Czy można tak bardzo bać się utraty osoby jak ja teraz? Chyba nie.
To jest przecież popiepszone.Opowiedzialam wszystko Aby.
- Melanie jesteś najzwyczajniej głupia. - odezwała się gdy już skończyłam mówić.
Opowiedzialam jej właśnie to co mnie tak bardzo martwi - że mogę stracić osobę którą - chyba - kocham, a ona mówi mi że jestem głupia, okej.
- Porozmawiaj z Chrisem. Będzie po sprawie. To aż takie trudne?
- T..tak bo on nie za bardzo przepada za Leondre.
- Niby dlaczego?
- Bo kiedyś wszedł do domu gdy byliśmy trochę...
- MELANIE CZY WY ZROBILIŚCIE TO CO MYŚLĘ, ŻE ZROBILIŚCIE?! - krzyczała mi do ucha.
- Powaliło cię? Pewnie, że nie. Nie krzycz tak bo jeszcze ktoś nas usłyszy. - wskazalam na okno.
- Dobra. Czyli calowaliscie się już...
- Nie raz. - na moje policzki wkradły się rumieńce.
- A Ty mi nic nie mowilas! Myślałam, że takie rzeczy się dzieli z przyjaciółką?
- Eh... Ide pogadać z Chrisem.
Aby przytaknęła, a ja nie wierzę, że to robię.
Chciałam z nim pogadać jakos za parę dni, ale nie mogę pozwolić na to żeby Susan mną manipulowała.Zeszłam powoli ze schodów układając w głowie plan co mu powiem.
- Cześć. - weszłam do salonu gdzie na szczęście był sam. Gdy mnie zobaczył wyłączył telewizor.
- Hej Melanie, coś się stało?
- Chyba nie. Chciałam tylko porozmawiać o prawnej sprawie. - poprawiłam spodnie i usiadłam obok ojca.
- Słucham, mów.
- Więc... - gdzie podziała się moja idealna przemowa? - ostatnio dużo czasu spędzam z Leondre. - na te słowa ciężko westchnął - Poznałam go już dość dobrze i... Oh nie będę udawać. Po prostu chodzimy ze sobą? - bardziej spytałam niż oznajmiłam. Pewnie dziwnie to zabrzmiało.
- Gdzie chodzice? Do sklepu?
- Oj wiesz doskonale o co mi chodzi.
- Tak - wstrzymał na chwilę powietrze po czym głośno wypuścił. Jakby zastanawiał się nad tym co właśnie chce powiedzieć. Z jego twarzy nie mogłam wyczytać żadnych emocji. - Nie sadze, że to dobry chłopak dla ciebie. Uważam, że powinnaś wybrać kogoś poukładanego, który dobrze się uczy i nie ma kolorowych włosów.
Moje oczy momentalnie się zaszkliły.
- Ale to jest mój wybór.
- Nie, nie wyrażam zgody. Zwyczajnie mówię NIE. On cię zmienił. Byłaś grzeczna i pilna zanim go poznałaś. Teraz odzywasz się nie tylko do mnie chamsko, ale do Collen również. Nie mogę tego tolerować dlatego nie chce go widzieć w tym domu.
Wstałam i pobieglam do swojego pokoju.
- Wiedzialam! Wiedziałam, że to był zły pomysł. Nie mówię tu tylko o tej cholernej rozmowie. - łzy spływały mi po policzkach. - Jestem taka głupia. Przecież ten związek to jedna wielka pomyłka! Wszyscy mi to mówią, a ja zaczynam w to wierzyć. Co jeśli to prawda? Proszę powiedz mi czy Ty też tak myślisz?
- Ja? Ehm, no wiesz... - Nie wierzę. Nawet przyjaciółka twierdzi że to pomyłka.
- Rozumiem. Możesz zostawić mnie samą? - zamknęłam oczy.
CZYTASZ
My Stalker - Leondre Devries | 1&2
Fanfiction- Dupek...nie wiem jak mogłam się z Tobą zadawać...nienawidzę Cię- odpowiedziałam ze spokojem, nawet nie patrząc mu w oczy. Stchórzyłam, znowu... - Co? Mówisz, że jestem dupkiem ale tacy jak ja najbardziej Cie kręcą. Dziewczyno Ty potrzebujesz facet...