74. Nie dziwię się, że Michael cię zostawił.

1K 66 12
                                    

Ellie

Wpatruję się w podarunek, nie mogąc uwierzyć, że ten horror zaczyna się po raz kolejny. Czuję ból, który rozrywa mnie na mikroskopijne kawałki; po raz kolejny zresztą. Z mojego gardła wydobywają się dźwięki, wraz z szlochem, który opanowuje całe moje ciało. Zrzucam pudełko i nie zwracając na nic uwagi pędzę do łazienki. Zawartość mojego żołądka ląduje w toalecie. moim ciałem wstrząsają torsje. Czuję, jakbym z moim ostatnim posiłkiem pozbywała się z organizmu wszystkich tych uczuć i pragnień, których nabawiłam się przez ostatnie miesiące. Nie mam siły, by po raz kolejny przechodzić to samo. Sukienka... jak on mógł wysłać mi coś takiego...? Gdzie są ludzkie granice w miażdżeniu czyjejś godności? Jak można być takim potworem? 

Opadam na podłogę, opierając czoło o zimne kafelki. Łzy spływają po moich policzkach, mocząc dekolt koszulki. Jestem wykończona i naprawdę nie wiem, co mam teraz zrobić. Nie mam już nic, chociaż w ciągu ostatnich dwóch tygodni straciłam i zyskałam tak wiele. Straciłam mężczyznę, którego szczerze kochałam, a facet, któremu podobam się ja, leży obecnie w moim łóżku. Ponadto mój dawny prześladowca... tęskni za mną. Nabieram głęboko powietrza, próbując po raz kolejny opanować swoje odruchy, ale obrzydzenie zbiera się we mnie falami. Nie mogąc się powstrzymać po raz kolejny wymiotuję, trzęsąc się z wycieńczenia. 

Kiedy moje życie tak bardzo się spieprzyło?

Podnosząc się z podłogi, wolnym krokiem idę do sypialni, by znaleźć mój telefon. Ręce niesamowicie mi się trzęsą, gdy wybieram numer mężczyzny, którego nie widziałam już od dziesięciu dni. Z telefonem przy uchu, wychodzę z sypialni, mając nadzieję, że Michael odbierze. Wiem, że nie powinnam tego robić. Dał mi wyraźnie do zrozumienia, że nic dla niego nie znaczę, ale po prostu muszę usłyszeć jego głos. Może poczekam tylko, aż powie mi, żebym nie dzwoniła do niego więcej? Nawet jeśli mam usłyszeć te słowa po całym tym koszmarnym dniu, to pragnę choć przez chwilę słyszeć jego głos. Potrzebuję wiedzieć, na czym stoję. Muszę wiedzieć, co się z nami stało. Inaczej nigdy nie zaznam spokoju. 

Mijają kolejne sygnały, ale mężczyzna nie odbiera. Dzwonię kolejny raz, i kolejny, a łzy spływają mi po policzkach. Znaczę dla niego tak mało, że nie może nawet odebrać i powiedzieć, że mam się od niego trzymać z daleka?!

Upuszczam telefon, który spada z hukiem na podłogę. Zakrywam usta, próbując z całej siły powstrzymać szloch, który wydobywa się z moich ust, gdy zdaję sobie sprawę, że po raz kolejny zrobiłam z siebie idiotkę, zakładając, że to co Michael powiedział mi tamtego dnia to tylko złudzenie słuchowe, o którym powinnam już dawno zapomnieć.

Słyszę kroki, a po chwili światło w salonie zapala się, na co reaguję jękiem niezadowolenia. Mrużę oczy, wycierając mokre od łez policzki. Jak mogłam być taka głupia, by obudzić Liama? Pociągam nosem, zdając sobie sprawę, że taka sytuacja jest nawet lepsza, niż gdybym dalej oszukiwała siebie, że możemy spróbować być razem. Kocham Michaela i nie potrafię nic na to poradzić. Nie chcę być teraz w związku. Nie, póki nie pogodzę się z zakończeniem poprzedniej relacji.

- Ellie, co się dzieje? - słyszę jego zachrypnięty głos.

Podnoszę wzrok, a Liam marszczy brwi. Nie dziwię się. Muszę wyglądać koszmarnie.

- Co się stało? - mówi, kierując się w moją stronę.

Marszczę brwi, odsuwając się w stronę ściany. Nie chcę, by mnie dotykał, bo to nigdy się nie skończy. Utkniemy w tym kole, a ja naprawdę nie mam prawa go tak karać. Powinnam pozwolić mu odejść zanim to naprawdę się rozwinie.

- Nie rób tego. Liamie. - mój głos jest cichy, ale pewny. To koniec.

- Co...?

- Powinieneś wracać do domu. - mówię. Nie możemy być razem, a ja nie powinnam cię wykorzystywać, próbując się pozbierać po rozstaniu z Michaelem. Byłam egoistką i teraz to widzę.

- Czekaj, czekaj...

- Wracaj do domu.

- Nie możesz tak po prostu... - podnosi głos, gestykulując dłońmi - Więc to wszystko była gra? Wiedziałaś, że nic do mnie nie poczujesz, ale mimo wszystko postanowiłaś pozwolić wejść mi do swojego świata, pocieszać się na każdym kroku i znosić twoje cholerne humorki?! 

Zamykam oczy przyswajając sobie to, co mi mówi. Wiem, że zasłużyłam na te słowa i na wiele gorszych, ale i tak trudno mi je znieść. Źle się czuję z tym , co mu robię. Szczególnie dlatego, że naprawdę potrafię wyobrazić sobie, jak mnie uszczęśliwia. Nie mogę jednak kazać mu czekać.

- Nawet nie patrzysz na mnie, gdy do ciebie mówię! - warczy, na co ja natychmiast otwieram oczy - To tylko potwierdza, że nic dla ciebie nie znaczyłem.

Pomiędzy nami zapada cisza, której nie potrafię znieść. Widzę, jak Liam błaga mnie wzrokiem, bym zaprzeczyła, ale nie zrobię tego. Nie mogę. Jeśli zostanie, nieustannie będę go ranić. Jeśli pomyśli, że był dla mnie zabawką, znienawidzi mnie. Łatwiej jest zrezygnować z kogoś, kto tobą gardzi. To mój dar dla niego. Oddaję mu wolność. 

Widzę, jak w jego oczach pojawia się zrozumienie, by chwilę później ustąpić wściekłości. Mężczyzna momentalnie blednie, a w moich oczach po raz kolejny pojawiają się łzy. Wiem, że go straciłam. Liam patrzy na mnie z gniewem i rozczarowaniem wyraźnie wypisanymi na twarzy, a mnie po raz kolejny łamie się serce.  Nie kocham go, ale z pewnością znaczy dla mnie o wiele więcej, niż mogłam sądzić. Czyżby prawdą było, że doceniamy niektóre osoby dopiero wtedy, gdy je stracimy? Liam próbował mnie uleczyć i znosił wszystko to, co zafundowałam mu w ciągu kilku ostatnich dni, co wyraźnie pokazuje wagę jego poświęcenia. Jestem potworem, bo jednocześnie chcę, żeby przy mnie został, ale nie mogę na to pozwolić.

- Nie dziwię się, że Michael cię zostawił - mówi surowym tonem.

Wytrzeszczam oczy, a z moich ust wyrywa się mimowolny jęk. Nie wierzę, że to powiedział. Pragnę zapytać, o prawdziwość jego słów, ale Liam ignoruje mnie i szybko kieruje się do sypialni.

Stoję jak wryta, nie bardzo wiedząc co mam ze sobą zrobić. Czuję się pusta mimo tego, że w moim wnętrzu szaleją wszystkie emocje, przed którymi chciałam uciec. Czyżby Liam miał rację? Jestem aż takim potworem, że mężczyźni uciekają przede mną w popłochu? Kieruję się w stronę sypialni, ale tuż przed wejściem, z pomieszczenia wypada Liam, w pełni ubrany i z butami w dłoni.

- Liam...

- Resztę rzeczy możesz mi wysłać lub po prostu je wyrzucić - mówi, nie patrząc mi w oczy - Wszystko mi jedno.

Patrzę, jak ubiera buty i chwyta w rękę skórzaną kurtkę. Kiedy otwiera drzwi, odwraca się w moją stronę i patrzy przez chwilę. Zamykam oczy, próbując pozbyć się widoku jego miny, a chwilę później słyszę trzaśnięcie drzwi. 

Co ja kurwa robię?!

~*~
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!!!
Zajęłam się nowym opowiadaniem: (Miłość na sprzedaż) oraz zbliżającą się matura, i prawdę mówiąc byłam zbyt wycieńczona, by to kontynuować. Ale obiecuję poprawę! ♡♡♡♡
Teraz zajmę tym opowiadaniem!!!!!
Całuski ♡♡♡♡♡♡♡¤😍😘😘😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 20, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz