Michael
Kiedy udaje mi się uspokoić Ellie, czuję, że moja ukochana w końcu dokonała wyboru, na który tak długo czekałem. Skoro chce pomocy, to pomogę znaleźć kogoś odpowiedniego. Ale z pewności będzie to kobieta....
Kiedy Ellie wraca do mojego gabinetu z podręczną apteczką, jej twarz wygląda już lepiej; zmyła rozmazany makijaż, a na jej ustach widnieje mały uśmiech.
- Umiesz w ogóle to zrobić? - pytam, gdy powoli otwiera apteczkę - No wiesz, nie chcę, byś bardziej mnie uszkodziła.
- Czy ty sobie ze mnie kpisz? - unosi brew, a jej usta zaciskają się w wąską linię.
- Nie śmiałbym - uśmiecham się do niej niewinnie, a ona próbuje ukryć uśmiech za włosami.
- Od zawsze pomagałam w domu dziecka. No wiesz - patrzy na mnie, marszcząc brwi, jakby przypomniała sobie coś niezbyt miłego - Kiedy jakieś dziecko się zraniło, albo oberwało - przełknęła głośno ślinę, po czym dodała ciszej - Potrzebny był ktoś, kto pomoże...
- Czyli mam własną pielęgniarkę - próbuje zmienić temat - Chyba musze ci kupić odpowiedni strój...
Zanim mogę powstrzymać moją wybujałą wyobraźnię, przed oczami pojawia mu się Ellie w krótkiej sukience pielęgniarki i pończochach. Pochyla się nade mną ukazując swoje pełne piersi a ja....
- Chyba masz problem - słyszę jej cichy głos, który dociera gdzieś głęboko, wewnątrz mnie. Kiedy patrzę na Ellie, widzę, że wpatruje się w moje krocze, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu, iż naprawdę powinienem kupić jej ten strój
- To twoja wina - mruczę łapiąc ja wolną ręką za biodro. - Za bardzo mnie kusisz.
- Ja? - robi zdziwiona minę, jednocześnie przesuwając mokrym wacikiem po mojej dłoni. Piecze, ale nie aż tak bardzo - Ja tylko dbam o pańskie zdrowie, panie Carter.
Kiedy trzepocze rzęsami, zdaję sobie sprawę, że Ellie po raz pierwszy ze mną flirtuje. To... odświeżające!
- Cieszy mnie to, panno Warter - mruczę, wtulając twarz w jej brzuch. Hmm...
- Panie prezesie, proszę mi nie przeszkadzać w obowiązkach.
Zanim zda sobie sprawę z tego, co się dzieje, przyciągam ją na swoje kolana tak, że siedzi na mnie okrakiem. Jej sukienka podwija się powoli, ale nie to powinno zajmować w tym momencie moje myśli. Wiem, że Ellie sama nie poruszy tego tematu, a ja muszę znać prawdę. Chcę wiedzieć wszystko, chcę, by była cała moja, nie chcę, by jakiś nieporozumienia pojawiały się między nami.
- Wszystko w porządku? - pytam, patrząc jej prosto w oczy, ale Ellie tylko kiwa głową i odwraca wzrok. - Skarbie?
- Może Thomas ma rację? - mówi bezbarwnym głosem. W jej oczach widzę ból, ale jeszcze coś... jakby rozczarowanie? - Może tak naprawdę to nie pasuję do ciebie? Popatrz na mnie - obrzuca swoją sylwetkę wzrokiem z wyraźną odrazą. Ja natomiast napawam się jej dotykiem i tym, jak bardzo jej ciało na mnie działa - Jestem nijaka. Nawet nie jestem chuda ani...
- Jesteś idealna - mruczę, przerywając jej głupia wypowiedź. Chyba ona nie zdaje sobie sprawę, jak bardzo na mnie działa? - Jesteś idealna - powtarzam łapiąc jej dłonie i przyciągając je do mojej klatki piersiowej - Twoje ciało jest wspaniałe, a ja... - przesuwam jej dłoń na mojego nabrzmiałego członka - Widzisz? Za każdym razem tak mam, gdy Cię widzę... i nie tylko. Dzisiaj na zebraniu nie mogłem się skupić myśląc o tym, co moglibyśmy robić w tym gabinecie, na tym biurku - puszczam jej dłoń, przyciągając ją bliżej. Chcę, by poczuła na kobiecości, jak bardzo mam na nią ochotę - Dla mnie jesteś wszystkim. Twoje krągłości... - przełykam głośno ślinę, próbując nie skupiać się na tym, co zdarzyło się ostatniej nocy - Nikt nie chce chudzielców, ty masz kształty i właśnie to w tobie kocham.
- Ale...
- Erdon się mylił - mówię, marszcząc brwi - Jesteś wszystkim, czego potrzebuje. Nie chodzi o seks...Tak trudno to zrozumieć?
- Jesteś jak dar od Boga - patrzy na mnie, przysuwając się do mnie jeszcze bliżej, przez co moja erekcja jeszcze bardziej uciska mojej zbyt ciasne w tym momencie spodnie - Ale myślę, że powinniśmy wracać juz do domu.
Kiedy wyplątuje się z moich ramion, mam ochotę ją zatrzymać, ale wiem, że to nie najlepszy pomysł. Jest już późno, oboje jesteśmy zmęczeni, a czas pracy dobiegł końca.
Obserwuję idealny tyłek mojej dziewczyny, gdy idzie ona w stronę drzwi. Jestem tak zahipnotyzowany, że dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że patrzy na mnie, trzymając dłoń na klamce. Podnoszę wzrok, dostrzegając, że jej oczy błyszczą kpiąco, a ja po raz pierwszy od dawna się rumienię.
- Myślę, że najpierw powinien pan ochłonąć, panie Carter - mówi, patrząc znacząco na moje krocze - Będę czekać u siebie.
~*~
Chyba was rozpieszczam.
W każdym razie to chyba ostatni na dzisiaj. Chociaż może....
W każdym razie do następnego...
Klaudix 💗 💗 💗
CZYTASZ
Godni Miłości
RomantikEllie skończyła 18 lat i opuściła dom dziecka. Musi rozpocząć nowe życie, które już od początku komplikuje się na każdym kroku. Mimo wielu wylanych łez, dziewczyna uparcie walczy, by iść dalej. Kiedy jednak spotyka przystojnego Michaela, który otacz...