Rozdział 9

2.2K 249 3
                                    

*Ethan*
Wychodząc z tego piekła poszedłem do Lidii. Niosąc w plecaku mnóstwo słodyczy uśmiechnąłem się pod nosem, wyobrażając sobie szczęśluwe miny dzieci gdy im je rozdam. Powinniśmy uczyć się od dzieci. One cieszą się z cukierka którego po chwili nie będzie. Dlaczego? Bo go zjedzą. Cieszą się chwilą. Łapią ulotne chwile i się nimi cieszą na tyle ile mogą. A dorośli? Lamentują dlaczego trwa to tak krótko bądź w ogóle nie zauważają małych ulotnych radości. Dlaczego? Bo widzą to, co chcą zobaczyć w ten sposób nie widząc nic.
Wszedłem do budynku widząc jak Grace, nasza mała sześcioletnia podopieczna, która nie mówi, ciągnie za dłoń dziewczynę. Tą samą, która grała na skrzypcach. Poszedłem za nimi wciąż patrząc na brunetkę, która siada na krześle. Postanowiłem podejść do niej i zapytać czy mogłaby zagrać pewną piosenkę. Stanąłem obok niej, nie zauważyła mnie. Położyłem jej dłoń na ramieniu na co się spięła i jak oparzona wybiegła z sali. Ostatnim co usłyszałem był trzask drzwi frontowych i widok wybiegającej Lidii za brunetką. Pobiegłem za staruszką i to co ujrzałem. To było ponad moje siły...

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz