46.Myślę, że najpierw powinien pan ochłonąć, panie Carter

1K 94 0
                                    

Michael

Kiedy udaje mi się uspokoić Ellie, czuję, że moja ukochana w końcu dokonała wyboru, na który tak długo czekałem. Skoro chce pomocy, to pomogę znaleźć kogoś odpowiedniego. Ale z pewności będzie to kobieta....

Kiedy Ellie wraca do mojego gabinetu z podręczną apteczką, jej twarz wygląda już lepiej; zmyła rozmazany makijaż, a na jej ustach widnieje mały uśmiech.

- Umiesz w ogóle to zrobić? - pytam, gdy powoli otwiera apteczkę - No wiesz, nie chcę, byś bardziej mnie uszkodziła.

- Czy ty sobie ze mnie kpisz? - unosi brew, a jej usta zaciskają się w wąską linię.

- Nie śmiałbym - uśmiecham się do niej niewinnie, a ona próbuje ukryć uśmiech za włosami.

- Od zawsze pomagałam w domu dziecka. No wiesz - patrzy na mnie, marszcząc brwi, jakby przypomniała sobie coś niezbyt miłego - Kiedy jakieś dziecko się zraniło, albo oberwało - przełknęła głośno ślinę, po czym dodała ciszej - Potrzebny był ktoś, kto pomoże...

- Czyli mam własną pielęgniarkę - próbuje zmienić temat - Chyba musze ci kupić odpowiedni strój...

Zanim mogę powstrzymać moją wybujałą wyobraźnię, przed oczami pojawia mu się Ellie w krótkiej sukience pielęgniarki i pończochach. Pochyla się nade mną ukazując swoje pełne piersi a ja....

- Chyba masz problem - słyszę jej cichy głos, który dociera gdzieś głęboko, wewnątrz mnie. Kiedy patrzę na Ellie, widzę, że wpatruje się w moje krocze, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu, iż naprawdę powinienem kupić jej ten strój

- To twoja wina - mruczę łapiąc ja wolną ręką za biodro. - Za bardzo mnie kusisz.

- Ja? - robi zdziwiona minę, jednocześnie przesuwając mokrym wacikiem po mojej dłoni. Piecze, ale nie aż tak bardzo - Ja tylko dbam o pańskie zdrowie, panie Carter.

Kiedy trzepocze rzęsami, zdaję sobie sprawę, że Ellie po raz pierwszy ze mną flirtuje. To... odświeżające!

- Cieszy mnie to, panno Warter - mruczę, wtulając twarz w jej brzuch. Hmm...

- Panie prezesie, proszę mi nie przeszkadzać w obowiązkach.

Zanim zda sobie sprawę z tego, co się dzieje, przyciągam ją na swoje kolana tak, że siedzi na mnie okrakiem. Jej sukienka podwija się powoli, ale nie to powinno zajmować w tym momencie moje myśli. Wiem, że Ellie sama nie poruszy tego tematu, a ja muszę znać prawdę. Chcę wiedzieć wszystko, chcę, by była cała moja, nie chcę, by jakiś nieporozumienia pojawiały się między nami.

- Wszystko w porządku? - pytam, patrząc jej prosto w oczy, ale Ellie tylko kiwa głową i odwraca wzrok. - Skarbie?

- Może Thomas ma rację? - mówi bezbarwnym głosem. W jej oczach widzę ból, ale jeszcze coś... jakby rozczarowanie? - Może tak naprawdę to nie pasuję do ciebie? Popatrz na mnie - obrzuca swoją sylwetkę wzrokiem z wyraźną odrazą. Ja natomiast napawam się jej dotykiem i tym, jak bardzo jej ciało na mnie działa - Jestem nijaka. Nawet nie jestem chuda ani...

- Jesteś idealna - mruczę, przerywając jej głupia wypowiedź. Chyba ona nie zdaje sobie sprawę, jak bardzo na mnie działa? - Jesteś idealna - powtarzam łapiąc jej dłonie i przyciągając je do mojej klatki piersiowej - Twoje ciało jest wspaniałe, a ja... - przesuwam jej dłoń na mojego nabrzmiałego członka - Widzisz? Za każdym razem tak mam, gdy Cię widzę... i nie tylko. Dzisiaj na zebraniu nie mogłem się skupić myśląc o tym, co moglibyśmy robić w tym gabinecie, na tym biurku - puszczam jej dłoń, przyciągając ją bliżej. Chcę, by poczuła na kobiecości, jak bardzo mam na nią ochotę - Dla mnie jesteś wszystkim. Twoje krągłości... - przełykam głośno ślinę, próbując nie skupiać się na tym, co zdarzyło się ostatniej nocy - Nikt nie chce chudzielców, ty masz kształty i właśnie to w tobie kocham.

- Ale...

- Erdon się mylił - mówię, marszcząc brwi - Jesteś wszystkim, czego potrzebuje. Nie chodzi o seks...Tak trudno to zrozumieć?

- Jesteś jak dar od Boga - patrzy na mnie, przysuwając się do mnie jeszcze bliżej, przez co moja erekcja jeszcze bardziej uciska mojej zbyt ciasne w tym momencie spodnie - Ale myślę, że powinniśmy wracać juz do domu.

Kiedy wyplątuje się z moich ramion, mam ochotę ją zatrzymać, ale wiem, że to nie najlepszy pomysł. Jest już późno, oboje jesteśmy zmęczeni, a czas pracy dobiegł końca.

Obserwuję idealny tyłek mojej dziewczyny, gdy idzie ona w stronę drzwi. Jestem tak zahipnotyzowany, że dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że patrzy na mnie, trzymając dłoń na klamce. Podnoszę wzrok, dostrzegając, że jej oczy błyszczą kpiąco, a ja po raz pierwszy od dawna się rumienię.

- Myślę, że najpierw powinien pan ochłonąć, panie Carter - mówi, patrząc znacząco na moje krocze - Będę czekać u siebie.

~*~
Chyba was rozpieszczam.
W każdym razie to chyba ostatni na dzisiaj. Chociaż może....
W każdym razie do następnego...
Klaudix 💗 💗 💗


Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz