20.

5.4K 311 133
                                        

Obudził mnie niesamowicie...ochydny zapach. Otworzyłam z trudem oczy i pierwsze co zobaczyłam to Ash na parapecie. Oczywiście z papierosem, ehh jak ja tego nie znoszę!

- Ash idioto! Bóg cię opuścił?! - wstałam i pobiegłam do parapetu.

- Dzień dobry Mel, jak się spało? - ignorował mnie na co z niedowierzaniem pokręciłam głową.

- Fantastycznie. Możesz to zgasić?

- Czemu? - ponownie się zaciągnął i wypuścił dym prosto w moją twarz na co zaczęłam się krztusić.

- Collen jest w domu, a tak się składa, że nikt z mojej kolorowej rodzinki nie pali, szczególnie ja! Zgaś to.

- Oj Melanie, nie przejmuj się. Nic ci nie może zrobić. Po za tym masz ...ile ty masz tak właściwie lat?

- 16... Prawie 17.

- A zachowujesz się na 60. Chcesz spróbować? - przybliżył TO do mojej twarzy.

- Daj spokój...nie chce. - chłopak się zaśmiał. Niby co to miało znaczyć?! - ide się umyć, a ty ... Możesz iść po odświeżacz powietrza i jakieś gumy do żucia.

Ash przekręcił oczami i wszedł do swojego pokoju. W toalecie doprowadziłam się do normalnego stanu i ubrałam.

Dzisiaj wieczorem jest bal! Nie mogę się już doczekać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzisiaj wieczorem jest bal! Nie mogę się już doczekać.

Wyszłam z łazienki i od dziwo na środku pokoju stał Ash i machał odświeżaczem powietrza na wszystkie strony. Przynajmniej nie czuć już było papierosów tylko wyczuwalny zapach "iglastego lasu po burzy".
Oparłam się o ścianę i przeglądałam przyjacielowi.

- Pasuje? - zapytał lekko zdenerwowany.

- Ooo tak. Jest idealnie. - uśmiechnęła się szeroko. - idziesz dzisiaj na bal?

- Tak, ale można powiedzieć, że sam.

- Nie uwierzę jak nie zobaczę. Że niby żadna laska nie chce iść na bal ze szkolnym przystojniakiem, "bad bojem" - specjalnie zaakcentowałam te dwa słowa - w dodatku należącym do śmietanki towarzyskiej?

- Widzisz było takich o wiele za dużo, ale znasz mnie. Jestem tak dobrym człowiekiem, że nie mógłbym się zgodzić na tylko jedną koleżankę. Dlatego idę sam, a na balu mogę tańczyć z każdą, nie ograniczając się tylko do jednej. One będą szczęśliwe, a ja też nie będę narzekał. - puścił mi oczko.

- Oh ale jesteś dobroduszny, a do tego taki skromny.

- Wiem o tym. - zaczęliśmy się śmiać.

- Dobra musimy już iść do szkoły. Idz po plecak i spotkamy się przed moim domem.

- Ok. - chłopak już miał wychodzić przez okno, jak zawsze, ale jeszcze na chwilę się zatrzymał - Mel?

- Tak?

My Stalker - Leondre Devries | 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz