rady!-wyrzucił ręce do góry. 

-Spokojnie Justin, po prostu to powiedz. 

-Bo...ja się z nimi założyłem, ponieważ... Jaciekocham.-powiedział na jednym wydechu, wiem co powiedział. " Ja cie kocham". Wstałam z łóżka i wpiłam się jego usta.

Massenge → justin bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz