36. Sałata i dwa dni do meczu

2.4K 139 69
                                    

- Arek co ty robisz?- Odwróciłam się do chłopaka twarzą w twarz.
- Chcę cię pocieszyć
- Nie musisz
- Tyle, że ja chcę. Nie mam ochoty patrzeć jak się smucisz
- To nie patrz
- Źle sformułowałem zdanie
- To je inaczej sformułuj
- Po stracie chłopaka musi ci być ciężko
- Właśnie tak jest
- Więc chce ci umilić czas
- Nie potrzebuję tego
- Potrzebujesz mnie
- Milik ty sie dobrze czujesz?
- Jak najbardziej, ale chwila...Masz coś w oku
- Co?
- Rzęs, poczekaj- Przybliżył się do mnie i chciał wyciągnąć mi ją z oka. Kiedy już to zrobił usłyszałam głośny huk drzwiami.
- Kto to był?- Spytałam.
- Nikt ważny
- Czyli?
- Bartek chyba- Od razu wyrwałam się jak oparzona z objęć Arka.
- Liliana, gdzie ty idziesz?
- Twoim zdaniem to nikt ważny?! To mój cały świat...
- Ja mogę stać się twoim całym światem, słońce!
- Tyle, że ja chcę mój dawny świat, który tak dobrze znam- Wybiegłam z pokoju, lecz na korytarzu spotkałam tylko Kryche i Olgę.

- Ej nie widzieliście może kto wybiegał właśnie z mojego pokoju?
- Czemu chcesz to wiedzieć?
- Widzieliście czy nie? To ważne!
- Wydawało mi się, że Bartek, ale mogę się mylić - Powiedział Krych. Czyli to już na pewno on.
- Dzięki, a w którą stronę szedł?
- W prawo - Powiedziała Olga.
- Jezuu jak ja wam sie odwdzięczę? Dziękuję
- Nad tym odwdzięczeniem jeszcze pomyślimy, a teraz leć
- Okej, miłej randki- Zaśmiałam się, a oni zrobili jakiegoś facepalma. A może to nie była randka? Nawet jeśli nie, to oni wyglądają tak słodko... Pobiegłam w prawą stronę, tak jak powiedzieli mi przyjaciele. Biegłam tak szybko, że nawet nie zorientowałam się kiedy na kogoś wpadłam.
-*Veja como você ir!- Krzyknął mężczyzna. A właściwe Cristiano Ronaldo. No baa tylko co on tu robi?
- Przepraszam, nie chciałam na Pana wpaść
- Nic się nie stało, to ja powinienem bardziej uważać. Pewnie się gdzieś spieszyłaś - Powiedział już spokojniej i po angielsku.
- Tak nadal się spieszę. Mam pytanie
- Śmiało
- Nie widziałeś gdzieś tutaj przechodzącego bruneta, taki trochę wyższy ode mnie, brązowe oczy...?
- Szukasz Sałaty?
- Jakiej Sałaty?
- Kapustki!
- Tak, Kapustki szukam. Widziałeś może gdzie poszedł?
- Mógłbym ci powiedzieć...Ale chcę coś w zamian- No tak, bo co ja bym mogła chcieć i to za darmo, a zwłaszcza od niego.
- Czego chcesz?
- Umówisz sie ze mną?
- Chyba przeginasz
- No nie daj się prosić
- Zastanowię się, ale teraz powiedz mi gdzie on poszedł
- Prosto i w lewo
- Dziękuję ci Cris
- Spoko, ale pamiętaj o naszym spotkaniu złotko - Więcej przezwisk dla mnie chyba już nikt i nic nie wymyśli. Tak na marginesie, za dwa dni gramy kolejny mecz. Wyszliśmy z grupy więc następni czekają na nas Szwajcarzy.

Dalej biegłam tak jak powiedział mi Ronaldo. Czyli prosto i w lewo. Lecz kiedy już ujrzałam czyjąś sylwetkę, zorientowałam się, że to Klaudia tam stoi.
- Oo, a kto to? Nasza mała słodziutka Lilka
- Nie mów do mnie Lilka
- Nie zabronisz mi, ani ty ani twój były, a mój obecny chłopak
- Od kiedy ty z nim jesteś?!
- Skarbie, my cały czas byliśmy razem. Jego koledzy dali mu wyzwanie. Musiał udawać nasze zerwanie i to, że mu się podobasz. Osobiście nie zniosła bym takiej kary. To okropne umawiać sie z kimś takim jak ty...- Auć? Z jednej strony ta idiotka ma rację, bo kto chciałby być z "kimś takim jak ja". A z drugiej strony to tak bardzo boli, że cały czas mnie okłamywał. Wszyscy mnie okłamywali. To straszne. Odeszłam od tego plastiku. Słyszałam jeszcze tylko jej śmiech za moimi plecami. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Czułam pustkę, a zmrok już prawie zapadł. Jedyne miejsce w którym chciałam teraz być to park. Chcę przemyśleć każdy mój błąd, decyzję i ten jeden sekret. Czy to warto było ukrywać przed wszystkimi? Zwłaszcza przed najbliższymi.
Po kilku minutach byłam już w parku. Usiadłam na pierwszej, lepszej ławeczce. Otarłam twarz i wtedy zauważyłam, że moja cała ręka jest z tuszu do rzęs. Wyglądam jak klałn albo i gorzej. Lecz wtedy poczułam ciepły dotyk na swoim ramieniu.
- Czego chcesz?- Spytałam bruneta. Zawsze gdy chcę być sama, ktoś musi się mnie uczepić.
- Pogadać
- A ja się nadal zastanawiam i stwierdzam, że nie mamy o czym
- Daj mi pięć minut
- To żałosne
- Co jest żałosne?
- Ty! Masz dziewczynę w ciąży i robisz sobie ze mnie żarty. Przeżyłam już jedną traume, a ty sobie myślisz, że jak jesteś przystojny i tak na mnie działasz to możesz zrobić ze mną co chcesz?! Jesteś w wielkim błędzie! Kochałam cię, ale w tej chwili czuję już do ciebie tylko nienawiść
- Jakie żarty? Ja Cię kocham, a ty się z Arkiem całujesz! Ten debil robi z tobą co chce, a nie ja. Na własne oczy wszystko widziałem. Lecz w błędzie jesteś chyba ty, bo nigdy nie śmiał bym sobie z ciebie "beki" robić ...Za bardzo mi na tobie zależy
- Czyli sama jestem sobie winna? To ty przed mną wszystko ukrywasz
- A twój sekret czy tam tajemnica. Nie ważne jak to tam sobie nazwałaś, nie powiedziałaś mi ani jednego słowa żebym mógł ci pomóc w tym co przeżyłaś. W ogóle bardzo fajnie, że nie jestem już twoim chłopakiem i dowiaduje się o tym jako ostatni
- Powiem ci
- Co mi powiesz?
- Moją tajemnice...

*Patrz jak chodzisz!- Przetłumaczone z portugalskiego

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz