12. Niespodzianka

3K 173 16
                                    

- Niespodziankę? Mamy się bać?- Zapytał Lewy. No sądzę, że powinni się bać.
- Tak, niespodzianka - Powiedział pan Nawałka- Ale ona po treningu - Wszyscy na to przytaknęliśmy.
- Więc od czego zaczynamy?- Spytał Wojtek
- To może tak z trzydzieści kółeczek na rozgrzewkę - Powiedział ze spokojem trener. Co?! Ile? Ja ledwo dziesięć przebiegne. Nie! Przecież ja nawet dwóch nie pobiegnę... Wszyscy wystartowali. Oczywiście ja na samym końcu. Kiedy ją zaczynałam drugie kółko, wszyscy pozostali biegli już trzecie, lub czwarte mijając mnie przy tym. Ehh zostało mi jeszcze przynajmniej z 25 kółek jak nie więcej.
- Jak ci idzie?- Spytał Kapi podbiegając do mnie.
- Bartek...
- Tak wiem nie chcesz ze mną gadać, ale wczoraj nie dokończyłaś pewnej kwestii. Chciałbym to wyjaśnić i... pogadać - Urwał mi
- To co chcesz wyjaśnić?
- Chodzi o ten incydent z Klaudią, ona wypytywała sie ciebie o dosłownie wszystko. I zapytała się czy ci się podobam...
- Tsaaa, no pytała się. Ale Bartek ty w kółko i kółko gadasz o tym samym. Zmierzaj do konkretów
- No dobrze, ale...
- Poprostu mów
- Czy ja ci się podobam?- Zapytał nieśmiało, a ja byłam dość zmieszana. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć - Oczywiście Klaudia się pyta, nie chce żeby cię nadchodziła z takiego błachego powodu- No i wszystko zepsuł. Jedną Klaudią. Gdy już miałam otworzyć usta i powiedzieć cokolwiek, podbiegł do nas Arek.
- Hej Liliana - Bartek opuścił głowę w dół, a później nas wyprzedził.
- Cześć Arek
- A temu co?
- Sama nie wiem
- A o co pytał?
- Coś tam o Klaudii wspominał
- To o resztę szczegółów nie wypytuje - Zaśmialiyśmy się. Po 22 kółkach padłam. Lecz i tak byłam z siebie zadowolona. Nigdy wcześniej tyle nie biegłam. Usiadłam na ławce i patrzyłam jak inni biegają dalej. Wtedy podszedł do mnie pan Nawałka.
- Jak ci się podobają treningi?- Zapytał
- Bardzo, tutaj mogę odetchnąć i mieć święty spokój
- Cieszy mnie to. Wiedzę, że zaprzyjaźniłaś sie z chłopakami
- Tak, wszyscy to wspaniali ludzie. A nie jakieś wywyższające sie gwiazdy
- To prawda, z chłopakami można czuć się jak w domu
- Zgodzę się - Skończyliśmy rozmowę, trening trwał dalej. Zagraliśmy krótki mecz. A później przyszedł czas na niespodziankę.
- To tak, jutro macie dwa treningi. Pierwszy na ósmą rano, a drugi na szesnastą. Pierwszy macie swój, a drugi z sześcioletnimi dziećmi. Później po całym dniu macie do posprzątania całą szatnię i część tego co sprzątają sprzątaczki. Chyba wam starczy?- Powiedział trener, a wszystkim kopary opadły. Wszyscy niechętnie przytakli. Oho jutro trudny dzień. A szczególnie dla tych których się tak zchlali.

Wsiadłam do auta Wojtka.
- Słuchaj skąd mieliście alkohol?
- Ee tam, poprostu wzięliśmy
- Aha, a czemu ja was w ogóle nie słyszałam?
- Bo tak jakby... dodaliśmy ci tabletek nasennych do wody..
- Co?! Czy was już do reszty pogrzało?!
- Nie bądź zła
- Nie jestem
- Ufff to dobrze
- Jestem wściekła idioto
- Uuu
- Jak mogliście coś takiego zrobić?!
- No..nie wiem, to tak samo z siebie wyszło
- Pogadamy w domu! Ja ci to gwarantuje Nieszczęsny. Juz nie będziesz miał takiego szczęścia - Powiedziałam wkurzona i wysiadłam z auta. A Wojtek niewinnie za mną...

Komu brakowało wczoraj na meczu Arka i Łukasza? Świetny mecz, ale ich obecności i megaa brakowało :')

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz