Obudziłam się przez budzik. Jest 7:30.
Obrocilam się na drugą stronę żeby zobaczyć czy Leo jeszcze śpi. Nie było go, więc przetarłam powieki i zwlokłam się z łóżka. Ubrałam swoje spodnie z wczoraj, ale zostawiłam na sobie bluzkę chłopaka i założyłam też jego bluzę. Pachniała mieszanką dymu papierosowego i jakiś perfum.
Związałam włosy w niedbały kok i zeszłam na dół.- Dzień dobry - odezwałam się od razu po wejściu do kuchni.
Bardzo lubię tu przychodzić. W tym domu panuje miła atmosfera.- Dzień dobry. Jak się spało? - odpowiedziała mi mama Leondre. Gdy usiadłam przy stole dostałam kubek gorącej kawy i tosty. Leondre widząc grymas na mojej twarzy przesunął kubek w swoją stronę. Wie że jej nie znoszę.
- Dobrze... - wzięłam kęs tosta. - A pani?
- Również. - uśmiechnęła się do mnie ciepło.
Zjadłam śniadanie i razem z Leondre poszliśmy po jego rzeczy. Pościeliłam jego łóżko i położyłam się na nim popierając twarz na dłoniach.
Obserwowałam każdy ruch mojego chłopaka.Kocham go i to zdecydowanie za bardzo. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale jestem tak cholernie zakochana w Leondre Devriesie. Zmienił mnie. Nie wiem czy na lepsze czy gorsze.
Uwielbiam spędzać z nim każdą wolną chwilę, bo wiem, że przy nim nie muszę zakładać żadnej maski. Nie muszę udawać.
Wiem, że pali, chociaż wie, że tego nie znoszę i przez to za bardzo pryska się perfumami. Żeby zamaskowac ten zapach. Nie lubi gdy w jego tostach jest ciągnący się ser albo że śpi z pięcioma poduszkami. Woli gdy ubieram spódniczkę, a nie spodnie. Zawsze mi powtarza, że mam wspaniałe nogi, ale ja tak nie uważam. Kocham brać jego bluzy, które są na mnie zdecydowanie za duże, ale gdy mam ją na sobie i nie ma go przy mnie na przykład w noc, kiedy w mojej głowie układają się czarne scenariusze to wiem, że on mnie wspiera i będzie kochał bez względu na to jak głupie decyzję podejmę.
Wydaje mi się, że przez takie małe rzeczy pokochałam go do szaleństwa.- Czemu się tak na mnie patrzysz? - w końcu nie wytrzymał i się mnie o to zapytał.
- Lubię na ciebie patrzeć. - uśmiechnęłam się jak idiotka.
Leondre podszedł do mnie, odwrócił w ten sposób, że teraz leżałam na plecach. Zbliżył się bardzo blisko po czym szepnal do mojego ucha.
- zostańmy dzisiaj w domu. - zaczął składać pocałunki na mojej szyji.
- Nie pozwolę ci. - wplotłam dłoń w jego włosy. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Chłopak szybko znalazł moje usta. - Chyba czas się zbierać.
Oderwalam się od niego po czym podeszłam do drzwi.
- Chodź już. Nie chcę się spóźnić.
Leondre nie chętnie wstał z łóżka, zabrał swój plecak i wyszliśmy.
***
- Czekasz na zewnątrz czy wchodzisz? - zapytałam gdy już dotarliśmy pod mój dom.
- Raczej wejdę. - otworzył przede mną drzwi i sam wszedł pierwszy. Dżentelmen.
- Mel? Melanie?! - od razu rozległ się donosny krzyk Chrisa. Wszedł do przedpokoju przez co automatycznie puściłam rękę Leo. Nie wiem czemu. - Gdzie byłaś?! Wiesz jak się o ciebie martwilem?
- J.ja spałam u Leondre. Przepraszam, że nie zadzwoniłam, ale tak wyszło.
- Tak wyszło? Ha.. - przeczesał nerwowo włosy ręką. Swoją drogą ma już lekkie zakola. - Idź do szkoły. Nie będę teraz na ten temat z tobą rozmawiać.
CZYTASZ
My Stalker - Leondre Devries | 1&2
Fanfiction- Dupek...nie wiem jak mogłam się z Tobą zadawać...nienawidzę Cię- odpowiedziałam ze spokojem, nawet nie patrząc mu w oczy. Stchórzyłam, znowu... - Co? Mówisz, że jestem dupkiem ale tacy jak ja najbardziej Cie kręcą. Dziewczyno Ty potrzebujesz facet...