52. Kolejne kawały

2.1K 140 37
                                    

Wróciliśmy część drogi pieszo, część taksówką. Muszę przyznać, że to jeden z moich, a właściwie naszych lepszych wieczorów. Choć i tak każdy jest wyjątkowy. Nigdy nie było takiego, który nie przypadł by mi do gustu, zwłaszcza z Bartkiem. Wracając rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Czyli tak jak zawsze, im więcej ze sobą rozmawiamy, tym więcej wiemy o sobie, ale to chyba logiczne. Nadal nie poruszyłam tematu zmiany klubu...Chyba nie warto niszczyć atmosferę między nami, tak strasznie bym się obwiniała. Chcę mieć go przy sobie tak długo, jak czas na to pozwoli. Gdyby to była wieczność, była bym wniebowzięta, można powiedzieć, że dosłownie. Jeszcze nikogo nie kocham tak bardzo jak Kapiego. Rozumiemy sie bez słów, gesty, mimika twarzy, to wystarcza. Nie zamieniłabym go na nic innego, nawet na studia marzeń czy inne pierdoły.
- Lili, nadal jesteś przemoczona- Powiedział brunet tuż pod hotelem.
- Wiesz, nie była bym wcale mokra gdyby ktoś (czyt. Bartek) nie wrzucił by mnie do wody
- Ojj, przepraszam cię jeszcze raz. Ale musisz przyznać... Było śmiesznie
- No tak
- Nie żałuj czegokolwiek co przez chwilę wywołało uśmiech twojej twarzy - Pocałowałam go w policzek.
- Kochany jesteś. Idę wysuszyć włosy i sie trochę ogarnąć. Później możemy się spotkamy
- Oki, to do zobaczenia
- No papa- Od razu poszłam sie ogarnąć. Włosy były wilgotne i tak trochę śmierdziały... Postanowiłam najpierw wziąć kąpie, ale jeszcze przed tym zauważyłam Olgę jak leżała nadal na moim łóżku. Nadal...
- Co ty tu robisz?- Spytałam podczas gdy dziewczyna śmiała się do telefonu. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi.
- Leżę jak widać, a i nie musisz mi już pomagać z prankiem
- Widać, ale myślałam, że masz swój pokój i okej
- To samo mogłaś powiedzieć twojemu bratu i Grzesiowi
- Byli tu?
- Tak
- Po co?
- Krycha do mnie, a Wojtek załatwić swoje potrzeby fizjologiczne
- To oni nie mają swojej łazienki?
- No chyba nie
- Oke...To ja idę się wykąpać, będziemy coś później robić?
- Raczej nie
- Nie?
- Mam coś do załatwienia
- No dobrze, to cześć
- Paa - Weszłam do łazienki, ściągnęłam ubrania i nalałam wody. Tak na wszelki wypadek zamknęłam drzwi na klucz. Wziąłem kąpiel, przebrałam sie w czyste ubrania i chciałam wysuszyć swoje włosy. Podłączyłam suszarkę do gniazdka, włączyłam ją i gdy jeszcze chciałam sprawdzić czy działa, skierowałam ją w stronę swojej twarzy. To był błąd! W moją stronę wystrzeliła chmura mąki wprost na twarz. Byłam cała w mące. Przejżałam się w lustrze...W tym momencie miałam ochotę zatłuc tego, kto to zrobił. Nie zwracając zbytnio uwagi na to jak wyglądam, pobiegłam do pokoju Wojtka. Zapukałam...Cisza. Pociągnęłam za klamkę i nic. A niech to szlag!

Szłam korytarzem przed siebie, póki nie zobaczyłam otwartych drzwi do pokoju Pana Nawałki. Było słychać śmiech i krzyki. Bez pukania weszłam do środka. W pomieszczeniu zobaczyłam całą kadrę i stoły ustawione wzdłuż ściany. Stali na nich Krycha i Wojtek. Wyglądało to jak striptiz dla ubogich biorąc pod uwagę to, że byli ubrani e jakieś różowe kiecki, peruki i mieli okropny "makijaż". To znaczy u nich to co mieli na twarzy...No tak jakby to wyglądało bardziej jak po prostu nakryklane COŚ.
- Ee? Czy ja dobrze trafiłam?
- A jesteś Milik?- Spytał Jędza.
- Nie
- To dobrze trafiłaś- Na to wszyscy się zaśmiali, oczywiście poza Arkiem.
- Zakładacie burdel?- Patrząc na to co tu się dzieje, można było to wywnioskować.
- Może...
- Jejku Lilka co ty masz na twarzy?- Zapytał Bartek przyciskając się przez tłum.
- Mąkę jak widać
- Co ci się stało?
- Spytaj tych dwóch pacanów - Wskazałam na Wojtka i Grzesia.
- No widzę panowie, że robienie z siebie idiotów na oczach kadry wam nie wystarcza. Liliana, nie martw się. Coś dodatkowo się wymyśli - Mrugnął do mnie pan Nawałka.
- Dodatkowo? To był niewinny żart!- Krzyknął mój brat.
- Żebym ja ci zaraz jakiegoś żartu nie zrobiła - Powiedziałam w jego stronę, a w pokoju rozległo sie tylko głośne "uuuu". Bartek wyprowadził mnie z pomieszczenia i pokierował do siebie.

Usiadłam na jego łóżku, ten tylko poszedł z jakimś ręcznikiem do łazienki. Po chwili wrócił z nim pomoczonym wodą, brunet uklękł przy mnie i otarł mi twarz.
- Co oni ci dokładnie zrobili?
- Suszarka plus mąka, równa się to co widzisz na mojej twarzy
- Biedna moja
- Biedna, tak. Ale czy twoja?
- Ja nie mam wątpliwości co do tego. No chyba, że ty je...
- Nie mam, wiesz? Kocham cię. Pomimo tego, że mówię ci to któryś raz z kolei. To sie nie zmieniło i nie zmieni- Przytuliłam Kapiego. Chłopak włączył muzykę i położył sie na swoim łóżku koło mnie. I pomyśleć, że tego wieczoru się tyle działo. W właśnie takiej atmosferze zasnęłam, w ramionach mojego chłopaka.

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz