Rozdział 52

1K 132 4
                                    

*Angel*
Nie wiem czy słowa chłopaka były prawdziwe czy nie. Szczerze? Nawet nie pamiętam co przed chwilą powiedział. W głowie mi szumiało a oczy same się zamykały. Nagle zachciało mi się śmiać, nie wiem dlaczego. Po prostu zaczęłam się śmiać. Chłopak patrzył na mnie smutnym wzrokiem po czym wyjął portfel i położył na blacie pieniądze, chwytając mnie za rękę i prowadząc w stronę wyjścia. Pomieszczenie jakby wirowało przez co nie mogłam utrzymać równowagi.
-Eeej..poczkaj..poczekaj na mnie słyszysz? - spytałam bruneta.
Chłopak niestety jakby mnie w ogóle nie słyszał i prowadził przed siebie nie obracając się nawet w moją stronę. Wyszliśmy na zewnątrz i od razu owionął mnie chłód wieczornego powietrza. Podniosłam głowę i spojrzałam w oczy bruneta na co odwzajemnił mi się tym samym. Podparłam się jedną ręką o biodro i spytałam chłopaka
-Jak się nazywasz?
Brunet na moje pytanie potarł dłonią brodę i uśmiechając się lekko powiedział
-Po co ci to wiedzieć Angel, skoro i tak tego jutro nie będziesz pamiętać?
Spojrzałam na bruneta i smutna wyszeptałam
-Nie myśl o jutrze bo jutro niepewne. Może dzisiaj zasnę po raz ostatni i moje powieki nigdy więcej się nie otworzą? Może dzisiaj będę po raz ostatni widziała gwieździste niebo? Może to właśnie dzisiaj po raz ostatni jest mi dane widzieć ciebie, drzewa i niebo? Może w końcu ktoś mnie wysłucha i da mi wieczny spoczynek...
Mówiąc to rozglądałam się dookoła aby tylko nie na chłopaka. Niestety poczułam jego dłoń na podbródku, który podniósł tak iż musiałam spojrzeć w jego oczy.
-Jestem Ethan, Aniołku.
Ujrzałam w jego oczach ciepło, które zawsze od siebie odpychałam i co zrobiłam i tym razem. Odsunęłam się od chłopaka i kręcąc przecząco głową poprosiłam
-Nie mów tak więcej. To boli...
Nie powiedziałam nic więcej tego wieczoru. Ethan patrzył na mnie przez chwilę po czym prowadził mnie dalej przed siebie. Odprowadzani światłem latarni, milczeliśmy. Po kilku minutach stałam przed domem bruneta. Stojąc przed drzwiami frontowymi domu, chłopak spojrzał na mnie i powiedział
-Pamiętasz drogę do pokoju?
Spojrzałam na niego niepewnie po czym pokiwałam głową.
-Tak samo zapewne pamiętasz dlaczego nie chcesz by cię tak nazywano...
Czując w oczach napływające łzy, złapałam się dłonią za czoło i powiedziałam zmęczona tą całą sytuacją i życiem
-Chciałabym nie pamiętać niektórych sytuacji. Tak po prostu z dnia na dzień zapomnieć i być taka jak dawniej. Niestety nic nie jest jak dawniej i takie nie będzie...

=========================
Czekam na wasze opinie ^^

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz