Rozdział 32

1.1K 155 3
                                    

*Angel*
Pożegnałam się ze staruszkiem i poszłam w stronę budynku charytatywnego, mając zamiar poprosić by pozwolili mi przenocować ten ostatni raz a następnego dnia mając zamiar złapać stopa i pojechać gdziekolwiek. Stojąc przed miejscem docelowym, spojrzałam na palące się światło w poszczególnych pokojach i zastanawiałam się nad tym że każde z tych świateł nie świeci bez celu. Każde z tych świateł ma swoją historię. Każde z tych świateł to ludzie, którzy mieszkają w tym budynku i przeszli przez to, co musieli przejść i doprowadziło ich to do tego miejsca. Każda kłoda, którą rzuca ci los pod nogi ma swój cel. Każda kłoda, każe nam pokonać swoje słabości. Każda kłoda doprowadza nas do danego celu i po drodze uczymy się wyciągać wnioski z danych sytuacji a potem nie popełniać tych samych błędów. Weszłam niepwnie do budynku i zamykając za sobą drzwi stałam w korytarzu jak sierotka Marysia, którą poniekąd byłam, tyle że ja nazywam się Angel. Sierotka Angel. Stałam tam i czekałam nie wiedząc tak naprawdę po co. Nie wiedząc ile czasu tam stałam, spojrzałam przed siebie i zauważyłam przed sobą bruneta. Zdziwiłam się ponieważ nie wiedziałam kiedy tam się pojawił. Spojrzałam niepewnie na niego widząc w jego oczach złość i gniew. Nie wiedziałam co go spowodowało ale wiedziałam, że nie mam siły na słuchanie krzyków i czyjegokolwiek lamentu na czyjś temat. Odwróciłam się od niego kręcąc na boki głową z bezsilności. Sięgnęłam dłonią po klamkę i otworzyłam drzwi wychodząc na zewnątrz, nie słysząc żadnego słowa z ust chłopaka. Żadne z nas nic nie powiedziało. Zamykając za sobą drzwi po raz ostatni spojrzałam na niego i szepnęłam
-Wiem, co się stało. Przepraszam za wszystko, nie chciałam...żegnaj.
Potem pozwalając sobie na łzy, szłam przed siebie mając ochotę zapaść się pod ziemię...

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz