9. Przerwana rozmowa

3.2K 174 41
                                    

- Arek? Co ty tu robisz?
- Przyjechałem po ciebie
- Wojtek miał mnie odebrać
- Ale on nie mógł, więc mnie poprosił
- Okej, czyli podwieziesz mnie do domu?
- Nie
- To?
- Na stadion
-Aaa..To jedziemy?- Wszystkie osoby patrzyły się na nas. Nie było to korzystne ani trochę. Zdjęcia, filmiki i wieczna prośba o autograf. Wsiedliśmy do auta Arka. Był to biały Jeep. Usiadłam z przodu koło kierowcy. Miałam cały czas smutną minę, po porannej sytuacji. Klaudia aka...(wymyślcie jej przezwisko) doprowadza mnie do szału. Dobra jest zazdrosna o swojego chłopaka. To jeszcze jako tako mogę zrozumieć. Ale żeby zaskakiwać na mnie i wypytywać się dosłownie o wszystko? Gruba przesada.
- Liliana? Coś się stało?
- Nie, nic
- Widzę przecież
- Wszystko gra
- Mów
- Eh... lubisz Klaudie?
- Dziewczynę Bartka
- Szczerze?
- Tak
- Nie, nie cierpię jej. Niby liczy sie jego szczęście...Ale Kapi nie jest ostatnio zbyt w dobrym humorze. Głównie z jej powodu
- Yhyy
- Czemu pytasz?
- Rano szłam sama do szkoły. Koło mnie przejeżdżał Bartek z Klaudią i... zatrzymał się , że mnie podwieść. Jego dziewczyna chyba nie była z tego zadowolona i zaczęła mi zadawać pytania typu: Czy mam chłopaka? Jak było na "randce" z tobą? Albo czy Bartek mi sie podoba?
- A podoba ci się?- Szczerze?
- Eee..nie- Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Weszliśmy na stadion jako pierwsi. Arek poszedł do szatni się przebrać, a ja usiadłam na murawie. Położyłam głowę na trawie. Patrzyłam w piękne błękitne niebo. Słońce grzało moją twarz. Nawet nie zauważyłam jak ktoś położył się koło mnie. Tylko kto?

- Co u ciebie
- Hmm poza tym, że opuściłam większość lekcji, twoja dziewczyna się na mnie uwzięła, a połowa szkoły widziała jak przytulam sie z Arkiem to nic
- Tak bardzo cie przepraszam za sytuację rano. Głupio mi jest. Klaudia nie potrzebnie się ciebie o to wszystko pytała. A tym bardziej o to czy ci się podobam, bo tak nie jest co nie?- Posmutniał, ja też. Bartek jest bardzo miły, fajny i przystojny. A ta jego dziewczyna to zupełne przeciwieństwo. Ale jeśli jest szczęśliwy...
- Właściwie to..- W tym momencie podszedł do nas Arek i przerwał nam rozmowę. Później zaczął się trening i nie było jakoś czasu, żeby zbytnio pogadać. Przywitałam sie z Wojtkiem i zaczęliśmy ćwiczyć. Rozgrzewka, ćwiczenia i mały meczyk. Taka ich codzienność którą, powoli zaczynam uwielbiać coraz bardziej. Po skończonym treningu poszłam się przebrać.
- Liliana!- Wołał Kapi
- Nie mam czasu
- Proszę ja chcę coś wyjaśnić
- Moim zdaniem nie mamy czego- Odeszłam, a przy wyjściu złapał mnie Wojtek.
- Ej siostra, zaczekaj na mnie
- Ta
- Coś się stało?
- Nie
- Słyszałem, że opuściłaś kilka lekcji
- Nawet nie pytam skąd to wiesz, wyjaśnie ci to w domu- Wsiadłam do auta Wojtka.
- A i jeszcze jedno
- Co?
- Przyjadą dziś do mnie, a właściwie nas moi koledzy. Mariny nie ma
- Koledzy, czyli?
- Krzycha, Błaszczykowski, Milik, Piszczu, Lewy, Grosik, Stępiński...a I Kapi- Super
- Aha, no ok- Przyjechaliśmy do domu, i od razu zaczęliśmy porządki. Zrobiliśmy coś na przegryzienie i ogółem to co trzeba było przygotować. Wojtek usiadł na kanapie, lecz właściwie to sie rozłożył a nie usiadł.
- To co teraz powiesz mi jak to było z tymi lekcjami, nie pytając już o Bartka?- Skąd on o tym wszystkim wie?!
- Ehh noo- W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi- Pójdę otworzyć...

Dziękuję wam za te ponad 1k odsłon

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz