22. Oblewanie sukcesu

2.9K 180 24
                                    

Wchodząc do szatni usłyszałam tylko:
- To co panowie? Proponuję jakąś libacje alkoholową, co wy na to?- Mogę się założyć, że to był Peszkin.
Dalej były głośne okrzyki radości, śpiew i zabawa na całego. Skąd oni mają na to siłę? Czyżby batoniki Anki działały? Chłopcy szybko się wykąpali, przebrali i ogarnęli. Oczywiście nie obyło się bez piosenek disco polo. Bus podjechał, a my wsiedliśmy do niego. Arek usiadł koło mnie. Poczułam się trochę nieswojo.
- Ten gol był z dedykacją dla ciebie- Zaczął.
- Dziękuję, nie musiałeś
- Musiałem, musiałem cię jakoś przeprosić
- Za?
- Za tamto koło basenu
- A...No tak- Po smutniałam. Naprawdę przykro jest mi wspominać te słowa, a szczególnie o tym jak myślę o przeszłości.
- Ja tak wcale nie myślę, Liliana to był błąd. To co powiedziałem było z zazdrości. Jesteś świetną dziewczyną z którą chciałbym mieć bliższe relacje- Nazwijmy to dwuznaczną propozycją, która chyba mnie przerasta. Arek jest fajny, dowcipny i świetnie się z nim bawię...Ale? Właśnie tu jest jakieś "ale".
- Arek, przyjmuje przeprosiny. Tylko czy już nie będziesz zazdrosny o kogokolwiek?
- Dla ciebie wszystko
- To słodkie
- Tak jak ty- Szepnął mi do ucha, a ja zarumieniłam sie jak burak.
- Dostałem cukrzycy- Krzyknął Wojtek na cały bus. Czy my na serio tak głośno gadamy, że on to usłyszał? Wtem wszyscy odwrócili wzrok w naszą stronę i uśmiechnęli się podejrzanie. Mam się ich bać?

Wsiedliśmy do samolotu. Miał on lecieć spowrotem do La Baule. Dziś "mała" impreza, a już jutro trening. Obok mnie usiadł Wojtek. Może tym razem mnie nie "zdradzi" i pójdzie do Grześka? Mało możliwe. Czasem mam wrażenie, że oni normalnie powinni parą zostać. Lecz szczęście uratowało Nieszczęsnego i ma Marinę.
- Ty...
- Odpowiedz na wszytko brzmi nie!- Urwałam mu to, co cokolwiek chciał powiedzieć. Już nic o Arku, Bartku i innych nie chce słyszeć.
- Chciałem sie zapytać czy masz powerbanka - Powiedział oschle i poszedł do Krychowiaka. No to zostałam sama. Resztę lotu, słuchałam muzyki. Później wsiedliśmy do autokaru i podjechaliśmy pod sam hotel. Przywitało nas tam kilku kibiców wiwatujących na cześć chłopków. Jest czego im gratulować. Od razu dołożyliśmy wszystkie nasze rzeczy, przebraliyśmy się i poszliśmy świętować zwycięstw. Lewy już w samolocie gadał jak opity o opalaniu sie i piękniej pogodzie na meczu, a przecież nic nie pił. Chyba... Ubrałam coś wygodniejszego i zeszłam do reszty na dół. Z naszego piętra było słychać muzykę, więc co dopiero musi być na dole?
Kiedy weszłam do sali, Grosik śpiewał wraz z całą kadrą "Przez twe oczy zielone". Klasyk, nic nadzwyczajnego. Prychłam śmiechem.
- Oo Liliana, zaśpiewaj nam coś - Powiedział Krycha. Chyba go zamorduje...
- No właśnie siostra!- Wtedy cała kadra zaczęła klaskać i krzyczeć moje imię. Coś innego mi pozostało? Chyba nie. Ale obiecuję, że im tego nie daruję.
- Będziecie sie śmiać - Powiedziałam.
- To najwyżej sie pośmiejemy- Wzięłam mikrofon od Kamila. Zaczęłam śpiewać. Lubię to pomimo, że nie śpiewam jakoś super i nie jestem w tym dobra. Kiedy skończyłam rozległy się głośne brawa i pogwizdywanie. Ale to chyba na pocieszenie.
- Wow! Nie wiedzieliśmy, że tak dobrze śpiewasz - Powiedział Kuba
- A ja wiedziałem - Odpowiedział mu dumnie Wojtek. Zaczerwieniłam się dziś już poraz kolejny i usiadłam na chwilę na krześle, podczas gdy inni sie świetnie bawili. Alkohol, przekąski i tym podobne. Impreza jak każda inny, tylko osoby nie te same. Ktoś się do mnie przysiadł.
- Wy jesteście...razem?- Powiedział trochę łamiącym się głosem, oraz pokazał mi zdjęcie z internetu. To było wtedy w przerwie pomiędzy pierwszą, a drugą połową meczu. Ktoś zrobił nam zdjęcie jak Arek mnie pocałował.
- Nie, chyba- Sama już nie wiem jak to jest.
- Zrozum ja nie chcę sie kłócić
- Ja też nie
- Zgoda?
- Yhyy, zgoda
- To chodź tańczyć - Pociągnął mnie za rękę na parkiet. Jedna z lepszych form świętowania meczu to właśnie to. Zabawa z chłopakami, muzyką i Finlandią. Leciał wolniejszy kawałek, więc Kapi objął mnie w biodrach, a ja zawiesiłam na jego ramionach ręce. Wtuliliśmy sie w siebie, jak przyjaciele. Nikim więcej dla siebie nie jesteśmy...

Dobijecie 30 gwiazdek i 15 komentarzy pod tym rozdziałem?💕

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz