6.

2.2K 114 42
                                    

Szliśmy obok siebie, nikt nic nie mówił, nikt nie wiedział co powinien czuć.
Słowa Leondre odbijają się w mojej głowie równie głośno jak te, które godzinę temu wypowiedziała Veronica.
Zastanawia mnie dlaczego Leo postanowił się tłumaczyć ze swoich uczuć. Może jemu to pomogło, ale ja jestem jeszcze bardziej zdołowana.
Nie prosiłam go o żadne wytłumaczenie. Zrobił to z własnej woli. Nie wykluczam kolejnej chorej gry, manipulacji, albo ostrego ćpania, bo naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi.

- Spójrz mi w oczy. - zatrzymałam się i czekałam aż chłopak się obróci. Nie zastanawiał się tylko powoli przystanął i spojrzał mi głęboko w oczy. Nic nie ćpał, jest czysty.
Zawsze mówiłam, że po oczach można wyczytać emocje. Jego oczy nie są takie same jak za czasów... Nas. Teraz bardziej podkrążone i zmartwione, ale nadal tak bardzo wciągające.
Ta chwila trwała zbyt długo.

- Przepraszam. Możemy iść dalej. - oderwalam wzrok pierwsza i dalej poszłam przed siebie. Leondre był lekko zdezoriętowany tą sytuacją.

- Co to było przed chwilą? Sprawdzasz mnie? - dorównał mi kroku i lekko się uśmiechnął.

- Nie. - pokręciłam głową.

Jeśli mamy iść kolejne piętnaście minut w takiej ciszy to chyba się wykończę.
Zrobiło się jeszcze zimniej i straszniej.

- Co słychać? - postanowił zacząć jakąś rozmowę, ale gorszego pytania nie mógł zadać.

- Co-słychać? Jesteś ostatnią osobą, której chce się zwierzać ze swoich problemów. Dlaczego chciałeś mnie odprowadzić?

- Już ci to mówiłem. Chce żebyś była bezpieczna.

- Jestem, dziękuję. - skłamałam. Ale to już była moja codzienność.

Okropne, że żyjemy w czasach "postępu". Nie prawda. Ludzie są coraz bardziej zakłamani i sztuczni. Przecież prościej mówić że wszystkich się lubi niż, że wszystkich się nienawidzi. Prościej mówić że życie jest piękne zamiast tego, że codziennie w nocy modlimy się o śmierć.
Mam dość fałszywych gestów i ruchów. Fałszywych uczuć i ludzi. Dość siebie.

- A jak było w Norwegii? - chciał jakoś podtrzymać rozmowę, która tak naprawdę nie istniała, ale tylko zgromiłam go spojrzeniem.

Z Norwegii jedyne co wyszło mi na dobre to Matt. Traktuje mnie jak młodszą siostrę i naprawdę to doceniam.

*retrospekcja*

Nasza znajomość zaczęła się w dość nietypowy sposób.
Byłam w klubie i piłam. Mam dość słabą głowę do alkoholu, a akurat zapijałam smutek po moim nieudanym związku. Weszłam do toalety, jak się potem okazało - do męskiej. Matt złapał mnie za nadgarstki i zaczął zachłannie całować, ale nie myślałam w tedy logicznie przez krążące w moich żyłach procenty, więc tylko oddawałam pocałunki. Chłopak wepchnął mi coś do kieszeni i natychmiast się ode mnie oderwał.

- Cat? - spytał zdezoriętowany.

- Niee.. Królowa Elżbieta.  - wzruszylam ramionami i wyciągnęłam z kieszeni płaszcza małą torebeczke, która tam upchał. Biały proszek. Narkotyki. Od razu zapaliła mi się lampka z napisem 'spierdalamy'. Chciałam wyjść z łazienki, ale czarnowłosy zablokował mi przejście ręką

- Kurwa...

- Też kobieta. - wzruszylam ramionami po raz drugi. Pomimo wszystko nie czułam powagi sytuacji. - Dasz mi wyjść? Albo zrzygam się na twoje buty. - złapałam się za brzuch.

- Gdzie jest Cat?!

- Bo ja wiem.. Swoją drogą witacie się w dość nietypowy sposób. Jesteście razem? - Wyrwał mi z ręki torebeczkę.

- Nie. W ogóle nie będę z tobą gadać. Wypierdalaj stąd. Powiedz komuś cokolwiek o tym co tu się stało, a nie doczekasz następnego dnia. - przeczesał ręką włosy i oparł się o umywalki wyraźnie czekając aż sobie pójdę.

- Może grzecznie kolego? - dobry humor wyraźnie mi dopisywał. - Bo wydaje mi się, że ochroniarzowi stojącemu tuż za drzwiami by się to nie spodobało. Moge cię oskarżyć o uprowadzenie do męskiej toalety, próbę gwałtu, handel narkotykami i zachęcanie osoby nieletniej do spożywania ich. Miałbyś niezły syf.

Matt był wyraźnie zaskoczony tym co przed chwilą powiedziałam. Gdybym myślała trzeźwo pewnie bym wybiegła z płaczem, ale nie tym razem.

- Słuchaj...

- Melanie. - wtrąciłam.

- Słuchaj, Melanie... Będziesz musiała mi pomóc.

W ten sposób poznałam Mathew Jamesa. Chujowe imię swoją drogą.

W każdym razie historia potoczyła się dalej tak, że Matt potrzebował mnie abym zaniosła towar jakiemuś typowi. Miał to zrobić Cat, ale niestety się nie pojawiła. Do teraz nie wiem co się z nią stało.
Wypelnilam prośbę Matta i tak zaczęliśmy współpracować. Przez dwa tygodnie. Później dotarło do mnie że mogę mieć przez to konflikt z prawem i cały czas powtarzałam sobie jaką idiotką jestem.

Zaprzyjaźniłam się z Mattem. Wie o mnie więcej niż ktokolwiek na tym świecie. Pomógł mi.
Powiedziałam że nie poradzę sobie bez niego w Walii, a on przyjechał ze mną. Wynajmuje mieszkanie blisko centrum. Tymczasowa przeprowadzka była mu na rękę bo wiadomo, że przez dilerke nie zdobywa się przyjaciół, tylko częściej wrogów.
Do teraz trzyma jakieś proszki i tabletki w moim pokoju.
Nie do końca się z tym zgadzam, ale nie mogę nic na to poradzić.

- Zamyśliłaś się. Zawsze to robisz gdy przygryzasz wargę. - znowu zaczyna.

- Tak, masz rację. Chce skończyć z przeszłością. Wpakowałam się w te wakacje w nieźle gówno i wychodząc z niego dziś wieczorem dowiedziałam się że właśnie weszłam w następne.
Nie licz na jakie kolwiek szczegóły, ale mogę ci powiedzieć tylko jedno. Jeśli to co dzisiaj mi mówiłeś było w jakiś sposób szczere... - zagryzłam policzek - Nie chce cię już więcej w moim życiu. Wszystko dzieje się przez ciebie. Wszystko złe. Bardzo złe.

Wpatrywał się we mnie bez żadnych emocji. Jakbym nie istniała.

- Kocham cię wiesz? Nadal cholernie cię kocham i nigdy nikt nie pokocha cię bardziej ode mnie. Przykro mi, że potraktowałeś mnie jak jakąś zabawkę. Nie chce wracać do przeszłości więc zachowywujmy się jakbyśmy nigdy się nie znali i nic nigdy między nami nie było. Żadna relacja. Nic. Nie istniejemy.

I odeszlam zostawiając go dokładnie w tym samym miejscu na tym samym chodniku na którym od zostawił mnie jakiś czas temu.
Problem w tym, że mogę udawać, że nigdy nic się nie wydarzyło, ale nigdy nie zapomnę. Uczucia nie da się zapomnieć, szczególnie tego wyjątkowego, którym go darzyłam.

Przepraszam
Rozdziały są coraz rzadziej ale ciężko mi pisać o uczuciach kiedy sama czuje się kompletnie z nich wyprana. Czuje się zwyczajnie źle i przez to próbuje wylać swoje emocje tutaj przez co rozdział też jest ZŁY
Jest beznadziejny. Chaotyczny. Chujowy ogólnie.

Może zacznę dodawać rozdziały częściej poprostu żeby już to skończyć bo pisanie nie daje mi takiej przyjemności jak kiedyś i nie czuje się dobrze pisząc to ff
Uważam że stworzyłam bullshit i potrzebuje albo odpoczynku albo dokonczyc drugie opowiadanie o bam na moim profilu, które mam nadzieję dopracuje w jak najmniejszych szczegółach

Dobranoc
Dzień dobry
Zależy w jakiej porze to czytasz.
W każdym razie życzę wam dobrego życia i tyle

My Stalker - Leondre Devries | 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz