Nie mogłam przestać rozglądać się po pięknie udekorowanej sali. Tłum wiwatował i chwilę później utworzył kolejkę, żeby móc nam pogratulować. Natan obejmował mnie prawą ręką w pasie i co jakiś czas całował w policzek. Nasze zaręczyny były takie... prawdziwe. Nigdy nie spodziewałam się ze strony mojego ukochanego tak romantycznego gestu. Uśmiechałam się od ucha do ucha i nie ukrywałam szczęścia i radości, które od czasu wejścia na stołówkę mnie nie opuszczały.
- Jeju jeju jeju, Natan! Tak się cieszę! – piszczała Caroline. – Wiesz, że on nikomu o tym nie powiedział? Naprawę!
Natan zorganizował to wszystko sam. Poprosił tylko o pomoc w pieczeniu przepysznych ciast, a resztę zorganizował sam. Byłam z niego taka dumna. Wiedziałam, że nasze życie diametralnie się zmieni i będziemy musieli ustalić datę ślubu, bo już o to pytano, jednak nadal czułam w tym wszystkim swobodę. Nie było tak jak w Hetfield, że przygotowania spadły na mnie. Tutaj wszyscy chcieli mi pomóc i nigdy nie zostawiliby mnie z tym samej.
Gdy podeszła do mnie mama z dziadkiem poczułam kolejne łzy szczęścia spływające po moich policzkach. Tak bardzo się cieszyłam, że są tu ze mną w tak ważnym dla mnie dniu.
- Pięknie wyglądasz córeczko – przytuliła mnie matka.
- Ah te dzieci, tak szybko dorastają - uśmiechnął się dziadek i dopiero wtedy zauważyłam, że płakał.
- Kocham Was, wiecie? - nie czekając na odpowiedź rzuciłam im się na szyję.
Wokół nas grała muzyka, wszyscy obecni śmiali się i swobodnie rozmawiali między sobą na różne tematy. Chodziłam między stołami i sprawdzałam czy nikomu niczego nie brakuje. Niektóre nawyki z pałacu nadal we mnie zostały i nic nie mogłam na to poradzić.
- Zatańczymy? – usłyszałam za sobą.
Dobrze znałam ten głos. Należał do Rickson'a, który był nie tylko niezastąpionym nauczycielem, ale również najlepszym przyjacielem.
- Z przyjemnością – odpowiedziałam kłaniając się elegancko.
- Cieszę się, że się udało. Natan idealnie się spisał – pochwalił mojego ukochanego.
- Wiedziałeś? – zapytałam z niedowierzaniem i wykonałam obrót.
- Nie wiem ile mogę zdradzić, ale myślę, że ta informacja Cię uszczęśliwi. Jesteśmy pogodzeni i bardzo dobrze się dogadujemy. Zmiana strony – podał mi drugą dłoń. – To było dla niego bardzo trudne, ale zrobił to dla Ciebie Niki.
Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale w tym czasie podszedł do nas Natan.
- Mam się czuć zazdrosny? – uśmiechnął się ukazując przy tym swój dołek w policzku.
- Zostawiam Was samych. W końcu to Wasz wieczór. Miło mi się rozmawiało – ucałował moją dłoń i poszedł w kierunku naszych przyjaciół.
- Jak Ci się podoba? – zapytał kładąc ręce na talii.
- Natan, to jest nieziemskie. Nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś takiego. Zorganizowałeś to wszystko dla mnie zupełnie sam – zauważyłam pełna podziwu.
- Bo Cię kocham kochanie. Dla Ciebie wszystko – pocałował mnie w czoło. – Nie umiem tak dobrze tańczyć, jak Rickson, ale mogę jedynie spróbować swoich sił.
CZYTASZ
Moro Die
Science Fiction"Nie mamy wpływu na naszą przeszłość, ale teraźniejszością możemy zmienić przyszłość". Życie siedemnastoletniej Nikol w jednej chwili diametralnie się zmienia. Dziewczyna żyje w czasie sporu pomiędzy władcą kraju, a jego ojcem. Trwa już kilkunastole...