Czy teraz mam się spotkać z jego mamą? Nieee...Kim ona w ogóle takim wielkim jest żeby Bartkowi mieszać w życiu. Ja rozumiem, że rodzice mają prawo doradzić, ale ustalać wszystkie szczegóły i inne? Przesada. Odłożyłam telefon i upiłam łyk mojej kawy.
- Niech zgadnę...-Zaczęła Olga.
- Zgaduj
-Musimy się zbierać, jak to zawsze bywa z tą twoją miną
-Ehh zostań medium lub wróżką
-Zastanawiałam się nad tym, nie raz i nie dwa
- Więc do jakiego wniosku doszłaś myśląc nad wróżbiarstwem?
-Mimo wszystko wole być dietetykiem
-Ambitnie
-Jak zawsze - Zaśmiałyśmy się.
-To co idziemy?
-Chyba nie mamy innego wyboru. Spotkanie z smoczycą czeka
- Ej ona nie musi być, aż taka zła
-Ale może
-Lepiej żeby tak nie było
-Módlmy się - Na słowa blondynki oby dwie się zaśmiałyśmy.
Zapłaciłyśmy za ciastka i kawy, szybko wezwałam taksówkę. Część drogi przejechałyśmy, lecz drugą część stwierdziłyśmy przejść pieszo.
-Liliana?- Dziewczyna zatrzymała się, obróciłam się w jej stronę.
-Olga spóźnimy się, miałam być w hotelu za chwilę
-Tak wiem, ale zaczekaj moment
-No...Dobrze. To co chcesz mi powiedzieć?
- Nigdy chyba tego nie powiedziałam, ale...- Przerwałam jej.
- Mogę coś pierwsza powiedzieć?
- Tak
- Dziękuję ci, że jesteś. Zawsze mnie wspierasz, życzysz jak najlepiej, po prostu nie wiem co w tej chwili mogłabym ci powiedzieć, ale chcę żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie ważna. W sumie tyle- Blondynka rzuciła się na mnie po czym upadłyśmy na ziemię. Płakałyśmy śmiejąc się, komiczne prawda? Nigdy nie miałam przyjaciółki, takiej od serca. Lecz teraz to się chyba zmieniło.
- Wiesz co?
- Co?- Spytałam.
- Kocham cię idiotko
- Ja ciebie też, ale nadal nie wierzę, że to powiedziałaś
- Ja też- Wpadłyśmy w śmiech.-Liliana, poznaj moją mamę. Mamo to Liliana Szczęsna, siostra mojego kolegi i zarazem moja dziewczyna
-Miło mi, Bartek dużo mi o tobie opowiadał. Oczywiście dobrego- Zaśmiała się kobieta, ja też zachichotałam.
- Mam nadzieję, że tylko dobrego i mi również jest naprawdę miło panią poznać
- Nie było co opowiadać o złych rzeczach jak takich nie ma- Wtrącił brunet. No oby...
- Może pójdziemy się przejść?- Zapytała kobieta.
- Możemy- Powiedział Kapi.
- Ale bez ciebie - Zaprotestowała.
- Niby czemu beze mnie?!
- Babskie pogaduchy kochany- Powiedziała pani Renata i pociągła mnie za rękę w swoją stronę. Mój chłopak posłał mi tylko pocieszające uśmiech, no dzięki Bartuś. Szłyśmy w bardzo niekomfortowej ciszy, jeśli chodzi o mnie. Wolałabym tak szczerze siedzieć w pokoju z Kapim i przyjaciółmi. Bałam się cokolwiek powiedzieć do pani Renaty, skąd mam wiedzieć czy mi powiem przypadkiem coś źle? Nie znam jej, a mój ukochany chłopak nie zdążył chyba w czas uprzedzić mnie przed jej przyjściem. Skoro ona mu kazała zmienić klub, to do czego jest jeszcze zdolna? W sumie ciekawi mnie to spotkanie, ale mam straszną tremę.
- Liliana widzę, że nie czujesz się zbyt komfortowo przy mnie
- Ee...Ja? Nie. Jest wszystko okej, nic się nie dzieje
- Usiądźmy tutaj na ławce- Wskazała miejsce.
- Opowiedz mi coś o sobie- Poprosiła.
- Co mam pani konkretnie opowiedzieć?
- Mów do mnie Renata, pani mnie postarza
- No dobrze, to może...Mam 19 lat, jestem młodsza od Bartka o rok. Ukończyłam liceum, nie mam dalszych planów na przyszłość, przynajmniej tę najbliższą. Interesuje mnie sport, ale nie jestem jakaś niezwykła żeby o mnie gadać i gadać, to chyba na tyle
- Wręcz przeciwnie
- To znaczy?
- Jeśli mój syn cię wybrał musi być w tobie coś niezwykłego - Strasznie miłe były te słowa, jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Oczywiście ze szczęścia. Długo tak jeszcze rozmawiałyśmy, do wykończenia tematów choć i temu nie było końca. Nagle mój telefon dał o sobie znać.Tambler Gerl: Co jutro robimy?
Pan Futer: A co chcesz?😏
Tambler Gerl: Debil...
Pan Futer: To było bez podtekstów!
Nieszczęsny: Wmawiaj sobie
Pazdek: Proponuje gdzieś jechać
Turbo Grosik: Pytanie gdzie?
Kubuś Puchatek: Ktoś? Coś?
Pikachu: Ee...
Lewy: Nie mam pomysłu
Milikanium Trafinum: Ja to samo
Glikos Amigos: I tak gdzie byśmy się nie ruszyli i tak nie trafisz na miejsce ;)
Milikaniu Trafinum: Dacie mi kiedyś spokój? -.-
Fabian: Nie
Pień: Nie?
Bigos: Może Disneyland?
Pani Kapustka: Tak!
Nachlaniec: Supr pomyśl
Lewy: No to już mamy plany na jutro :)
Disneyland, super miejsce tylko ludzie z którymi jutro idę chyba nie są zbyt odpowiedni...Ledwo co weszłam na teren hotelu, a już czekają na mnie niespodzianki.
- Liliana, do mnie- Rozkazał pan Nawałka, a ja posłusznie za nim poszłam...Tak wiem rozdział mógł być lepszy, mi powala.
Tak ogólnie to chciałam podziękować za 9 miejsce w ff, choć na chwilę (bo teraz jestem 20) ale mimo wszystko nie przeszkadza mi to. Przez ten jeden dzień czułam się wspaniale, po prostu szczęśliwa. Nie mogę jakoś specjalnie wam za to wszystko co dał mnie robicie podziękować, więc powiem tylko dziękuję i może napiszę w podziękowaniu dziś jeszcze jeden rozdział. Tak wgl wpadajcie do olga_niewiem 💜 Lasce przyda się jakaś motywacja do pisania. P.S. Ma supi książki także ten 😍💕
CZYTASZ
Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka
FanfictionLiliana Szczęsna. Może kojarzy wam się to nazwisko z kimś i myślę, że mówimy o tej samej osobie. Mianowicie o Wojtku Szczęsnym, bramkarzu reprezentacji Polski. Osiemnastolatka jak każda jej rówieśniczka posiada pełno celi do zrealizowania, pracowici...