*Ethan*
W szpitalu oddzielono mnie od Angel. Zabrali ją na noszach do sali do której mnie nie wpuszczono. Stałem więc pod drzwiami niczym pies kilka godzin. Pielęgniarki chodziły to tu to tam. Wszyscy i wszystko wokół mnie biegło swoim zwyczajnym rytmem tylko ja jakby zatrzymałem się w czasie ponieważ zabrano mi coś co nakręcało mój zegarek bez którego normalnie funkcjonować nie mogę. Angel była moją sprężyną nakręcającą kołowrotek w zegarze a gdy jej zabrakło straciłem poczucie czasu. Oparty czołem o szybę od drzwi stałem i obserwowałem nieprzytomną dziewczynę. Po raz setny zapytałem pielęgniarkę o to samo
-Mogę do niej wejść?
Nie oczekiwałem odpowiedzi bo od kilku godzin traktowano mnie jak powietrze. Czułem się tak, jak dawno się nie czułem. Czułem się taki...samotny. Nagle przed oczami pojawił mi się obraz dawnego mnie; za czasów kiedy nie było Angel. Snułem się wtedy z dnia na dzień aby przetrwać nie szukając sensu w życiu. Nie interesowało mnie wtedy nic poza przymusowym wstaniem z łóżka, odbębnienia obecności w szkole i odzyskania świętego spokoju w zaciszu budynku charytatywnym bądź moim pokoju. Dopiero tajemnicza dziewczyna, która pojawiła się tak naprawdę z nikąd uświadomiła mi istotę mojego błędu. Nawet nie wiedziałem, że zacząłem płakać. Uświadomiła mi to czyjaś dłoń na moim ramieniu. Podniosłem wzrok ocierając szybko łzy i ujrzałem ojca Angel. Wyglądał bardzo źle. Musiał być pacjentem tego szpitala ponieważ chodził wraz z przypiętą kroplówką wiszącej na ruchomym stojaku. Mężczyzna spoglądał na mnie smutnym wzrokiem i niby niezainteresowany zapytał
-Zależy ci na niej?
Pobiegłem wzrokiem w stronę mojego Aniołka uświadamiając sobie, że gdy ode mnie odejdzie znów będę sam i znów będę taki jaki byłem kiedyś; samotny a przede wszystkim zrozpaczony.
-Co pan może o tym wiedzieć...-odpowiedziałem ocierając kolejne spływające łzy bezradności.
-Więcej niż ci się wydaje chłopcze. Nie chcę byś popełnił mój błąd...
-Nie interesuje mnie pana zdanie. Najchętniej zrobiłbym panu krzywdę za to, co zrobił pan Angel.- przerwałem mu, który niezrażony moim wtargnięciem, dokończył
-...i skrzywdził kogoś, kogo nie chce się skrzywdzić ale robi się to z powodu zrozpaczenia a przede wszystkim egoizmu. Egoizmu spowodowanego wielką stratą i własnego żalu nie dostrzegając w ten sposób osób, które również daną osobę straciły...- powiedział.
Zrozumiałem iż mówi o sobie. Zrozumiałem również przed czym mnie ostrzega.
-Dlaczego? - zapytałem jedynie ale oboje wiedzieliśmy o co pytam.
Mężczyzna milczał chwilę z wzrokiem utkwionym w Angel. W jego oczach widać było żal, ogromny żal ale również coś na wzór porażki.
-Stracić kogoś kogo kochało się całym sercem to jak stracić wszystko. Ja tak miałem chłopcze. Cholerna choroba odebrała mi żonę; osobę która była dla mnie całym światem. Nagle zostałem sam z małą dziewczynką, której tak naprawdę nie znałem. To moja żona się nią zajmowała, nie ja. Dodatkowo nie pomagał mi fakt iż była małą kopią mojej żony. Nie wiem dlaczego ją krzywdziłem...nie wiem. Żałuję ale co to zmieni chłopcze? Nic nie zmieni...zawiodłem. Kim ja jestem w jej oczach? Nikim. Taka jest prawda i tylko na to zasługuję. Nie zasługuję nawet ja szacunek z jej strony a co mówiąc na miano ojca. Powiedz jej proszę że żałuję. Nie chcę jej denerwować swoją obecnością, proszę. -powiedział po czym ruszył wzdłuż korytarza przez ramię krzycząc;
-Nie stań się takim człowiekiem jakim stałem się ja..
Odprowadzałem go wzrokiem nim zniknął mi z pola widzenia po czym lekko zszokowany wyznaniem ojca mojej dziewczyny obróciłem się w stronę drzwi od sali Angel a tam co ujrzałem złamało mnie z nóg..._______________________________
Oto rozdział. Ostatnio nie mam zbytnio czasu, dużo nauki dlatego tak rzadko są rozdziały 😣
Czekam na wasze komentarze 😙
![](https://img.wattpad.com/cover/85204519-288-k233917.jpg)
CZYTASZ
Zrozumieć Anioła - Dominika Lewkowicz
Novela JuvenilWszystko może się zmienić w ciągu jednego dnia. Tego właśnie doświadczył 16-letni Ethan. Miał ucieczkę od szkoły w której nikt nie zwracał na niego uwagi, miał świadomość że jest inny ale nie wiedział, że jego rodzice pracują dłużej niż inni. Wszyst...