|Rozdział 31.1| "Ostatnie rozstanie"

40 5 0
                                    

CAROLINE

- A gdzie Natan? - zapytałam.

W gabinecie Mistrza roiło się od zaspanych żołnierzy poruszonych nowymi informacjami zdobytymi przez chłopaków podczas nocnego dyżuru.

- Wybiegł po tym, gdy chcieliśmy z nim obgadać plan - powiedział obojętnie Kristof.

Daren spoglądał na mnie od czasu do czasu, jednak nadal się przy mnie nie odzywał. Tak było codziennie. Mijał mnie obojętnie, a to wszystko przez to, że wiedział, że coś ukrywam. Trudno jest się przyznać do czegoś takiego, a on tego nie rozumiał.

- Pójdę po niego - westchnęłam i oddaliłam się od nich w kierunku drzwi.

***

DAREN

- Stary, co Wy ogarniacie?!? Stoicie obok siebie, nie odzywacie się, a gdy to możliwe trzymacie się jak najdalej od siebie - zapytał wyraźnie zmartwiony Kristof.

- Z Caroline dzieje się coś niedobrego. Często unika treningów, a jak się na nich pojawia, to traci przytomność. Prosiłem niejeden raz, żeby powiedziała, co się dzieje, ona natomiast mówi, że nie chce mnie tym martwić, ucieka i zamyka się w łazience - zrelacjonowałem wszystko.

- Jak tak dalej pójdzie, to zerwiecie - zauważył. - Leć za nią. I tak jeszcze nie ma kilku osób.

- Trzymaj kciuki - powiedziałem i pobiegłem w stronę skrzydła Czerwonych.

***

CAROLINE

- Natan, nie bądź dzieckiem i otwórz te cholerne drzwi - zagroziłam, gdy przyjaciel nie chciał mnie wpuścić do pokoju.

Chwilę później stanął przede mną wściekły ze łzami w oczach. Muszę przyznać, że nie takiej postawy się po nim spodziewałam. Zachowywał się jak zbuntowany nastolatek.

- O co chodzi? - zapytał bezbarwnym głosem przeczesując włosy.

- Chcę porozmawiać, więc mnie wpuść z łaski swojej - powiedziałam i się przecisnęłam obok niego, żeby usiąść na łóżku Kristofa. - Co się z Tobą dzieje?!? Macie szansę ją odbić!

- Ona kocha tego swojego księcia - ostatnie słowo wypowiedział z pogardą.

- Jakiego księcia? Nate, ona kocha tylko i wyłącznie CIEBIE. Jestem o tym przekonana, z resztą sama mi o tym mówiła. Opowiadała o każdej spędzonej chwili z Tobą, jakby to była najpiękniejsza bajka. Czasami doprowadzało mnie to do szału. Skąd Ci przyszło coś takiego do głowy?

- Strażnicy o tym mówili. Gadali o ich spotkaniach i... - przeklął cicho pod nosem. - Tak za nią tęsknię, za jej śmiechem, ciałem, bliskością... ten zdrajca mi ją odebrał. Boję się, że w pałacu jest szczęśliwa... wiesz?

- Nate, nie gadaj bzdur i chodź ze mną - zaproponowałam z wymuszonym uśmiechem.

- A co się dzieje między Tobą, a Darenem? - zapytał niespodziewanie, gdy staliśmy już przy drzwiach. - On to strasznie przeżywa i boi się, że z nim zerwiesz, a najgorsze jest to, że nawet nie będzie wiedział dlaczego.

Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach i wciągnęłam głęboko powietrze do płuc. Nikt nie wiedział i byłoby mi to na rękę, gdyby się nie dowiedział. Chciałam, żeby traktowali mnie normalnie, nie jak poszkodowaną.

- Nate... - zaczęłam, a wtedy niespodziewanie przed nami stanął wściekły Daren.

- Ty mnie z nim zdradzasz, tak?!? - krzyknął.

Moro DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz