Niektórzy zadawali jakieś pytania Olivierowi, ale ja już się wyłączyłam. Przede mną nadal siedział Devries, ale o dziwo nie odwrócił się do mnie ani razu.
Wreszcie rozległ się tak upragniony dzwonek. Chwyciłam swoją torbę jak najszybciej mogłam i ruszyłam w stronę wyjścia.
***
Jestem już po ostaniej lekcji dzisiaj czyli angielskim.
To bardzo głupie i dziecinne, ale przez wszystkie przerwy chowałam się w toalecie lub bibliotece byle tylko nie spotkać nikogo znajomego.Pchnęłam wielkie drzwi wejściowe i odetchnelam głęboko. To zdecydowanie był bardzo długi dzień.
Ledwie postawiłam krok, a już zostałam zaciągnięta spowrotem do środka.- Mel, nigdzie nie pójdziesz. Musimy porozmawiać. - obróciłam się i oczywiście każdy domysli się kto to.
- Hm, nie. - wyrwalam z jego ręki swój rękaw i szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia.
- Melanie, kurwa... Stój! - teraz szedł obok mnie.
- Masz rację, teraz każdy w szkole myśli, że jestem kurwą.
- Nie o to mi chodziło. - zaczął podnosić ton co średnio mi się podobało.
- Dobrze wiem o co ci chodziło... I nie mówię tu o tym co przed chwilą powiedziałeś.
- Nie, ty nic nie rozumiesz! - teraz już krzyczał. - Myślisz, że serio jestem takim kutasem i powiedziałem wszystkim, że cię wtedy przeleciałem?! - na te slowa na chwilę stanęłam, ale po chwili ruszyłam dalej.
Szliśmy jakąś ulicą między starymi kamienicami. Nie przechodzilo tedy dużo ludzi, ale przez to, że Leondre tak się wydzierał, co jakiś czas ktoś wychodził na balkon sprawdzić co się dzieje.- Serio mam ci odpowiedzieć? - znowu stanęłam i zaczęłam patrzeć na jego oczy. Lekko czerwone i ewidentnie zmęczone. W oczach człowieka można zobaczyć dusze - czyli mój chłopak cierpi tak samo bardzo jak ja?
- Aha, czyli takie masz o mnie zdanie. Fajnie wiedzieć. - przeczesał nerwowo włosy.
- Dziwisz się? Każdy gdy tutaj się przeniosłam ostrzegał mnie przed tobą. Aby i inne osoby z klasy, ale nie tylko one. W sumie znałam cię lepiej od nich. Wiedziałam czego mogę się spodziewać gdy po raz pierwszy usłyszałam twoje nazwisko pierwszego dnia. Sam wiesz jak kiedyś między nami było, nie ciekawie. Tylko, że te wszystkie dziewczyny ostrzegał mnie przed tym, że możesz mi złamać serce. Ja mogłabym je ostrzegac przed samym tobą, bo nie oszukujmy się, ale bałam się ciebie. Jak widać od nienawiści do miłości jest bardzo mała granica. Za szybko ją przekroczyłam. Chciałbym tylko wiedzieć czy ty dalej tylko się mną bawisz?
Starałam się powstrzymać łzy jak tylko mogłam. Czułam je już w kącikach, ale wiedziałam, że nie mogę w tej chwili pokazać swojej słabości.
Leondre tylko się na mnie patrzal. Nie zrobił kompletnie nic. Nawet nie powiedział ani jednego słowa.
Była to dla mnie zdecydowanie jednoznaczna odpowiedź.- Dobra, rozumiem. Teraz już rozumiem wszystko. - Nie czekając na odpowiedz poszłam dalej. Teraz mogę już uwolnić łzy. Słyszałam jak woła moje imię, ale nie miałam zamiaru się odwracać.
- Melanie! - wreszcie znowu mnie dogonił i chwycił za rękę. Przeszedł mnie dreszcz, tak jak zawsze kiedy mnie dotyka. Lekko popchnął mnie na mur kamienicy i oparł dłonie po obu bokach mojej głowy tak żebym nie uciekła. Gdybym miała taką możliwość napewno już bym to zrobiła. Często tchórze.
CZYTASZ
My Stalker - Leondre Devries | 1&2
Fanfic- Dupek...nie wiem jak mogłam się z Tobą zadawać...nienawidzę Cię- odpowiedziałam ze spokojem, nawet nie patrząc mu w oczy. Stchórzyłam, znowu... - Co? Mówisz, że jestem dupkiem ale tacy jak ja najbardziej Cie kręcą. Dziewczyno Ty potrzebujesz facet...