65. Strach

1.6K 115 9
                                    

-No nie krzycz na mnie!
-Mam na ciebie nie krzyczeć? Ty wiesz ile masz lat?!
-Wystarczająco dużo żeby mieć gdzieś to co mówisz
-Jak ty się do mnie odzywasz?!
-Tak, jak sobie na to widocznie zasłużyłeś
-No co ja ci takiego zrobiłem
-Nawet nie mi, tak jakbyś nie zauważył!
-Proszę cię, to nieszkodliwe żarty
-Nieszkodliwe? Dobrze się czujesz?!
-Wspaniale się czuje miło, że pytasz
-To była ironia pacanie
-Nie zauważyłem "księżniczko"
-Och weź się ogarnij. Myślałam, że wydoroślałeś!
-Myślenie nie jest twoją dobrą stroną, Lili
-Jak widać mamy to rodzinne
-Ugh, spytam się po raz kolejny. Co ci przyszło do głowy żeby zrobić coś takiego?!
-Siostra proszę cię, wyluzuj
-Wojtek! To nie jest ani trochę śmieszne i nie ma co wyluzowywać. W ogóle jakim cudem skąbinowałeś sobie folie bombelkową?!
-Nie takie rzeczy się zdobywało - Poruszył znacząco brwiamy.
-Dobra, to teraz wytłumacz mi czemu Bartek był zawinięty w folię bombelkową, miał zaklejone usta i dlaczego był w szafie?!
- Niewinny żart, przecież już mówiłem
-Jesteś takim idiotą!
-Ja chcę cię tylko chronić
- Przed światem i miłością nie dasz rady
-Zrozum, jesteś jeszcze dzieckiem
- Dla bliskich osób zawsze nim będę, ale czy twoim zdaniem nie wyglądam już na prawie kobietę?- Usiadłam obok brata na łóżku.
-Szczerze? Wyglądasz jak niemowlę
-Daruj sobie taką "szczerość". Być może za niedługo będę musiała opuścić Warszawę, Marine i ciebie
-Liliana co ty gadasz?!
-Nie chcę ci zawadzać, potrzebujesz prywatności, a nie bachora na karku
-No właśnie
-Co?
-Jesteś bachorem, odpowiadam za ciebie i dopóki tak jest i czuje się do tego zobowiązany to zostajesz u mnie
-Nie rób ze mnie ofermy i dziecka, które już dawno powinno się wyprowadzić
-Nie powiedziałem, że nią jesteś
-Lecz tak pomyślałeś - Wojtek na chwilę zamilkł. Wstał z miejsce i zaczął chodzić w kółko po pokoju. W skrócie? Jak już wspomniałam związał mojego chłopaka folią bombelkową i taśmą, następnie wepchnął go do szafy. Mądre czyż nie? Pytanie brzmi po co? Weszłam do brata pożyczyć ładowarkę, ponieważ moją gdzieś zgubiłam, to codzienność z resztą, później usłyszałam odgłosy z szafy i oto teraz jestem w takiej, a nie innej sytuacji. Bartek poszedł do siebie rozpakować się, bo za pół godziny ma trening. Przyjechaliśmy tu niespełna godzinę temu, tu już się dzieją takie rzeczy.
- Odezwij się- Powiedziałam do brata, który wciąż chodził w około.
-Co mam ci powiedzieć? Pomyślałaś też o tacie? Zabraknie cie w Polsce, jemu zabraknie osoby do towarzystwa na miejscu. Dobrze wiesz, że nie jestem dyspozycyjny dwadzieścia cztery na godzinę. Często wyjeżdżam, a mama?
- Nie wspominaj nic o mamie, proszę- Spuściłam głowę w dół po czym jedna łezka spłynęła po mojej twarzy.
- Przepraszam, ja nie chciałem. Próbuję ci tylko powiedzieć, że jesteś nam tu potrzebna i martwię się o ciebie. Nie chcę dać ci wolnej drogi, idź w świat. Boje się, że coś mogłoby się stać, tego bym sobie nie wybaczył. Po części to by była moja wina...
-Mogłeś od razu to powiedzieć- Przytuliłam się do Wojtka. Pomimo tego, że często mamy odmienne zdania i często się spieramy, wciąż jesteśmy rodziną. 
-Przemyśle to jeszcze- Uśmiechnęłam się lekko, a brat ucałował mnie w czoło.

Jakieś pół godziny później wszyscy zebraliśmy się na boisku treningowym obok stadionu w Paryżu. Chłopcy powinni przeprowadzić dziś już praktycznie ostatni trening. Zaszliśmy daleko, a ja powtarzam to codziennie, ale czemu by się nie cieszyć z takiego sukcesu?
-To co panowie? Piętnaście kółeczek na rozgrzewkę- Powiedział pan Nawałka i usiadł koło mnie na ławce podczas gdy Olga rozmawiała przez telefon. Bardzo chcę już wszystkim oznajmić, iż jest zaręczona, ale chyba musi poczekać na odpowiedni moment. Zamiast mówić to przez telefon, oczywiście.
-Wiesz już jaką decyzję podając jutro?- Spytał trener.
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nadal zastanawia mnie kilka rzeczy
- Pytaj śmiało
- Na co ja się tutaj przydam? Co mój pobyt miałby zmienić w naszej reprezentacji
- Nie dowiemy się tego póki nie spróbujemy, ale jestem pewien, że chłopcy nabrali by większej odwagi i pewności siebie
- Oni już to mają
-Naturalnie, lecz nie wszyscy. Nie wiem czy zauważyłaś, ale twój chłopak też miewa z tym czasem problemy
-Co pan ma na myśli
- Bartek często próbuje się sam z siebie przełamać, nie tylko on. Brakuje mu zaufania do siebie samego. Boi się polegać na tym co potrafi, bo wie, że może go to zawieść
-Skąd pan to wszystko wie?
- To widać, nie trzeba być nad wyraz inteligentnym żeby to zauważyć - Spo
-Być może racja
- A czego ty się boisz?
-Ja? Niby czego mam się bać?
-Każdy ma jakieś lęki
-Boję się, że nie sprostam zadaniu i was zawiodę. Faktycznie każdy się czegoś boi- Trener uśmiechnął się do mnie krótko po czym wrócił do kadry z powrotem. Po chwili wróciła zdyszana blondynka.
-Czemu jesteś taka zmęczona?- Zapytałam.
-Biegłam
-Bo?
-Bo uciekł mi autobus
-Co ty w autobusie robiłaś
-Nie byłam w autobusie. Gadając przez telefon zaszłam gdzieś daleko i chciałam jak najszybciej wrócić
-Aha? No dobra- W tym momencie przyszedł do mnie sms, wzięłam swój telefon żeby go odczytać.

Nieznany: Już bardzo, bardzo, bardzo blisko

Nieznany: Niedługo znów będziesz musiała mnie spotkać

Nieznany: Tylko pamiętaj ani słowa nikomu :)

Czego ten człowiek ode mnie chce?! Już był spokój i on znów się pojawia. Koszmar...
-Aaaaaaaaaaaaaa!- Moja przyjaciółka w pewnym momencie zaczęła krzyczeć i skakać jak opętana.
-Co ci jest?!
-No...No patrz!- Podała mi swoją komórkę.
-Ronaldo jest świetnym piłkarzem...coś tam coś. Było by przykro gdyby zabrakło go na finale...yhyy, coś tam. Dalej coś tam i dalej- Mruczałam pod nosem.
-Spójrz na ten fragment!- Wskazała przyjaciółka.
-"Piłkarz mimo wszystko zadeklarował swoją obecność jako widz mistrzostw Europy. Będzie to ogromny zaszczyt gościć go u nas. Z pewnością też zamieni jakieś słowa z drużyną reprezentacji Francji jak i Polski"- Tylko nie to.
-Prawda, że fajnie?
-Yhyyy
-Będzie nowe zdjęcie na instagrama!
-Jeej...-Wydałam cichy odgłos radości, lecz czy to była właśnie radość?

-Liliana, Olga- Zawołał nas trener więc przybiegłyśmy.
-Tak?
-Jak wiadomo jutro gramy finał. Praktycznie już osiągnęliśmy zwycięstwo, lecz tak naprawdę drogą do tego jeszcze daleka. Pokonać samych gospodarzy nie będzie łatwo. Czy macie może coś motywującego do przekazania chłopakom?- Pan Nawałka mówiąc to patrzył szczególnie na mnie. Już wiedziałam co powiedzieć.
-*Boicie się jutrzejszego meczu?
-My? Nie- Odpowiedział po chwili Lewy patrząc najpierw na wszystkich tak jakby chciał zobaczyć po nich czy twierdzą to samo.
-Nie? A to źle
-C-Co, czemu?- Zapytał zdziwiony Bartek.
- Strach wpływa na adrenalinę która później jest skutkiem waszej dynamicznej, taktycznej i dobrej gry
-Wow- Odpowiedzieli chłopcy chórem.
-A tak po mojemu? Spytał Peszko.
-Finlandia trafia do twojego organizmu, a jej skutek jest taki, że jesteś bardziej energiczny i nie jesteś zmęczony. Tylko wiesz... Nie pij jej przed meczem, bo on pewnie się dla ciebie jeszcze nie zacznie, a ławka już będzie twoja- Wszyscy na to się tylko zaśmiali.
-Nie bójcie się bać i okazywać strachu.  To nie wstyd, wręcz przeciwnie. Nie musicie być zawsze odważni, nie jesteście kurde bogami żeby być pewnym co się tam jutro stanie
-Jak to nie jesteśmy bogami?!- Spytał oburzony Krycha.
-Wybacz słonko, ale nim nie jesteś- Odpowiedziałam mu za mnie jego narzeczona.
-Trochę więcej pokory i skromności nie zaszkodzi, nie to żebyście tacy nie byli, ale po prostu przygotujcie się też na przegraną. Nikt nie przewidzi za nas co tam się jutro stanie
-Liliana ma rację panowie - Powiedział Kuba, a ja chyba byłam dumna. Tak byłam dumna z tych słów, które wypowiedziałam.
-Chodź tu do mnie moja poetko- Bartek rozłożył ręce chcąc mnie przytulić. Oczywiście wtuliłam się w niego i od razu poczułam jego piękne perfumy. Kocham jego zapach tak jak niego samego.
-Twoja poetka...

*Tekst ukradziony z jednego z ff, które mi się strasznie spodobało i jest napewno jednym z moich ulubionych- "Deal, Styles" ♡

(Rozdział nie sprawdzony)
Okładki możecie mi już wysyłać, jeśli chcecie spytać czy na fb, e-mail, czy coś innego to proszę o kontakt w wiadomościach prywatnych. Już mam z 6 ich napewno ;) Miłego dnia wszystkim

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz