37. ...jesteśmy żałośni w tym, co robimy.

2K 121 2
                                    

Kawałek o Jacku został usunięty ze względu na zmianę późniejszej fabuły. Przepraszam za długa nieobecność. ^-^

Michael

Kiedy słyszę słowa wydobywającym się z ust Ellie, nie mogę się powstrzymać. Robię krok do przodu i dociskam swoje wargi do jej całując ją. Chce jej w ten sposób przekazać jak bardzo mi na niej zależy, dlaczego jest dla mnie ważna.

Kocham cię....

Jesteś dla mnie wszystkim...

Słowa Ellie odbijają się echem w mojej głowie, a po moim sercu rozlewa się szczęście. Ona. Mnie. Kocha. Naprawdę nie mógłbym wyobrazić sobie niczego lepszego. To, że potrafi mnie pokochać nie powinno mnie wcale zdziwić, ale szczerze mówiąc jestem zszokowany - zajebiście szczęśliwy - ale potwornie zszokowany.

Po raz drugi przyciągam ja jeszcze bliżej siebie. Jej klatka piersiowa styka się z moją, wyczuwam płynące od niej ciepło. Podnoszę jedną dłoń i kładę ją na jej policzku pieszcząc jej twarz. Kiedy sumę dłonią po jej rozgrzanej skórze, drży w moich ramionach.

Odsuwam się od niej delikatnie i opieram swoje czoło o jej. Oddycha tak ciężko jak ja, w wyniku czego nasze oddechy się mieszają. Wpatruję się prosto w jej oczy dostrzegając w nich pożądanie i radość.

- Tez cie kocham - dysze w jej stronę - I mam dla ciebie niespodziankę. Ubierz się wygodnie, skarbie.

Odrywam swoje ciało od niej, a z jej ust wydobywa się słodki jęk. Uśmiecham się mimowolnie. Lustruję ja po raz ostatni z góry ma dół napawając się jej urodą i zaczynam kierować się do drzwi.

- A-ale... - jąka się - Co ty...

- Zaufaj mi.

Ellie

Mrugam kilkakrotnie wpatrując się w miejsce, w którym jeszcze chwile temu stał mężczyzna, którego kocham. Tak, kocham.

Podchodzę z powrotem do lustra i wpatruje się w swoje odbicie. Mam zaczerwienione policzki, nabrzmiałe usta, a oczy lśnią mi podnieceniem i szczęściem. Jestem podekscytowana tym, co stało się jeszcze chwile temu. Nigdy nie pomyślałabym, że znajdę się w takiej sytuacji. Po tym co się wydarzyło myślałam, że już zawsze będę sama, że nikt mię nie pokocha,że z nikim nie będę szczęśliwa. Jednak kiedy spotkałam Michaela całe moje życie zmieniło się na lepsze. Moje życie było lepsze, ale czy ja mam prawo wciągać w całe to bagno Michaela? Czy mam prawo jeszcze bardziej ranić go swoim postępowaniem? Czy uda nam się uciec od przeszłości?

Wzdycham z frustracja przeczesuję włosy palcami. Ciągnę za ich końcówki, a lekko odczuwalny ból przynosi mi pewnego rodzaju ulgę. Wypuszczam z frustracja powietrze. Nie, Ellie! To już nie ma znaczenia. Wszystko co wydarzyło się wcześniej, nie ma już znaczenia.

Kieruje się w stronę pokoju, by ubrać się w czyste ciuchy. Jak mantrę powtarzam sobie słowa, które jeszcze chwilę temu mówiłam z taką pewnością. Pojedyncze litery plączą się i zawiłymi drogami uciekają ode mnie. Chciałabym uwierzyć, że może być tylko lepiej. Naprawdę bym chciała...może kiedyś to się stanie. Może kiedyś. ...w lepszym miejscu zasłużę na szczęście, które otrzymałam, ale teraz jest na to za wcześnie.

Michael

Kiedy Ellie schodzi w końcu po schodach pije juz druga kawę. Przez cały ten czas zdążyłem przegadać z Dakotą ponad godzinę i czuje się z siebie niesamowicie dumny. Nawet gosposi podoba się to, co zaplanowałem.

Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz