27.Ja na nią zasługiwałem.

1.8K 121 0
                                    

Dragon

Od naszego ostatniego spotkania nie mogę przestać o niej myśleć. Czuję się jakby minęło tylko kilka dni od naszego ostatniego spotkania.

Odkąd dostałem wreszcie to, co chciałem...

Nie spodziewałem się, że znów ją spotkam. Ba, w najjaśniejszych snach nie wyobrażałem sobie, że będzie tak wyglądać. Długie, ciemne włosy, ciemne oczy, i to jędrne ciałko. Hm...bardzo się zmieniła. Ale ja chętnie przekonam się czy w środku jest nadal taka jak kiedyś...

Kiedy spotkałem ją po raz pierwszy była zagubiona, a ja jej pomogłem. Odpędziłem durniów, którzy się z niej naśmiewali, i to nic złego, że oczekiwałem od niej czegoś.

A potem dowiedziałem się, że pieprzyła się z największym frajerem, który nawet nie potrafił jej zrozumieć. Który śmiał się z niej, poniżał i nigdy na nią nie zasługiwał.

Ja na nią zasługiwałem.

A ona tak mnie potraktowała.

I nie mogła zrobić niczego gorszego...

*

Po tym jak tamtego wieczoru uratował ją ten napalony sportowiec, poszedłem za nimi. Musiałem wiedzieć, gdzie teraz mieszka. Ale ona poszła do szpitala. I to wydawało mi się dość ciekawe.

Kogo tam odwiedzała? Czyżby to był jakiś chłopak? Czy sobie kogoś znalazła? Hm...

Muszę się tego dowiedzieć.

Ale jeszcze z tym poczekam.

* Jakiś czas później *

Wchodzę do szpitala zastanawiając się, jak to rozegrać. Wokół mnie ludzie kaszlą, jęczą, stękają, przez co czuję się jakbym znajdował się w wariatkowie.

Wzdycham.

Kiedy podchodzę do recepcji, zauważam tam młodą blondynkę o niebieskich oczach i porcelanowej twarzy.

Boże, co ona mogłaby robić tymi ustami...

Otrząsam się, próbując nie myśleć o niej nagiej rozciągniętej pode mną. Poprawiam spodnie, które stają się odrobinę niewygodne.

- Dzień dobry - uśmiecham się wykorzystując na niej mój najlepszy uśmiech. Rumieni się. - Przyszedłem po siostrę, która odwiedza tu kogoś. Brunetka, ładna. Wydaje mi się, że spędza tu większość swojego czasu.

- Czy chodzi panu o Ellie? - pyta marszcząc lekko brwi - Jest tutaj od kilku dni, choć dzisiaj jej jeszcze nie widziałam.

- Tak dokładnie o nią - mówię usatysfakcjonowany - Gdzie mógłbym ją znaleźć?

- Hm.. - marszczy brwi przeglądając kartki rozrzucone przed sobą - Drugie piętro...tylko tyle mogę...reszta danych jest poufna.

- Dziękuję.. - zawieszam głos - Do zobaczenia później.

Puszczam jej oczko, a ta rumieni się jeszcze bardziej. O tak...! Bardzo podoba mi się to, jak reagują na mnie laski.

Idę korytarzem mijając staruszka na wózku inwalidzkim, który rozmawia z młodą dupą w skąpej kiecce. Ciekawe czy to jego laska...? Może lubi takich wysuszonych...?

Uśmiecham się pod nosem wsiadając do windy, w której stoi już para trzymająca się za ręce.

Pff..miłość.

Gówno, w które nie warto wierzyć.

Kiedy winda zatrzymuje się na drugim piętrze, słyszę dobiegające z korytarza krzyki. Normalnie nie przejąłbym się tym zbytnio, ale głos jest bardzo znajomy. Należy do Ellie.

- Ty. Mała. Upierdliwa. Rozpieszczona. Suko! - krzyczy na dziewczynę, która wygląda jak zwykła zdzira. Uh...nie znoszę takich. Niby można się z nimi zabawić, ale nie ma w tym frajdy; każdy już je miał. Wygląda na zdezorientowaną; ja sam nie wiem, co mam w tej chwili ze sobą zrobić. Pierwszy raz widzę ją w takim stanie. Nigdy taka nie była. - Jak śmiesz mówić coś takiego! Zanim się pojawiłaś wszystko było dobrze. Nie mogę na ciebie patrzeć. Weź tą swoją ohydną gębę, i zabierz ją do jakiegoś dobrego doktorka, to może oprócz botoksu i poprawionego nosa, wstrzyknie ci coś, co zastąpi ci braki w mózgu!

- Ty...

- Milcz! - warczy - Nie mów nawet słowa, rozumiesz? Nie chcę byś więcej pojawiała się w jego życiu. Masz zniknąć, albo naślę na ciebie gliny!

- Nie zrobisz tego... - piszczy, wyraźnie zaskoczona groźbą.

- Uwierz, zrobię! - uśmiecha się - I sprawi mi to wielką przyjemność.

Kiedy dziewczyna odchodzi wyraźnie oburzona, widzę, że Ellie nie wygląda już na taką groźną.

Czy mogłaby postąpić w taki sam sposób w moim przypadku?

Czy doniosłaby na mnie?

Czy mam się obawiać?

Kiedy opada z sił, od razu uzyskuję swoją odpowiedź.

Nie...

Może mówić co chce, ale nadal jest małą, wystraszoną dziewczynką, która nie potrafi poukładać swojego życia.

Nadal jest słaba, a ja jestem silny....

I dlatego postanawiam rozpocząć tą grę, więc wysyłam jej wiadomość.

Ellie: W łóżku też jesteś taka gniewna? Chętnie to sprawdzę. :D

Chwilę później widzę, jak czyta moją wiadomość. Wyraz jej twarzy od razu się zmienia, a ja uśmiecham się szeroko.

O tak! Pora zacząć grę.

~*~

Krótki, ale chcę zacząć wyjaśniać, dlaczego właśnie tak postępuje Dragon...bo prawdę mówiąc może nie jest wcale aż tak zły...? Może miał swoje prawdziwe powody...? Może Ellie nie jest wcale taka niewinna...? A może to tylko zwykła plotka , która wszystko zniszczyła...?

Całuski :*

Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz