|Rozdział 14.2|"Zachowaj to dla siebie"

26 5 2
                                    

Nie mogłam przestać rozglądać się po pięknie udekorowanej sali. Tłum wiwatował i chwilę później utworzył kolejkę, żeby móc nam pogratulować. Natan obejmował mnie prawą ręką w pasie i co jakiś czas całował w policzek. Nasze zaręczyny były takie... prawdziwe. Nigdy nie spodziewałam się ze strony mojego ukochanego tak romantycznego gestu. Uśmiechałam się od ucha do ucha i nie ukrywałam szczęścia i radości, które od czasu wejścia na stołówkę mnie nie opuszczały.

- Jeju jeju jeju, Natan! Tak się cieszę! – piszczała Caroline. – Wiesz, że on nikomu o tym nie powiedział? Naprawę!

Natan zorganizował to wszystko sam. Poprosił tylko o pomoc w pieczeniu przepysznych ciast, a resztę zorganizował sam. Byłam z niego taka dumna. Wiedziałam, że nasze życie diametralnie się zmieni i będziemy musieli ustalić datę ślubu, bo już o to pytano, jednak nadal czułam w tym wszystkim swobodę. Nie było tak jak w Hetfield, że przygotowania spadły na mnie. Tutaj wszyscy chcieli mi pomóc i nigdy nie zostawiliby mnie z tym samej.

Gdy podeszła do mnie mama z dziadkiem poczułam kolejne łzy szczęścia spływające po moich policzkach. Tak bardzo się cieszyłam, że są tu ze mną w tak ważnym dla mnie dniu.

- Pięknie wyglądasz córeczko – przytuliła mnie matka.

- Ah te dzieci, tak szybko dorastają - uśmiechnął się dziadek i dopiero wtedy zauważyłam, że płakał.

- Kocham Was, wiecie? - nie czekając na odpowiedź rzuciłam im się na szyję.

Wokół nas grała muzyka, wszyscy obecni śmiali się i swobodnie rozmawiali między sobą na różne tematy. Chodziłam między stołami i sprawdzałam czy nikomu niczego nie brakuje. Niektóre nawyki z pałacu nadal we mnie zostały i nic nie mogłam na to poradzić.

- Zatańczymy? – usłyszałam za sobą.

Dobrze znałam ten głos. Należał do Rickson'a, który był nie tylko niezastąpionym nauczycielem, ale również najlepszym przyjacielem.

- Z przyjemnością – odpowiedziałam kłaniając się elegancko.

- Cieszę się, że się udało. Natan idealnie się spisał – pochwalił mojego ukochanego.

- Wiedziałeś? – zapytałam z niedowierzaniem i wykonałam obrót.

- Nie wiem ile mogę zdradzić, ale myślę, że ta informacja Cię uszczęśliwi. Jesteśmy pogodzeni i bardzo dobrze się dogadujemy. Zmiana strony – podał mi drugą dłoń. – To było dla niego bardzo trudne, ale zrobił to dla Ciebie Niki.

Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale w tym czasie podszedł do nas Natan.

- Mam się czuć zazdrosny? – uśmiechnął się ukazując przy tym swój dołek w policzku.

- Zostawiam Was samych. W końcu to Wasz wieczór. Miło mi się rozmawiało – ucałował moją dłoń i poszedł w kierunku naszych przyjaciół.

- Jak Ci się podoba? – zapytał kładąc ręce na talii.

- Natan, to jest nieziemskie. Nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś takiego. Zorganizowałeś to wszystko dla mnie zupełnie sam – zauważyłam pełna podziwu.

- Bo Cię kocham kochanie. Dla Ciebie wszystko – pocałował mnie w czoło. – Nie umiem tak dobrze tańczyć, jak Rickson, ale mogę jedynie spróbować swoich sił.

Moro DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz