|Rozdział 20.2| "Będziesz świetnym władcą"

30 6 2
                                    

JAKOB

Muszę przyznać, że Aline była naprawdę świetną krawcową. Przygotowała dla mnie aż trzy kreacje i teraz wspólnie z mamą staliśmy przed manekinami i zastanawialiśmy się, którą wybrać.

- Jeśli żadna się nie podoba... – zaczęła pani Rocksford.

- Są przepiękne Aline. Dasz nam chwilę do namysłu? – zapytała moja mama.

- Oczywiście Wasza Wysokość, będę w pomieszczeniu obok – poinformowała kobieta i posłusznie odeszła w kierunku swojej pracowni.

- Co się z Tobą dzieje? Do koronacji został tylko jeden dzień i musisz się zdecydować – powiedziała poprawiając rękaw na jednym z manekinów.

Ciągle zastanawiałem się czy dam sobie radę z tymi wszystkimi obowiązkami, jakie miałem przejąć. W Hetfield panował chaos, z resztą pozostałe krainy również ucierpiały. Inne miasta oraz wioski zostały spalone lub zrównane z ziemią. Żeby je odbudować trzeba było przeznaczyć na to kilka lat.

Kolejną sprawą było samopoczucie Nikol. Byłem ją odwiedzić tylko raz, ponieważ miałem zbyt dużo obowiązków. Gdy do niej przyszedłem wyglądała na zmęczoną i przygnębioną. Jako starszy brat zawiodłem, bo zwątpiłem, że da radę. Cały czas ktoś z nią był i spędzał z nią czas. Sama była pochłonięta przygotowaniami do ślubu, który miał się odbyć dwa tygodnie po koronacji.

- Jakob? – powtórzyła moje imię.

- Przepraszam, ten granatowy najbardziej mi się podoba – odpowiedziałem nawet nie patrząc na szatę.

- Synu, ja nie o to pytam. Widzę, że coś się dzieje i chcę Ci pomóc – podała mi dłoń.

- Boję się, że nie dam rady – powiedziałem po chwili milczenia.

- Razem z dziadkiem widzieliśmy w Tobie potencjał, gdy miałeś sześć lat. Teraz masz szesnaście więcej. Oczywiście, że dasz radę – mówiła zdecydowanie. – I powinieneś wybrać ten zielony – wskazała środkowego manekina.

Uśmiechnąłem się do niej i chwilę później zostałem sam z Aline, żeby zrobić drobne poprawki w kreacji. Słowa mamy sprawiły, że zacząłem w siebie wierzyć. Postanowiłem jeszcze dzisiaj porozmawiać z Nikol, żeby wszystko między sobą wytłumaczyć.

***

CAROLINE

Ostatnio wszyscy mężczyźni w zamku byli zajęci, dlatego mogłam całymi dniami przesiadywać z Nikol w jej pokoju i przeglądać magazyny ślubne. Oksan'a brałam zawsze ze sobą, dlatego wszystko miałam pod kontrolą. Ślub Nikol i Natan'a miał się odbyć już dwa tygodnie po jutrzejszej koronacji, dlatego postanowiłyśmy zająć się przygotowaniami.

- Dobra, zaproszenia już mamy. Należałoby je wysłać dzisiaj – powiedziała Nikol układając błękitne koperty w idealnym rzędzie.

W pałacu spędziła niecałe pół roku, a już była taka perfekcyjna i idealna, jak nie ona. Poznałyśmy się będąc roztrzepanymi nastolatkami, a teraz jako pełnoletnie kobiety wymagałyśmy od siebie o wiele więcej. Ja byłam matką, ona księżniczką.

- Hej, podasz mi resztę kopert? – zapytała z uśmiechem.

- Jasne, przepraszam – pozbierałam puste koperty i resztę niewypełnionych zaproszeń. – Chcesz listę gości?

Moro DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz