Rozdział 71

959 127 10
                                    

Polecam piosenkę do rozdziału 😘

*Ethan*
Przytuliłem Angel szepcząc do jej ucha jedno słowo:
-Dziękuję.
Poczułem jak dziewczyna odsuwa się ode mnie i wstaje z moich kolan wyciągając dłoń w moją stronę. Uśmiechnąłem się na jej zachowanie ponieważ zrobiła praktycznie dosłownie to samo co zrobiłem kiedyś ja wobec niej. Przyjąłem jej dłoń i wstając ruszyłem za nią. Nie poszliśmy daleko. Dziewczyna poprowadziła mnie w kierunku barierki i wskazała dłonią na idącą akurat rodzinę z dziećmi po czym spojrzała na mnie i spytała:
-Jak myślisz czy oni są szczęśliwi?
Powiodłem za jej spojrzeniem i spoglądając na szczęśliwą twarz matki i dzieci, zauważyłem równie radosną twarz mężczyzny. Obróciłem się w kierunku Angel i powiedziałem
-Myślę, że są szczęśliwi. Dlaczego pytasz?
Patrząc na dziewczynę ujrzałem jak patrzy na tych ludzi stojąc wraz ze mną na tym samym dachu pod tym samym niebem z odrębnym spojrzeniem na świat i rzeczywistość.
Brunetka podpierając głowę na ręce powiedziała:
-Ta kobieta miała uśmiech na ustach tak samo jak mężczyzna, widziałeś prawda? -pokiwałem głową twierdząco- Tyle że te uśmiechy to maski. Maski by dzieci nie dopytywały dlaczego są smutni. Ich uśmiechy nie rozświetlały ich oczu, nie powodowały tego, że chciałoby się je odwzajemnić. Te uśmiechy były smutne. Smutne, ponieważ nic nie rani nas samych jak świadomość, że by mieć spokój musimy codziennie, dzień w dzień udawać z uśmiechem na ustach, że wszystko jest w porządku. W dzisiejszym świecie więcej rzeczy doprowadza nas do kłótni, żalu i płaczu niż do śmiechu i radości. Ciągle narzekamy na pracę, szkołę czy życie. Pytanie tylko dlaczego i co nam to da? Czy nie lepiej byłoby powiedzieć sobie "jest źle to znaczy, że muszę być silny i to przetrwać a potem będzie dobrze"?
Jedynie te dzieci były naprawdę szczęśliwe ponieważ jeszcze nie doznały krzywd od innych. Wielcy Ci, którzy pod wpływem krzywd nie załamali się i wciąż cieszą się życiem albowiem niewielu tak potrafi.
Patrzyłem niedowierzająco na dziewczynę i gdy ona spojrzała na mnie w jej oczach ujrzałem smutek tak głęboki iż nie mogłem utrzymać wzroku i opuściłem go na ziemię. Jej ból bolał mnie.
-Angel, dlaczego znów jesteś smutna? - zapytałem czując wyrzuty sumienia.
-Znowu dopadła mnie przeszłość Eth. Mogę ci coś powiedzieć? - zapytała zaczynając płakać osuwając się w kierunku ziemi. W ostatniej chwili złapałem ją w ramiona tym samym chroniąc przed upadkiem. Przytuliłem ją zawzięcie do siebie zaczynając tak jak ona płakać. Tuliłem ją bujając nas w tył i w przód z całując ją po czole. W ten sposób chciałem uspokoić mojego Aniołka i swoje emocje. Powinienem być teraz wsparciem dla mojego Aniołka a nie płakać.
-Mnie możesz powiedzieć wszystko. Zawsze cię wysłucham, mała. -powiedziałem ufając swojemu głosowi na tyle by wiedzieć iż się nie załamie. Poczułem jak dziewczyna zarzuca mi ramiona na szyję i kładąc mi głowę na ramieniu pocałowała mnie w policzek.
-Dziękuję Eth. Dziękuję za to, że jesteś. Proszę cię nie płacz przeze mnie. Nikt nade mną nigdy nie płakał tylko przeze mnie. Nie chcę cię ranić Eth. Nie zasługujesz na ból i cierpienie.- powiedziała szepcząc w moją szyję czym powodowała nieświadomie moje dreszcze. Obróciłem głowę w jej kierunku nie mogąc się powstrzymać złapałem ją za twarz i patrząc jej żarliwie w oczy powiedziałem poważnym tonem
-Ranisz mnie jedynie w jeden sposób Angel. Ranisz mnie gdy myślisz, że możesz mnie zranić swoją przeszłością lub świadomością, że gdy mi o niej opowiesz to ja ucieknę. Nie ucieknę od ciebie Aniele. Za wiele dla mnie znaczysz. Czy to do ciebie dotarło Aniołku?
Poczułem spadające łzy Angel na moje dłonie. Zacząłem je delikatnie wycierać czekając na odpowiedz brunetki, która po chwili pokiwała tylko twierdząco głową. Przytuliłem ją do siebie po chwili biorąc na ręce w stylu, że musiała objąć mnie nogami w pasie. Ruszyłem w stronę mojego pokoju i kładąc Aniołka na łóżko, położyłem się obok niej spoglądając w jej oczy. Dziewczyna spojrzała na sufit na którym były namalowane gwiazdy.
-Czasem żadna z gwiazd nam nie sprzyja. Jak uwierzyć w coś co jest sprzeczne z przeszłością? Jak uwierzyć w to, że komuś na tobie zależy, gdy nie wie się jak to jest? - mówiła na głos.
Opierając się na łokciu zawisłem nad Angel w taki sposób iż patrzyłem wprost w jej oczy, szepnąłem
-Nie zawracaj sobie niepotrzebnie głowy. Pokażę ci jak cieszyć się na nowo życiem. Teraz śpij Aniołku, dobrze? - poprosiłem.
Angel spojrzała na mnie zaczynając płakać na moich oczach.
-Boję się. Boję się...- powtarzała te dwa słowa między spazmami płaczu.
-Czego się boisz Aniołku? - spytałem zaniepokojony jej nagłym atakiem płaczu.
-Ciebie. - powiedziała wybuchając jeszcze większym płaczem. Spodziewałem się naprawdę wszystkiego tylko nie tego. Dopiero potem dowiedziałem się co miała na myśli...

____________________________________
Jakie odczucia po rozdziale? Czekam na wasze odpowiedzi z niecierpliwością 😙😁

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz