11.

1.7K 93 78
                                    

Stałam w tamtym pokoju i nie potrafiłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Tak. Stało się. Jestem w ciąży.

- T..tak - zająknęłam się. Poczułam wielką gule w gardle, która tylko narastała - Zrobiłam test. Wyszedł pozytywny.

Charlie zagryzł dolną wargę. Podejrzewam, że był tak samo zdruzgotany jak ja. Kurwa. Nie chciałam tego.

Chłopak podszedł do mnie i przytulił, a ja się w niego wtuliłam i zaczęłam cicho płakać. To ostatnio wychodzi mi najlepiej. Swoją drogą uwielbiam jego perfumy.

- Nie płacz. Proszę cię. Przejdziemy przez wszystko razem, bo nie mogłbym cię zostawić w takiej sytuacji. Dużo dziewczyn zachodzi w ciążę w twoim wieku. Tak myślę.

Nie odpowiedziałam tylko puściłam chłopaka i usiadłam na łóżku. Schowałam twarz w dłoniach. Chciałam zniknąć. Na zawsze.

Blondyn usiadł obok mnie i położył dłoń na moim kolanie

- Wychowamy to dziecko razem, obiecuje, że będzie miało najlepszą mamę na świecie.

- Charlie... My znamy się miesiąc. Nic do siebie nie czujemy i łączy nas tylko jedna cholerna noc.

- Możesz się do mnie wprowadzić. - zamurowało mnie. On mówił wszystko na serio. To strasznie urocze, ale...

- Ale ja nie chce tego dziecka. - Blondyn spuscil wzrok na podłogę. - Ja chciałam iść na studia, skończyć przede wszystkim liceum i żyć ... Normalnie. Tak jak każda inna dziewczyna w moim wieku. Charlie ja sama jestem jeszcze dzieckiem. Nie nadaje się na matkę. - po moich policzkach zaczęły splywać łzy.

Dłuższą chwilę nic mi nie odpowiadał.

- Czyli chcesz wziąść tabletkę i je wyskrobać? Tego chcesz? - trochę się uniósł. Nie chce tego, to by było nie ludzkie zachowanie z mojej strony. Wiem, że Charlie jest dobrym człowiekiem i na pewno by mi na to nie pozwolił.

Pokręciłam szybko głową, a chłopak wziął głęboki wdech.

- Całkiem poważnie... Możesz się wprowadzić. Nawet dziś.

- Muszę to wszystko przemyśleć. W dodatku chwilowo mieszkam z przyjacielem.

- Chłopakiem?

- Nie... - zaśmiałam się. - Przyjacielem.

Nastała chwila ciszy. Boję się tylko o to, że nie dam rady. Chodzi mi o odżywianie się. Przecież sytuacja ostatnio przestawia się nieciekawie i prędzej czy później Charlie też się o tym dowie. Muszę przestać. Spróbuję przestać. Chce przestać.

- Pomogę ci. Obiecuję. - po tych słowach zwyczajnie go pocałowałam. Nie był to żaden namiętny pocałunek. Długi, wypełniony troską i tęsknotą.

- Mam jedną prośbę. Bardzo ważną.

- Zrobię wszystko. - wstał z łóżka i poprawił włosy.

- Nie mów nic Leondre.

***

Jestem już w mieszkaniu Matta. On już wszystko wie. Pewnie i tak jeszcze tego nie zrozumiał, bo oczywiście się nakurwił. Chyba mu to wszystko spale, bo obiecał że skończy, a tego nie zrobił ćpun jeden.

Charlie mnie odwiózł i w aucie ustaliliśmy, że jutro się do niego wprowadzę. Uległam.

Ogarnełam mieszkanie i poszłam wziąść prysznic. Stanelam przed lustrem w samej bieliźnie. Mam za szerokie uda i biodra. Przecież to jest potwór, a nie człowiek. Może też jego wrak. Wrak człowieka. To chyba najlepsze określanie. Gdy dojdzie mi brzuch z ciąży to dodatkowe kilogramy. Po ostatniej chorobie zostały mi krzywe palce, biodra przypominające fale i problemy z różnymi narzadami wewnętrznymi. Teraz wszystko wraca. Wraca papierowa skóra... Żyły teraz na moich dłoniach jakoś bardziej widoczne. Potwór z nocnych koszmarów powraca. Znowu krzyczy w mojej głowie.
Czuje się jakby były dwie Melanie. Jedna została zamknięta w klatce razem z resztą racjonalnego myślenia, a teraz została już tylko ta z dawnych czasów, która jest katowana za każdym razem gdy naje się czymkolwiek.
Weszłam do wanny i zasunęłam zasłonkę. Odkręciłam zimną wodę i pozwoliłam jej spadać na całe moje ciało, aby zmyć wstyd dzisiejszego dnia. Nie poczułam nawet momentu, w którym łzy zaczęły mieszać się z wodą.
Jest szansa, że przez ostatnia bulimie i problemy z miesiączką mogę poronic. Chcę je urodzić. Nie mogę mu odebrać życia, bo Charlie odebrał by je mi.

***

Minął tydzień. Tydzień bólu psychicznego i fizycznego. Tydzień zmuszania się aby całe jedzenie zostało w moim żołądku.
Przeprowadziłam się do Charliego następnego dnia po tym jak dowiedział się o ciąży, tak jak obiecałam. Matt nie chciał mnie wypuści z mieszkania i martwił się czy będzie mi dobrze u blondyna. Nadal część moich rzeczy jest u niego. Następna sprawa to to, że jutro widzę się z Ashtonem. Muszę mu wszystko powiedzieć, bo jest dla mnie najważniejszy i nie chce nic przed nim ukrywać. Widzieliśmy się wieki temu.

Jest wcześnie rano. Śpię z Charliem w jednym łóżku, bo chciał mi je odstąpić, a sam spać na kanapie, ale mu nie pozwoliłam.

Ktoś zadzwonił do drzwi. Trzy razy.
Ja pierdole.

- Charles... Proszę idź otwórz. - obydwoje jeszcze spaliśmy.

- Melanie... Nie chce mi się. Rusz swój zgrabny tyłeczek i otwórz. Następnym razem ja to zrobie

- Następnym razem? - Pokręciłam głową i wstałam. Okrylam blondyna kołdrą. Zakręciło mi się w głowie, więc oparlam się o szafkę.

- Wszystko dobrze?

- Tak. - poprawiłam włosy i starłam tusz, który skruszył mi się na dolne powieki. Spałam w makijażu. W koszulce Matta. Albo Ashtona. Ciężko to ogarnąć.

Zeszlam na dół i otworzyłam drzwi. Śniło mnie w ziemię gdy zobaczyłam Leondre.

- Dzień dobry? - bardziej spytałam niż się przywitałam.

- Co tu tu robisz? - był jakby... Zły? - Jesteś pół naga i... - chwycił moją rękę. Poczułam ten znajomy dreszcz. Zwyczajnie tesknilam za jego dotykiem. - Chuda. Zbyt chuda. Kurwa mać. Nie widziałem cię pierdolony miesiąc. W szkole nie było cię od tygodnia, a wcześniej unikałaś mnie jak ognia. Chris się nie martwi?

- Nie powinno cię to wszystko interesować. Przecież ustaliliśmy, że już się nie znamy.

- Zrobisz co będziesz chciała, ale jesteś...byłaś dla mnie zbyt ważna żebym znowu pozwolił ci wpaść w to gówno. Oszukuj wszystkich. Charliego, tatę, Ashtona, siebie... Ale na widzę co się dzieje. Wiem, że się glodzisz i nie wiem za cholerę pojęcia czemu, bo zawsze byłaś zbyt perfekcyjna. Zawsze myślałem, że to nie możliwe, że taka idelana osoba jak ty chodzi po ziemi. Byłaś jak anioł.

Charlie zbiegł po schodach, bo widocznie usłyszał naszą kłótnie.

- Nie rozśmieszaj mnie. Byłaś moim wszystkim. To był tylko twój wybór, więc nie udawaj, że ci przykro albo jesteś zły, bo nie potrzebuje ciebie, ani twojej litości. Zastanów się dlaczego mogłam znowu w to wszystko popaść. Rzygałam bo myślałam, że te wszystkie chudsze laski, z którymi byłeś gdy zerwaliśmy są w czymś lepsze ode mnie. Ty zaprowadziles mnie 3 metry nad niebo i równie szybko sprowadziles na ziemię. Nie chce cię więcej widzieć. To, że się w tobie zakochałam było moim największym błędem. - bylam bliska wybuchu.

Leondre nie odpowiedział nic tylko spojrzał na Charliego. Był to wzrok jakiego nigdy nie chciałbym zobaczyć skierowanego w moją stronę. On myślał, że jestem z Charliem, a oni się przyjaźnią. To był wzrok bólu i zdrady. Tak właśnie.



Heii
Znowu dluga przerwa w pisaniu ale są wakacje cnie
Świadectwa z paskiem są?

Zaczynam teraz liceum więc trochę z tym roboty jest.

Czytałam swoje pierwsze rozdziały i miałam ochotę sobie wydrapac oczyXD co ja miałam w glowieXD

Myślicie że Melanie urodzi do dziecko? Bo wiecie jak ja kocham komplikować wszystko ^^

Jeśli chodzi o emocje związane z choroba Melanie to przepraszam ale nigdy nie będę w stanie oposac tego co siedzi w głowie takiej osoby i te wszystkie jej myśli na ten temat to tylko namiastka tego co taka osoba przeżywa. Z perspektywy która mam teraz wiem że we wcześniejszych rozdziałach ta bulimia jest trochę poboczna w sensie mam wrażenie że nie oddaje to wsystko tego jak bardzo wypuszczający jest cały proces choroby i postaram się poprawić to tak jak wszystko inne gdy skończę.

Rozdziałow będzie może 25

My Stalker - Leondre Devries | 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz