68.To za szybko, o wiele za szybko.

724 81 3
                                    

Ellie

Wychodzę na zewnątrz, ścierając łzy, które z coraz większym rozmachem spływają po moich policzkach. Łapię powietrze, rozglądając się dookoła, ale łzy w oczach, utrudniają mi rozpoznawanie kształtów przede mną. Czuję, jak coraz większa gula w gardle utrudnia mi oddychanie. Nie mogę poradzić sobie z normalnym funkcjonowaniem.

- Ellie, poczekaj! - słyszę za sobą.

Odwracam się w ułamku sekundy, mając jeszcze nadzieję, że to Michael, który jakoś wytłumaczy mi tą absurdalną sytuację. Ku mojemu rozczarowanie jest to jednak Liam, który szybko kieruje się w moja stronę. Momentalnie przestaję płakać.

- Zostaw mnie w spokoju....

- Ellie, daj sobie pomóc - łapie mnie za ramiona, potrząsając mną.

- Mi nie da się pomóc -wyjąkuję.

Nie wiem, co się dzieje, ale po chwili już jestem w jego ramionach. Tuli mnie do siebie, oplatając mnie niczym kokon. I nic nie mogę poradzić na to, że jest mi dobrze. Ma zupełnie inne perfumy od Michaela, ale nie przeszkadza mi to. Są mocne i tajemnicze tak jak on.

- Już dobrze? - szepcze po chwili, odsuwając mnie na wyciągnięcie ramienia.

Kiwam potwierdzająco głową, pociągając nosem w mało kobiecy sposób. Czuję się trochę zażenowana tym, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Jeszcze rano miałam go naprawdę dość, a teraz chcę, by chociaż trochę mnie pocieszył. Trochę to popieprzone.

- Odwiozę cię do domu - stwierdza, kładąc dłoń na moich plecach.

- Poradzę sobie -  mogę przecież zamówić taksówkę.

- Nie interesuje mnie to. Nie zostawię cię samą. Jesteś rozdygotana i potrzebujesz opieki.

Przez chwilę wpatruję się w jego oczy, poszukując sama nie wiem czego.

- Dziękuję - mówię w końcu, kapitulując.

******

Od godziny Liam siedzi w moim domu i opowiada mi anegdoty ze swojego życia, przez co czuję się już o wiele lepiej. Zajadając pizzę, naprawdę dobrze się bawimy. Nie ma niczego wymuszonego i szybko okazuje się, że Darnoot to całkiem fajny facet. Miły, przystojny i z poczuciem humoru.

- Może zagramy w grę? - pyta, przełykając kolejny kęs posiłku.

- Nie ma mowy - marszczę brwi - Na pewno wymyśliłeś coś okropnego.

- Nie wydurniaj się. Chcę Cię lepiej poznać.

- Dlaczego?

- Bo mogę - wybucha śmiechem.

- Typowy tekst z Greya - kpię sobie z niego.

- Czytałaś? - pyta, wyraźnie zaskoczony.

- Chyba każdy czytał tą książkę - wzruszam ramionami - No wiesz, erotyczna książka na szczycie listy New York Times'a. Każdy musi to znać. To niemal jak biblia.

Wybucham śmiechem, ciesząc się tą chwilą swobody, szczególnie, gdy do mnie dołącza. Jestem ciekawa, czy naprawdę czytał tą trylogię i czy mu się podobała.

- I jakie wrażenia po lekturze? - pyta z uśmiechem.

- Była... interesująca - przyznaję, nie chcąc do końca przyznać, że wywołała u mnie duże wrażenie. Była bardzo interesująca. I namiętna.

- Hm... a co najbardziej ci się podobało?

- Nie mogę ci powiedzieć - stwierdzam poważnie.

- To jakaś tajemnica? - pyta, wyraźnie zaintrygowany.

Przysuwa się do mnie, a ja zauważam, że dzieli nas coraz mniejsza przestrzeń. Nie jestem pewna, czy jest to odpowiednie, a przede wszystkim dobre dla nas obojga.

- Wiec?

- To, że zawalczył o ten związek - szepczę, wdychajac jego oddech - Po tym jak wyznała mu miłość, w końcu się opamiętał. Opamiętał się, bo ją kochał. - zapada chwilowa cisza, gdy spoglądam sobie w oczy - Niektórzy nie potrafią nawet tego.

- Może nie trafiłaś jeszcze na odpowiedniego mężczyznę - nawiązuje do dzisiejszego spotkania w bistro, a ja mam ochotę uciec, gdzie pieprz rośnie. To jeszcze nie czas na takie rozmowy. Z pewnością jest o wiele za szybko. - Ja bym nie pozwolił odejść dziewczynie takiej jak ty - mówi po chwili.

Pochyla się w moją stronę, a ja zaczynam panikować. To za szybko, o wiele za szybko. Nie chce jeszcze tego robić. Próbuję się odsunąć, ale nie pozwala mi na to, oplatając mnie w talii jedną dłonią, a drugą wsuwając w moje włosy. Kiedy jego usta napierają na moje, wciągam głośno powietrze, przez co zaczyna całować mnie o wiele namiętniej. Mój mózg nie może tego pojąć. Poddaję się, ale nie odwzajemniam pocałunku. Czuję się dziwnie, gdyż Liam nie jest złym facetem, a za takiego go w tym momencie mam. Ma tylko takiego pecha, że natrafił akurat na mnie. A ja nie potrafię zapomnieć o Michaelu.

Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz