Rozdział 60

945 123 3
                                    

       ●Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce katarynka2002 😘

*Angel*
Brunet bujał nas w rytm znanej mi melodii. Śpiewałam sobie pod nosem jej zwrotkę, gdy zauważyłam iż chłopak zatrzymał nas w miejscu i patrzył prosto w moje oczy. Nie wiem dlaczego to robił ale robiłam to samo co on, więc ostatecznie staliśmy ramię w ramię i stopa w stopę spoglądając sobie w oczy. Przewróciłam oczami jednocześnie próbując wyrwać się z uścisku bruneta - na darmo. Lekko zdenerwowana uniosłam wzrok, który zawierał w sobie jedno: jak mnie nie puścisz to zginiesz. Sądziłam, że po tym jakże wymownym spojrzeniu, brunet mnie puści. Na moje nieszczęście Ethan nie zrobił żadnej z tych rzeczy, tylko najzwyczajniej w świecie zaczął się śmiać przez co staliśmy jeszcze bliżej siebie o ile to w ogóle możliwe. Powiedzieć, że czułam się niekomfortowo to mało powiedziane. Opuściłam wzrok na podłogę i zrobiłam to, co zawsze robię, gdy nie wiem co mam począć - poddałam się. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Dlaczego? Uświadomiłam sobie, że jest to jedyna rzecz którą umiem. Poddawać się. Poddałam się nawet nie walcząc, to jest porażka. Porażka jest tylko i wyłącznie wtedy, gdy nawet nie próbujesz walczyć. Poczułam jak Ethan odsuwa mnie od siebie po czym natychmiastowo łapie mnie za brodę i unosi do góry. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku ale to było daremne. Chciałam tylko ukryć swoje łzy...
Brunet jakby wiedząc o czym myślę powiedział
-Nie wstydź się tego, że płaczesz. To tak jakbyś wstydziła się siebie...
Nie dałam mu dokończyć. Uderzyłam go w dłoń, tym samym powodując iż puścił mój podbródek. Odsuwając się od niego jak najdalej, wytarłam zła rękawem łzy.
-Spójrz na mnie i powiedz, że nie jestem sama! Spójrz na mnie i powiedz, że będzie dobrze! Spójrz na mnie i powiedz, że nikt więcej mnie już nie zrani...- wykrzyczałam pierwsze dwa zdania. Na trzecim mój głos i łzy stłamsiły moje słowa powodując szloch. Upadłam na kolana zasłaniając się dłońmi. Zauważyłam jak Ethan do mnie podchodzi. Nie mogłam...nie chciałam. Wstałam szybko na drżących nogach z podłogi i zaczęłam biec przed siebie, cudem nie potykając się o własne nogi. Mój bieg nie trwał długo, ponieważ brunet mnie dogonił i przyszpilił do drzewa kładąc dłonie po obu stronach mojej głowy, tym samym uniemożliwiając mi ucieczkę. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach na co Ethan zaczął je ocierać, jedna po drugiej.
-Nie uciekaj ode mnie bo cię dogonię. Nie zostawię cię bo wiem, że tego nie chcesz...prawda?
Stałam tam skonsternowana, dopiero po chwili przypominając sobie, że muszę mu odpowiedzieć...

______________________________
Jak myślicie jaka będzie reakcja Angel wobec Ethana?

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz