7. Całus

3.6K 187 81
                                    

Po chwili jednak wpadłam na kogoś, brunet w ostatnij chwili złapał mnie, żebym nie upadła. Trzymał mnie w tali, patrzyliśmy w swoje oczy i się uśmiechaliśmy, aż po chwili ktoś chrząknał. Tym kimś był Bartek? Stał, ze swoją dziewczyną Klaudią.
- Cześć Arek- Powiedział dość oschle. Jego wzrok zawiesił się na mnie...

Patrzył w moje oczy a ja w jego. Nawet zwykłego cześć nie powiedział.
-Ekhem, Bartuś ja też tu jestem- Powiedziała Klaudia. Bartuś? Serio? No nie zauważyłam, że tu stoi. Chłopak chyba w ogóle nie zwracał na nią uwagi.
- Co wy tu robicie razem?- Zapytał Bartek
- Byliśmy na randce- Powiedział Arek i nawet nie dał mi dość do słowa.
- Randce?- Ponowił swoje pytanie
-Bartuś chodźmy już - Narzekała Klaudia.
-Klaudia zaczekaj
- Na co? Przecież jesteś zbyt zajęty
- Zawsze wszystko na mnie zwalasz. Daj mi raz zrobić coś co chcę
- Ugh!-W końcu brunetka nie wytrzymała i poszła dalej, przed siebie. Chyba nie za bardzo się dogadują.
- Bartek dziewczyna ci ucieka - Odezwałam się w końcu.
- Trudno, ale to w końcu była randka?- Dopytywał, a to zaczęło mi wydawać się już trochę dziwne.
- Tak- Powiedział Milik, i mrugnął do mnie okiem. Poczułam jak rumieńce spływają mi po policzkach.
- Aha...to ja wam nie przeszkadzam- Brunet spuścił głowę w dół. Poczułam się dziwnie.
-Bartek zaczekaj!- Krzykłam i już chciałam biec, ale Arek pociągnął mnie za rękę i nie dał zrobić ani jednego kroku w stronę bruneta.
-Zostaw go, nie warto za nim biec- Patrzyłam jeszcze jak odchodzi. Zrobiło mi sie przykro. Sama nie wiem dlaczego.  Może poprostu dlatego, że nie układa mu się z Klaudią. A może z zupełnie innego powodu?

W ciszy szłam z Arkiem do mojego domu. A właściwie domu Wojtka. Obiecałam, że dam mu znać kiedy wrócę, a nadal tego nie zrobiłam. Szybko chwyciłam telefon w rękę i napisałam sms. Arek nadal nie opuszczał swojej ręki z moich ramion.
- Czemu powiedziałeś, że to była randka?
-Sam nie wiem. Chciałem między innymi zobaczyć jak zareaguje Kapi na wieść, że spotykam sie z siostrą Szczęsnego - Uśmiechnął się.
- I co? Usatysfakcjonowała cie jego reakcja? - Zaśmiałam się
- Tak, tak jestem zadowolony
- A jaka miała być?
- Właśnie taka jaka była
- Okej nic nie rozumiem, ale nich ci będzie - Humor dopisywał nam, przez całą drogę do mojego domu. Arek odprowadził mnie pod same drzwi. Trafił.

-To co? Do zobaczenia jutro?- Spytał
- Ta..Chyba tak- Odpowiedziałam. Na pożegnanie chłopak pocałował mnie w policzek, a później poszedł. Widzialam jak odchodzi i znika w świetle lamp. Stałam chwilę bez ruchu. Chociaż było mi zimno, nie mogłam się ruszyć z miejsca. Dopiero ktoś szturchnął mnie i sie ocknęłam
- Wojtek?
- No, no, no
- Co?
- Widzę, że Arusia do ciebie ciągnie
- Pfff, nie?
- Ale i tak czuję, że nie trafi do twojego serduszka
- Ha ha ha, bardzo śmieszne
- I to jak- Weszliśmy do domu- A jak tam pocałunek? - Śmiał się
- Wojtek... proszę cię! Dziecko z mądrzej w końcu
- Jeszcze jakaś prośba?
- Zrób mi kakałko- Zrobiłam oczy małego kotka. Na niego takie minki zawsze działają. Brat zrobił to o co go poprosiłam, a później wspólnie usiedliśmy do stołu.
- To jak było na randce?
- To nie była randka
- A co to było?
- Zwykłe spotkanie kumpelskie
- I dlatego cię pocałował?
- Nie wiem dlaczego mnie pocałował, ale wiesz jak jest...Nie chcę mieć chłopaka, oraz nie chce nikogo zranić
- Oh mała - Przytulił sie do mnie - Nie przejmuj się, ja zawsze będę przy tobie
- Ty masz swoje życie - Wstałam od stołu, i poszłam do swojego pokoju. Tam przebrałam się do piżamy, zmyłam makijaż i wsunęłam sie pod kołdrę. Zamknęłam oczy, bo chciałam zasnąć, lecz nagle dostałam sms.

Od Tajemniczy ktoś: Dobranoc Księżniczko :* słodkich snów <3

Nadal się zastanawiam kto to może być?

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz