|Prolog 1|

260 19 4
                                    

HETFIELD
Boże Narodzenie, 14 lat wcześniej

W pałacu od kilku dni panował jeden wielki chaos, który był spowodowany przygotowaniami do świąt. Za oknem padał śnieg, co rzadko zdarzało się w tym czasie.

Trzyletnia księżniczka ubrana w odświętną, czerwoną sukienkę, siedziała przy oknie, głaskała swojego białego kota i czekała z niecierpliwością na pierwszą gwiazdkę. Nieoczekiwanie do jej pokoju wbiegł starszy brat z szablą w ręce i zaczął krzyczeć.

- Jakob, wystraszyłeś mnie! - powiedziała z niezadowoleniem dziewczynka. - I Puszka też.

- Oj przestań. Siedzisz tu już od kilku godzin, a i tak jest za wcześnie na pierwszą gwiazdkę. Mogłabyś mi pomóc ubierać choinkę, bo sam ze służącą Beatrycze nie dam rady - odpowiedział.

Dziewczynki nie trzeba było długo namawiać, szybko zeskoczyła z parapetu i pędem pobiegła w kierunku sali balowej, w której miała się odbyć uroczysta kolacja.

- Kto ostatni, ten nie dostanie prezentu! - zawołała ze śmiechem.

***

Nadszedł ten moment, gdy cała rodzina królewska wraz ze służbą siedziała przy długim stole. Król Anton III wstał, żeby przemówić do zebranych poddanych.

- Kolejny raz spotykamy się przy tym stole i jestem bardzo szczęśliwy, że święta spędzam w gronie rodziny i bliskich przyjaciół. Chciałbym podzielić się z Wami bardzo ważną dla mnie informacją. Podjąłem decyzję odnośnie przejęcia władzy. Synu, powstań.

Siedzący obok króla młody mężczyzna wstał. Był ubrany w purpurowy płaszcz i złotą koronę, która miała podkreślić to, że jest księciem.

- Zorianie - przemówił ponownie król. - Mam dopiero 45 lat i dalej jestem w stanie sprawować władzę, dlatego Ci jej nie przekazuję, chciałbym jednak, żeby w przyszłości to Twój syn - Jakob; był królem Rossandel.

Na sali wszyscy zaczęli szeptać i się rozglądać. Żona Zoriana patrzyła raz na sześcioletniego Jakoba, a innym razem na purpurowego ze złości męża.

Nikt nie przewidział, że święta zmienią się w walkę między władcą, a jego zazdrosnym synem. Zorian wpadł w furię i zaczął niszczyć wszystko, co było miedzy nim, a ojcem. Królowa Anna podbiegła do synowej, a następnie do zdezorientowanych dzieci.

Dziewczynka nie wiedziała co się dzieje i przerażona podążała za swoją babcią trzymającą jej starszego brata za rękę. Nikoletta nie zadawała zbędnych pytań, ponieważ spotkałaby się tylko z niezadowoleniem surowej królowej. Cała trójka kluczyła między nieznajomymi, starymi korytarzami znajdującymi się w kilkunastowiecznym zamku.

Po chwili księżniczka poczuła świeży powiew wiatru i jej koszmar z pajęczymi sieciami dobiegł końca. Dziewczynka wybiegła na skuty lodem plan i zobaczyła swoją ulubioną opiekunkę Beatrycze. Służąca pomogła jej bez słowa wsiąść do eleganckiego, królewskiego powozu i tak razem z bratem, zostawiając zapłakaną babcię odjechali w zupełnej ciszy.

***

Po chwili rodzeństwo siedziało już w powozie i uciekało ze służącą przed wściekłym ojcem, który był gotowy zabić swoje dzieci w zamian za władzę.

Zapłakana Nikoletta wspominała słowa swojej mamy:

- Pamiętaj, że jesteś silna. Kocham Cię.

Jakob przytulał siostrzyczkę i starał się ją uspokoić. Cała trójka jechała w milczeniu do czasu, gdy nie usłyszeli krzyków ścigających ich jeźdźców.

Zamaskowany mężczyzna otworzył drzwi pojazdu i porwał bezradnego księcia. Przez przypadek zrobił przy tym ranę na lewej ręce Nikoletty.

Dziewczynka z bólu zemdlała. Po raz ostatni zobaczyła wtedy ostatniego członka swojej królewskiej rodziny - kochanego brata.

| Korekta: 16.09.2017 |

Moro DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz