Podróż dość szybko minęła. No nie powiem... Było sporo śmiechu i nabijania się, zwłaszcza z Krychy. Kiedy dojechaliśmy do hotelu, nie zauważyłam obok siebie Bartka. Sama z walizką raczej dam sobie rady, a na Wojtka nie ma co liczyć. Podeszłam do recepcji wziąć kluczyk do pokoju. Pani podała mi numer 156, wzięłam swoje rzeczy. Walizka była wyjątkowo ciężka, w sumie wzięłam dość dużo ubrań. W każdym bądź razie, trudno było mi ją chodź by ciągnąć. Na szczęście lub nie, koło mnie "niespodziewanie" pojawił się Arek.
- Może ci pomóc?
- Jeśli masz chę...
- Jasne, że tak- Brunet chwycił za mój bagaż, pojechaliśmy windą z racji tego, że akurat czekała na dole. Chłopak zaniósł moje rzeczy prosto do pokoju.
- Masz jakieś plany na dziś?
- W sumie to nie
- Dasz sie zaprosić na kawę po treningu
- Pewnie, czemu nie?
- Przyjdę po ciebie, zaraz po zakończeniu
- Okej- Pożegnałam się z Milikiem. Zaczęłam przygotowywać się do treningu. Mianowicie rozpakowałam się i wzięłam odpowiednie ubrania. To już jutro jest pół finał, gramy o coraz większą stawkę. Tak jak w poprzednich meczach, wszystko stawiamy na jedną kartę.Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam dźwięk dochodzący z mojego telefonu. Tak...Czyżby to chłopcy przypomnieli sobie o istnieniu tej konwersacji? Bardzo prawdopodobne.
Nieszczęsny: Grzesiu...
Pan Futer: Czeka nas...
Księżniczka: KARA
Nieszczęsny: Zmieńcie jej ten pseudonim, nie pasuje do niej
Kubuś Puchatek: Na jaki?
Użytkownik Bigos zmienił pseudonim użytkownik/a Liliana Szczęsna na Pani Kapustka
Pień: Lepiej już
Pazdek: Liliana Kapustka...
Prawy: Nie brzmi, aż tak źle
Pikachu: Przyzwyczaiłem się do tego nieszczęsnego nazwiska
Fabian: Ja też
Turbo Grosik: Kiedy planujecie ślub?
Glikos Amigos: Kiedy będą chcieli lol
Tambler Gerl: No jak widać, jeszcze nie planują
Bigos: Jeszcze 8)))
Ciołek: Ja też bym chciała wiedzieć
Nieszczęsny: OD KIEDY TY JESTEŚ ONA?!
Milikanium Trafinum: TRENING SIĘ ZACZYNA!!!
Przyjechaliśmy na stadion. Jest cudowny, z resztą tak jak każdy. Mówię to już któryś raz, lecz taka prawda. Każdy ma swoją historię oraz swój urok. Wszystkie z osobna są piękne na swój sposób.
Chłopcy szybko przebrali się w ubrania treningowe. Ja i Olga usiadłyśmy na trybunach żeby mieć dobry widok. Zauważyłam, że tylko Wojtek nie ćwiczy. Siedział na krześle ze spuszczoną głową. Blisko mnie znajdował się Bartek, zawołała chłopaka.
- Tak?- Spytał.
- Co jest Wojtkowi?
- Nie wiesz?
- Jakbym wiedziała, nie pytała bym cie o to
- Jest załamany jak widać. Chciałby zagrać w meczu, lecz wie, że kontuzja mu na to nie pozwoli
-Al...- Nawet nie zdążyłam zacząć zdania, gdyż pan Nawałka nam przerwał.
- Bartek, wracaj do treningu
- Przepraszam trenerze- Brunet szybko odszedł ode mnie. Tak bardzo mi szkoda brata, wiem co przeżywa. To było jedno z jego marzeń, zagrać na Euro. Szczerze mówiąc grał już, ale tylko w pierwszym meczu. Później doznał kontuzji...Podeszłam do Wojtka.
- Wojtuś...
- Nie pocieszaj mnie
- Nie przyszłam tu po to by się z tobą użalać
-Więc po co?
- Powiedz mi, po co ty tu przyjechałeś?
- Na trening?
- Nie, do Francji
- No nie wiem...Spełnić marzenie, wspomóc drużynę?
- To dlaczego tego nie robisz?
- Chyba sama widzisz- Wskazał na swoją nogę.
- To nie powód do tego, żeby odpuszczam sobie trening. Przyjechałeś tu w konkretnym celu, więc musisz dojść do niego. Nie obijaj się, pomóż reszcie przygotować się na jutro. Na kolejny mecz, w którym to może nawet ty zagrasz
- Myślisz?
- Tak
- Kocham cie siostra
- Ja ciebie też - Przybliżyłam się do brata, by móc go przytulić. On tak strasznie potrzebował czyjegoś wsparcia. Wojtek od razu stanął na równe nogi i dumnie poszedł do trenera oznajmić, że ćwiczy. Można powiedzieć: Tak to się robi!Kilka kółek, podbijanie piłki, podawanie jej, mały meczyk i taktyka na jutro. Można powiedzieć, że to nuda. Tylko czy tak naprawdę jest? Nieee, tu nie ma nic nudnego. Sama taktyka na przeciwnika to logiczne myślenie, trzeba nad tym trochę posiedzieć. Lecz w końcu trening się skończył. Wróciliśmy do hotelu. Arek nie czekał jakoś długo i od razu poszedł po mnie. Olga w tym czasie spędzała swój czas z Grzesiem lub z telefonem, jedno z dwóch. Wzięłam telefon, kluczyk do pokoju oraz pieniądze i wyszliśmy.
- To gdzie idziemy? - Spytałam chłopaka.
- Może jakaś dobra kawa i ciastko? (barcelonowa07 mama nadzieję, że pamiętasz 😂)
- Okej- Znaleźliśmy wolny stolik przy jednej z kawiarnii. Od razu złożyliśmy zamówienia. Kiedy tak rozmawialiśmy, głównie o Euro, pani kelnerka podała nam nasze ciastka i kawy.
- A powiedz mi, bo wiem co nieco, o co chodziło z tobą i Cristiano?- Spytał brunet.
- Długa historia- Powiedziałam chcąc uniknąć jej opowiadania
- Mam czas
W tym momencie dostałam sms, czyli jestem uratowana?Bigosik💋💞❣: Wracaj szybko
Ja: Coś się stało?
Bigosik💋💞❣: Tak jakby😂😂😂
Ja: Gdzie?
Bigosik💋💞❣: Na basen😂 właściwie do tych toalet na basenie😂
Ja: Oke...
- Arek, chyba musimy wracać
- Wzywają cię?
- Dokładnie
- Dobrze, ja zapłacę
- Nie...
- Ja cie tu zaprosiłem, ja zapłacę
- Następnym razem ja płacę
- Yhyyy- Zaśmiał się chłopak. Szybko wróciliśmy do hotelu, ten widok który tam zastałam zostanie mi długo w pamięci... Wojtek i Grzesiek byli ubrani w stroje sprzątaczek i szorowali kible szczoteczkami do zębów.
- O Jezu...Chyba długo mnie nie było- Sterdziłam śmiejąc się.
- Stanowczo za długo- Powiedziałam Bartek podchodząc bliżej mnie i całując w policzek. Objął mnie tyłem i przytulił mocno. Ahh te jego perfumy...
-A oni tak od dawna?
- Od wtedy kiedy do ciebie napisałem- Cała kadra przyglądała się temu z bananami na twarzy oraz robiąc zdjęcia, kto by nie robił? Mój chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia.
- Chodź, pójdziemy się przejść- Nagle dostałam sms. Czyżby mój brat i jego kumpel znów dostali jakąś karę?Nieznany: Miłego spaceru...
Wolicie raczej dłuższe czy krótsze rozdziały?
CZYTASZ
Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka
FanfictionLiliana Szczęsna. Może kojarzy wam się to nazwisko z kimś i myślę, że mówimy o tej samej osobie. Mianowicie o Wojtku Szczęsnym, bramkarzu reprezentacji Polski. Osiemnastolatka jak każda jej rówieśniczka posiada pełno celi do zrealizowania, pracowici...