34.Miłość oznacza coś więcej.

1.8K 120 2
                                    

Ellie

Michael muskając po raz ostatni moje usta, odsuwa się powoli. Jego oczy rażą mnie swoją intensywna barwą, a usta ma nabrzmiale od naszego pocałunku. Uśmiecha się do mnie, a ja czuję jak moje policzki zaczynają się czerwienić. Przygryzam nerwowo wargę, kiedy Michael wstaje z ławeczki bez słowa.

Jak powinnam się zachować? Coś powinnam zrobić? Jakoś zareagować? Kuźde! Dlaczego akurat ja mam tak mało doświadczenia? No, dlaczego?

Kiedy jednak Michael podaje mi rękę nadal się uśmiechając, zaczynam się odprężać. Wciskam swoją dłoń w jego większą. Wstaje powoli i pozwalam poprowadzić się Michaelowi przez pomieszczwnie, a potem po schodach do mojego obecnego pokoju. Nachodzi mnie nostalgia z myślą, że wszystkie nasze najważniejsze rozmowy przeprowadzone zostały właśnie tutaj.

Wzdycham.

Michael obrzuca mnie spojrzeniem, a potem prowadzi do łóżka, na którym siadamy. Ja przy zagłówku, a Michael naprzeciwko mnie, co daje mu możliwość wpatrywania się we mnie bez mrugnięcia okiem. Kręcę się niespokojnie, co skutkuje falą bólu, która przypomina mj o moim obecnym stanie.

- Spokojnie, Ellie - słyszę jego głos - Nie denerwuj się tak.

- Nic na to nie poradzę - mamroczę unikając jego wzroku - Ja...

- Wszystko. Będzie. Dobrze - mówi unosząc moja brodę na tyle, bym nie mogła uciec wzrokiem. Jego spojrzenie po raz kolejny razi mnie swoją intensywnością, ale tym razem zamiast mnie pobudzić, czy wywołać nerwowe podniecenie - uspokaja mnie. Moje mięśnie powoli się rozluźniają, ramiona opadają, staje się po prostu puszystą dmuchaną chmurką.

- O czym... to znaczy... - zacina się. Jak niby mam zacząć ta rozmowę. Przecież nigdy nie wydarzyło się coś takiego. Przez tak długi czas miałam wszystko pod kontrolą, a teraz ja utraciłam i mimo, że jest to momentami naprawdę piękne, to teraz nie potrafię określić swoich odczuć co do całej zaistniałej sytuacji. W moich myślach wciąż pozostaje nasz pocałunek; to jak jego wargi muskały moje, jego dłonie na moich policzkach...we włosach. Bliskość, której przez tak długi czas unikałam. To było...

- Ellie, czy ty mnie w ogóle słuchasz? - moje rozbieżne myśli z podwójną siła wracają na swoje miejsce. Po raz kolejny skupiam wzrok na Michaelu, który wygląda na...urażonego. Robi mi się głupio. Ten człowiek marnuje dla mnie czas, a ja go ignoruję. Boże, co ze mnie za człowiek?

- Przepraszam. Mógłbyś...

- Chciałbym wiedzieć: dlaczego?

- Co dlaczego? - marszczę brwi. O czym on kuźwa mówi?

- Dlaczego znów uciekłaś? - jego głos jest o wiele cichszy niż jeszcze chwile temu. - Kiedy przeczytałem to co...Nie mogłem. Dlaczego mnie zostawiłaś...? - jego głos jest zaledwie szeptem. Ma udręczony wyraz twarzy; wygląda jakby ktoś odebrał mu wszystko, co było dla jego najcenniejsze. Kiedy znów podejmuje wątek, warga mu drży. - Nigdy nie czułem się tak jak wtedy. Szukałem cię, naprawdę cię szukałem. I wtedy miałem wypadek...Naprawdę nie będę cię zmuszać byś tu była, ale wytlumacz mi po prostu dlaczego?

Moja klatka piersiową się zapada,a ja nie mogę nawet wypowiedzieć jednego słowa. Boli, to kurwa tak zajebiscie boli. Świadomość, że tak bardzo go zraniłam jest najgorszą rzeczą jaka mi się do tej pory przydarzyła. Jak mam mu terazķ powiedzieć prawdę...? Uzna mnie nie tylko za tchórza, ale także za egoistke. Nie mogę, naprawdę nie mogę. Nie chce go stracić. Za bardzo zaangażowała się w to wszystko. Za bardzo go kocham.

Ale jeśli mu nie POWIESZ i tak cię odrzuci...

Zdaje sobie sprawę, że wpadłam w pułapkę własnych klamstw, sekretów i lęków. Nie mogę już uciec i poczekać na lepsze czasy. Jeśli teraz odejdę, to już na zawsze. Nie będzie już powrotu. Michael nie będzie wiecznie czekał aż się pobieram do kupy. Jest dorosłym mężczyzna, potrzebuje stałości, stabilizacji,a jeśli nie spróbuję mu tego dać, to stracę go na zawsze.

Godni Miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz