JAKOB
Nikol nie opuszczała skrzydła szpitalnego od trzech dni i zdziwiło mnie to, że tak po prostu zaakceptowała tą decyzję i posłusznie leżała w łóżku pod okiem pielęgniarek i przyjaciół. Caroline przeniosła się do jej pokoju, żeby nie była sama, a Daren i Kristof odwiedzali ją w wolnym czasie.
Moja siostra starała się jak najlepiej ukrywać przed nimi ból i cierpienie, ale każdy wiedział, że coś się stało, a prędzej czy później im o tym powie. Spędzali z nią dużo czasu i nigdy nie była sama. Byłem im za to niezmiernie wdzięczny.
Akurat miałem wolną chwilę i postanowiłem zobaczyć czy wszystko w porządku. Uchyliłem cicho drzwi i zobaczyłem śpiącą Nikol i głaskającą ją brunetkę.
- Jak ona się czuje? – zapytałem Caroline siedzącej na brzegu jej łóżka.
- Właśnie zasnęła, ale widać, że coś ją gryzie. Często milczy i wpatruje się w sufit... i z pewnością przeżywa kłótnię z Natan'em. Nie przyszedł do niej ani razu – powiedziała smutno. - Poprosiłam Daren'a, żeby z nim porozmawiał, ale nic nie obiecuję.
- Dziękuję, że to wszystko dla niej robicie – lekko się uśmiechnąłem.
- Zrobimy wszystko, żeby z tego wyszła, jest naszą przyjaciółką - mówiąc to pogładziła moją dłoń.
Usłyszeliśmy ciche pukanie do drzwi.
- Mam nowe informacje odnośnie zdrowia pańskiej siostry – poinformowała mnie pielęgniarka. – Zapraszam do mnie.
Posłusznie poszedłem za ubraną na białą kobietą obawiając się najgorszego. Usiadłem na niewygodnym krześle i czekałem na wieści.
- Proszę się uśmiechnąć. Z Nikol jest w porządku. Może dzisiaj opuścić skrzydło szpitalne – zaczęła tłumaczyć pielęgniarka.
- Przecież kilka dni temu prawie umarła. To może być niebezpieczne – nie ukrywałem niepokoju.
- Panie Jakob'ie. Uważam, że jeśli Nikol wróci do normalnego trybu życia, to lepiej wpłynie to na jej samopoczucie. Pod względem fizycznym jest znakomicie, miała dużo szczęścia, ale psychicznym... bardzo dużo przeszła i bez wsparcia najbliższych może być jeszcze gorzej. Proszę w nią uwierzyć i dać jej szansę.
Patrzyłem na nią w ciszy i analizowałem jej słowa. Zrozumiałem, że miała rację, a naszym zadaniem było wspieranie jej. Tylko tak mogliśmy jej pomóc. Musiała wrócić do swojego dawnego życia.
- Dziękuję pani. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy – powiedziałem podając jej dłoń.
- Wiem, że tak będzie – uśmiechnęła się. – Leć już do niej. Właśnie wstała.
Z pokoju pielęgniarek wyszedłem jak nowonarodzony. Czułem, że jesteśmy jej w stanie pomóc, ale wiedziałem, że nie będzie to takie proste jakbyśmy chcieli.
- Cześć dziewczynki, mam dobrą wiadomość! Niki, możesz opuścić skrzydło szpitalne! – oznajmiłem na wejściu, gdy zobaczyłem je siedzące na łóżku.
Obie jak na zawołanie pisnęły radośnie i zaczęły zbierać swoje rzeczy. Nie było ich dużo, więc po kilku minutach byliśmy gotowi do wyjścia.
CZYTASZ
Moro Die
Science Fiction"Nie mamy wpływu na naszą przeszłość, ale teraźniejszością możemy zmienić przyszłość". Życie siedemnastoletniej Nikol w jednej chwili diametralnie się zmienia. Dziewczyna żyje w czasie sporu pomiędzy władcą kraju, a jego ojcem. Trwa już kilkunastole...