64. Już jutro

1.6K 128 14
                                    

Dziewczyna stała jak osłupiała. W sumie nie dziwię jej się, bo zareagowała bym tak samo. O ile doszło by do tych nieszczęsny oświadczyn. Chociaż jak tak teraz myślę, to chciałbym wyjść za Bartka. Jak się kogoś kocha to nie ma się nad czym zastanawiać. No to dlaczego Olga się zastanawia? Przecież ona go kocha, więc odpowiedź jest oczywista.
-Jeśli myślisz, że wyjdę za osobę, która podrywa sprzątaczki, opija się i wtedy ja musze ją do domu ciągnąć, robi niespodzianki których nie cierpię, bo są takie niespodziewane i zachowuje się jak duże dziecko...- Nadzieja umiera ostatnia czy jakoś tak- To masz rację, wyjdę za takiego pacana jak ty- Na sali rozbiegł się głośny okrzyk. Grzesiek wstał i założył dziewczynie piękny pierścionek z dość dużym brylantem na palec. Blondynka wtuliła się w swojego narzeczonego, po czym on ją pocałował. Nagle z sufitu zaczęły lecieć płatki róż i konfetti.
-Sto lat, sto lat, niech żyją, żyją nam...- Zainicjował Grosicki, później już wszyscy śpiewali.

Prawdę mówiąc kiedy Bartek zabrał mnie do restauracji w zamiarze oświadczyn, delikatnie otworzyłam pudełko nie wiedząc jaki dokładnie pierścionek się w nim znajduje. Nie chciałam wiedzieć jak wygląda, nadal nie chcę. Pragnę poczekać na ten ostateczny moment, który będzie należał do mnie i Bartka albo mnie i kogoś innego... Nikt nie wie czym los nas obdarzy oraz zaskoczy.

Opijając zaręczyny przyjaciół, wszyscy siedzieli w restauracji i bawili się podczas gdy powinni się przygotowywać na jutro. W pewnym momencie zaczęła lecieć wolna piosenka, podczas tego wszystkiego ja siedziałam oglądać innych jak się bawią. Po chwili podszedł do mnie Bartek wyciągając prawą rękę w moją stronę.
-Zatańczymy?- Spytał, a ja lekko kiwnęłam głową. Kołysaliśmy się w te w tamte. Wtuleni w siebie mieliśmy nasz cały świat w swoich objęciach.
-Kapi
-Tak?
-Ja...Mam pytanie
-Słucham więc
-A możemy wyjść stąd na chwilę?
-No okej
Wyszliśmy z sali, po czym tuż przed nią mój chłopak się zatrzymał. Staliśmy tak chwilę w małym zakłopotaniu.
- Może pójdziemy się przejść?-Zaproponował chłopak.
-Nie, nie ma potrzeby. Może pójdziemy do pokoju?
-Lili, co ty kombinujesz? Nie chcesz zostać z Olgą i Grzesiem?
-Jasne, że chce. Tylko chciałabym z tobą porozmawiać
-Czemu nie możemy tutaj porozmawiać?
-Bo nie chce
-Ehh, dobra chodź - Szybko weszliśmy do mojego pokoju, może ta rozmowa w gruncie rzeczy nie ma sensu, ale wolę wiedzieć na czym stoję. Kiedy brunet już chciał zacząć, przeszkodziłam mu w tym.
-Poczekaj, powiem pierwsza zanim ty coś powiesz. Może wydawać ci się to głupie, napewno takie jest, ale i tak muszę się zapytać. Jakie ty masz plany na życie? Wiem, że to może za wcześnie na takie pytania, ale chcę to wiedzieć. Czy twoje plany obejmują również mnie i na co się pisze...
-Moje plany na przyszłość obejmują przede wszystkim ciebie. Nie wiem jakim cudem wpadłaś na to, że mógłbym żyć bez tej jedynej, którą jesteś ty. Liliana, głuptasie jak mogłaś pomyśleć o tym, że to jest jednorazowe? Gdybym właśnie tak myślał, to od razy bym to skończył. Nie chcę cię skrzywdzić- Podszedł do mnie i rozłożył ramiona w moją stronę. Mocno przyciągnęłam go do siebie i już nigdy nie chciałam wypuścić. Nawet nie zauważyłam kiedy jedna, samotna łza spłynęła po moim policzku. Kapi tylko otarł ją swoją dłonią i wyszeptał do mojego ucha:
-Nigdy już tak nie myśl, kochanie. Za bardzo cie kocham żeby ci pozwolić na myślenie o głupotach

Następnego ranka budzik obudził mnie i Bartka koło godziny 5.30. Mądrzy my zamiast spakować się, oglądaliśmy Idealną Nianie. Cudowny sposób na spędzenie razem czasu. Lecz w gruncie rzeczy ważne jest żeby spędzać ze sobą czas w jakikolwiek sposób, byle razem.
-Liliana masz wszystko?
-Nie wiem, chyba tak. Muszę jeszcze sprawdzić pod łóżkiem i w szafce czy czegoś nie zostawiłam
-Tylko nie zostaw telefonu z ładowarką
-Najważniejszej rzeczy w moim życiu bym nie zapomniała
-Myślałem, że to ja jestem najważniejszą rzeczą w twoim życiu
-Nie jesteś najważniejszą rzeczą w moim życiu, ty jesteś najważniejszą osobą
-Chodź tu do mnie idiotko mała- Zaśmiał się i podszedł mnie wyściskać.
-Tulasy na później gołąbki, na lot się spóźnimy - Powiedziała Olga wchodząc do mojego pokoju. Zabraliśmy wszystko co mieliśmy, bo już tu raczej nie wrócimy. Wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy od razu na lotnisko. W samolocie usiadłam z blondynką, ponieważ Bartek dosiadł się do Wojtka co mnie strasznie zdziwiło. Boje się, chyba jeszcze sobie nie wytłumaczyli tego o czym mi nie chciał powiedzieć Arek.
-Prawda, że piękny?- Zaczęła przyjaciółka pokazując mi pierścionek.
- Cudowny, a jak się czujesz jako narzeczona?
-A jak się mam czuć? Dość normalnie tylko jestem nad wyraz szczęśliwa
- Cieszę się twoim szczęściem- Przytuliłam dziewczynę.
-Ooo, to słodkie. Ale wiesz, ja na twoim miejscu pilnowała bym twojego brata
-Niby czemu?
- Tak jakby dowiedział się jakimś cudem o waszym tym...Wiesz o czym mówię. Bałabym się o Bartka
-Ojoj
-Teraz siedzą koło siebie, słabo to widzę
-Mimo wszystko to i tak lepiej, że nie zaczął tego tematu ze mną
-Bójmy się co by wtedy było- Zaśmiałyśmy się i czekałyśmy na koniec lotu...

Wszystkiego najlepszego w nowym roku, kochani. Zdecydowałam, że będzie konkurs na okładkę do drugiej części. Nazwa 2 części: "Bliscy sobie". Macie czas powiedzmy do 7 stycznia i wtedy ja wstawię okładki i będziecie na nie głosować. Wszelkie pytania i wysyłanie okładek na wiadomościach prywatnych♡

Zenit Skrajnych Uczuć | Kapustka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz