* jak chcecie to posłuchajcie sobie piosenki która jest dołączona 👆 ostatnio jestem od niej uzależniona 😂✨*
Zeszłam jeden schodek niżej aby lepiej się im przyjrzeć. Zaraz chwila..czy to nie jest...
- Cholera ..- niekontrolowanie to wypowiedziałam. Schody lekko zaskrzypiały.
- ej ! - krzykną jeden z nich, ten wyższy.
Obrócił się w moją stronę razem ze swojm towarzyszem i ruszyli w stronę schodów.
Pobiegłam na górę otwierając pierwsze lepsze drzwi. Nie myślałam racjonalnie, chciałam tylko się schować, chciałam żeby to WSZYSTKO się już skończyło. Znalazłam się w sypialni Chrisa i Collen. Tutaj też nie zabrakło puchatych poduszek, ehh. Zaczęłam szukać jakiejś dobrej kryjówki. Pod łóżko się nie zmieszczę, z okna też nie wyskoczę... Usłyszałam kroki.
- Halo, gdzie się chowasz mała ździro?!
Spanikowałam więc w ostateczności postanowiłam wejść do łazienki ojca. Zamknęłam się i usiadłam na pralce.
- Liczę do trzech! Jeśli nie wyjdziesz dobrowolnie to zmuszę cie do tego ! - po słowach mężczyzny nastała chwila ciszy, byłam zbyt sparaliżowana strachem żeby coś z siebie wydusić.
- Raz ! - uderzył w drzwi, jak przypuszczam, kijem baseball'owym.
- Dwa ! - ponownie uderzył.
- J..ja zadzwoniłam...na policje ! - odważyłam się w końcu odpowiedzieć. Szkoda, że to było kłamstwo. Przecież nawet nie mam ze sobą telefonu!
- Trzy ! - chyba nic sobie ze mnie nie zrobił bo uderzył w drzwi, a te się otworzyły. - To jak będzie? Idziesz sama czy mam Ci pomóc?
Nic nie odpowiedziałam. Bałam się okropnie. Nagle ten koleś chwycił mnie za ramię i chyba chciał mnie wyprowadzić z łazienki ale ja zaczęłam się szarpać. Chwyciłam za jego kominiarkę która się zsunęła. Stałam z nim twarzą w twarz. Nie myliłam się to on.
- Cholera... - krzyknął głośno po czym przygwoździł mnie do ściany, wypuścił z ręki kij. Wyjął z kieszeni chyba jakiś scyzoryk. Nie wiem, nie przyjrzałam się dokładnie. Przyłożył go tak blisko mojego karku, że zimne ostrze wbijało mi się w skórę. Odchyliłam się jak najbardziej mogłam i czekałam na dalsze poczynania chłopaka. - jeśli komuś o tym powiesz to przyżekam, że zniszczę nie tylko Ciebie, ale twoją rodzine i przyjaciół. Mike spadamy! Zaraz będą gliny... - zmierzył mnie wzrokiem, podniósł kij i wybiegł z pokoju.
Wyszłam na korytarz żeby sprawdzić czy już wyszli. Nie było ich.
Zsunęłam się na podłogę, a na moich policzkach pojawiały się pojedyńcze łzy. Co teraz? Mam to, a raczej go ukrywać? Czuję się jak w jakimś beznadziejnym filmie. W tym momencie strach kompletnie mnie sparaliżował. Zaczęły trząść mi się ręce i kręcić w głowie. Łzy spływały coraz szybciej, zmywając coraz większą ilość makijażu.
- Melanie?! Mel, co tu się stało?! Gdzie jesteś?! - Chris przyszedł i zaczął się wydzierać. Nic nie odpowiedziałam. Wbiegł do góry i od razu do mnie podbiegł.
- było...włamanie - miałam strasznie drżący głos.
- co? Musimy zadzwonić na policję, chodź. - pomógł mi wstać i zaprowadził na dół do salonu, gdzie Collen uważnie oglądała rolkę papieru na oparciu kanapy. Czy to serio jest coś tak fascynującego, że wszyscy się tym interesują? Nie.
Po mimo tego jak zachowywałam się w stosunku do Chrisa i on do mnie...to jestem mu wdzięczna za pomoc w tamtej chwili.
***
CZYTASZ
My Stalker - Leondre Devries | 1&2
Fanfiction- Dupek...nie wiem jak mogłam się z Tobą zadawać...nienawidzę Cię- odpowiedziałam ze spokojem, nawet nie patrząc mu w oczy. Stchórzyłam, znowu... - Co? Mówisz, że jestem dupkiem ale tacy jak ja najbardziej Cie kręcą. Dziewczyno Ty potrzebujesz facet...