25. *MARATON 2/4*

4K 261 32
                                    

Siedzę na tej głupiej matematyce i staram się rozwiązać zadanie tekstowe. Treść jest zrozumiała dla każdej innej osoby tylko nie dla mnie.

"Było 15 jednorożców, na drzewie rosło x lizaków, skoro lubię popcorn to ile mi zostało naleśników? "

Tak czytam to ja...

Same porównania do jedzenia. No oprócz jednorożców. Głodna jestem. Nie jadłam śniadania.

Leondre nadal nie przyszedl, a na następnej lekcji mamy próbę. Jak nie przyjdzie to chyba go udusze.
Susan znalazła sobie już grupkę znajomych na swoim poziomie głupoty. Nie żebym jej nie lubiała czy coś... Heh.
Emily ( o której była mowa parę rozdziałów wcześniej. To ta co dostała talerzem od pizzy ) oraz Jesy to jej nowe znajome. Jak ona je zaprosi do domu czy coś to serio zwariuje.

Moim wybawcą był dzwonek na przerwę. Na szczęście teraz pora na drugie śniadanie.

Razem z Aby poszłyśmy do szkolnej stołówki. Zawsze tu tak dziwnie pachnie, ugh nie znoszę tego.

- Co jesz? - zapytała mnie przyjaciółka.

- Nie wiem jeszcze. Pewnie jakaś sałatkę.

- Masz opsesje na punkcie zdrowego żywienia. To nie jest normalne.

- Nie prawda. Ja... Lubię tak jeść.

- Daj spokój przecież nikt nie lubi suchej sałaty z pomidorami bez sosu.

- Chyba jestem wyjątkiem. - usmiechnelam się i usiadlysmy do stolika. Chciałam zakończyć ten temat, ale Aby nadal w to brnęła.

- Ta jasne... Byłaś kiedyś gruba?

- Proszę cię przestań o tym gadać.

- Tak masz rację... Przecież jesteś chuda jak patyk! Nie mogłabyś mieć nadwagi skoro pewnie masz niedowage.

- Ide do łazienki. - wstałam i wzięłam torebkę. Na prawdę nie chce o tym gadać.

- Dobra, ale wracaj szybko bo sałata ci ostygnie.

Wysmiewala się ze mnie i w sumie to nie pierwszy raz.

Weszłam do łazienki i przejrzałam się w wielkim lustrze nad umywalkami. Tak jak mówiła Aby, mam trochę kilo niedowagi ale czuje się dzięki temu bezpiecznie? Nie wiem czy to dobre slowo, ale tak jest.
Najbardziej na świecie boje się, że przytyje. To wiązałoby się z powrotem "Melanie pulpeta". Ponieważ byłam w tedy przesladowan nie są to dobre wspomniena. Chociaż to właśnie Devries był tym... Prześladowcą. A gdybym zgrubla i wszyscy się ode mnie odwroca? Nie mogłabym do tego dopuścić. Zalamalabym się.
I tak przestałam już regularnie ćwiczyć po przeprowadzce.

- Mel? - Aby weszła do łazienki, a w ręce trzymała pudełeczko z sałatką.

- O dzięki. - wręczyła mi jedzenie. - Widziałaś Leondre?

- Jeszcze nie, a zaraz jest koniec przerwy i próba... - jak na zawołanie zadzwonił dzwonek.

- Tak wiem, lepiej już chodźmy.

- Wiesz, przepraszam. Chyba powiedziałam za dużo. Nie powinnam.

- Przecież nic takiego się nie stało.

- Opowiesz mi?

- Niby co takiego?

- Chce wiedzieć jak dałaś radę schudnąć. Dieta cud?

- Coś w tym stylu... Skąd w ogóle wiesz że byłam gruba?

- Widzilam jak się zachowywałaś. Przyjdę do ciebie po lekcjach i wszystko mi opowiesz.

- Dobra, a teraz chodź na próbę bo zaraz się spoznimy...

Pobieglysmy w stronę sali w której odbywała się proba. Mam nadzieję że Leondre przymierza już swój gorset.
He he.

Następny rozdział może się trochę opóźnić bo zaczęła mi lecieć krew z nosa więc no 😂🔫

My Stalker - Leondre Devries | 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz