Gdy w końcu się od siebie odsunęli, Leondre zaczął intensywnie się we mnie wpatrywać, a Sue się oczywiście śmiała.
Śmiej się suko póki jeszcze masz zęby.
Łzy spływały mi po policzkach, ale nadal nie ruszyłam się z miejsca. Czekałam aż ten idiota, którego tak bardzo kocham, ruszy się i powie, że to jest pomyłka, że to wszystko nie tak jak mi się wydaje. Wszystkie te beznadziejne wymówki tylko nie cisza. Milczenie jest najgorsze.
Nie pozostało mi nic innego tylko wyjść.
- Przykro mi, na prawdę. - powiedziałam w stronę chlopaka, a on zaskoczył ze sceny i pobiegł w moją stronę.
Z budynku wyszłam jako pierwsza i schowałam się za ścianą. Leondre wybiegł i zaczął się rozglądać, a gdy mnie nie znalazł kopnął w mur, przeklinając przy tym.
Nie chce z nim już dzisiaj rozmawiać. Gdy wszedł spowrotem do szkoły ja wróciłam do domu.
Mam gdzieś to, że jestem w sukni z przedstawienia. Wrócę po ubrania w poniedziałek.- Księżniczki nie powinny wracać o tej porze same do domu. - odezwał się ktoś gdy szłam ulicą.
- Ash odwal się.
- Ej - pobiegł i dorównał mi kroku - gdzie twój książe?
- Znalazł inną księżniczkę. - uśmiechnęłam się gorzko i ponownie zaczęłam płakać.
- Co kurwa?! - wiedziałam, że tak zareaguje bo od początku był przeciwny. Nie chciał żebym była z Leo bo "ja go znam, wiem jaki jest. Będziesz tylko laską na parę dni" bla bla bla...
Normalnie chyba pobilam rekord! Chodziliśmy cały tydzień! Brawa!
Zaraz... My się jeszcze nie rozstaliśmy!
- Jakto? - był w niezłym szoku, ale ja też nie trzymałam się najlepiej.
- Idę do domu, pogadamy później. - pobieglam żeby tylko nie odpowiadać na kolejne pytania.
W domu wzięłam gorący prysznic i położyłam się spać. Co ja mówię, przecież nie spałam. Gdy reszta mojej kolorowej rodzinki wróciła do domu ktoś zapukał do moich drzwi i chciał wejść, ale na szczęście zamknęłam je na klucz.
Bez Leondre nawet oddychanie sprawia mi trudność. Czuje pustkę, cholerną pustkę. Czy on zrobił to specjalnie?
Nawet nie chce o tym myśleć.Był i nadal jest pierwszą osobą, którą odważyłam się kochać.
Bałam się tego słowa, a przecież to tylko parę głosek i nic więcej. Dla mnie zawsze była to obietnica. " Będę z tobą zawsze i wszędzie. Będę się z tobą śmiać i płakać. Kłócić i godzić. Za to Ty będziesz najważniejszą osobą w moim życiu, której nigdy nie pozwolę odejść". Coś jakby w ten deseń. Tylko dwa razy bardziej...
Gdy już odważyłam się mu to powiedzieć to potraktował mnie jak nic nie wartą i pierwszą lepszą laske.Jeszcze go do końca nie rozszyfrowałam. Przy znajomych zachowuje się jak typowy zbuntowany nastolatek, po prostu ma na wszystko wyjebane. Przy mnie zachowuje się jak idealny książe z bajki. Wkurza mnie jego pewność siebie i to, że zawsze na rację... Zawsze potrafi zobaczyć, że jestem smutna, nikomu to do tej pory nie wyszło. Jestem dobrą aktorką?
Doszłam tej nocy do dwóch bardzo ważnych wniosków - bardzo mnie drażni, ale gdybym mogła zostałabym z nim na zawsze.Leżałam na mokrej z płaczu poduszcze gdy nagle poczułam jak ugina się materac. Podskoczylam ze strachu i usiadłam na łóżku. Obok siedział Leondre.
- Jak Ty tu ...?
- Wiem, że nigdy nie zamykasz okna. - uśmiechnął się jakby wszystko było w porządku. Nie, nie było...
* Leondre *
Czułem się jak ostatni idiota. Ona płakała i to przeze mnie. Zrobiłbym wszystko żeby cofnąć ten piepszony czas.
Tak, zrobiłem to specjalnie, ale nie dlatego, że chciałem tylko musiałam.
Nick jest teraz w "drużynie" z Sue. Oczywiście miałem to zrobić żeby Nick nic nie powiedział Melanie. Przez to, że nie chciałem zerwać z Mel, Nick stwierdził, że z każdym dniem będę ponosić konsekwencje aż sam jej nie powiem. Chuj z nim.
Nie mam pojęcia jak on ją zatrzymał, żeby nie przyszła na przedstawienie.- Masz wyjść, natychmiast. - zaszkliły jej się oczy. - Chyba pomyliłeś pokoje, Susan mieszka na przeciwko mnie.
- Nie.
- Co? - zdziwiła się. Chyba nie myśli że tak po prostu odpuszczę?!
- Muszę ci to wytłumaczyć. - czekałem aż coś odpowie, ale ona milczała. Skupiła wzrok na podłodze i prawie nie mrugała. - Sue to zrobiła specjalnie, a j..ja nie mogłem nic zrobić! Serio gdybym mógł cofnąłbym czas... Nie doszłoby do tego. - nadal milczała. - Melanie proszę powiedz coś!
Nawet na mnie nie spojrzała.
- Dobra... Rozumiem cię, jesteś zła. Ale pamiętaj że ja nadal jestem tu dla ciebie. Nawet jeśli mi już tego nie wybaczysz to musisz wiedzieć, że chwilę w których jestem z tobą są najlepsze. Gdy mam cię w ramionach to tak jakbym trzymał cały swój świat. Po mimo, że jest bardzo niski i niesamowicie chudy. Tak poważnie to pewnie spotkasz jeszcze masę ludzi lepszych ode mnie, ale oni kiedyś odejdą, a ja będę z tobą zawsze. Kocham cię i przepraszam.
Wstałem z łóżka i kierowałem się w stronę okna. Gdy miałem już przechodzić do Asha... Swoją drogą ciekawe czy się wkurwi, że o 2 w nocy robię spacery po jego parapecie. Melanie mnie zatrzymała.
- Też przepraszam. Na prawdę mi na tobie zależy. - podbiegła do mnie i przytuliła moje plecy - proszę nie rób tego więcej. Wybaczylam więcej rzeczy tobie niż sobie i nie dam rady wybaczyć zdrady nikomu.
Odwróciłem się w jej stronę i przytulilem. Dziewczyna musiała stać na palcach bo jest dużo niższa. Na koniec złożyłem na jej ustach krótki pocałunek i usiadłem na oknie żeby przejść do przyjaciela.
- Już idziesz?
- Dobranoc... Księżniczko.
" (...) A później było już tylko gorzej.
A później się zakochała. "
CZYTASZ
My Stalker - Leondre Devries | 1&2
Fanfiction- Dupek...nie wiem jak mogłam się z Tobą zadawać...nienawidzę Cię- odpowiedziałam ze spokojem, nawet nie patrząc mu w oczy. Stchórzyłam, znowu... - Co? Mówisz, że jestem dupkiem ale tacy jak ja najbardziej Cie kręcą. Dziewczyno Ty potrzebujesz facet...