Gdy znasz pewną osobę naprawdę dobrze i czujesz do niej miłość lub przywiązanie, zawsze chcesz jej we wszystko wierzyć. Gorzej, gdy takich osób jest kilka i każda ma własną wersję, wtedy nie wiesz komu zaufać. Rickson udowodnił, że to on zasługuje na moje zaufanie. Całą prawdę ukrywał tylko dlatego, że był szantażowany, a wcześniej mój ojciec próbował go najzwyczajniej w świecie przekupić.
Wróciłam myślami do naszej wcześniejszej rozmowy, którą odbyliśmy w mojej komnacie.
- Niki, naprawdę nie wiem od czego zacząć – powiedział Rickson.
Widziałam, że to dla niego bardzo trudne i głęboko w sercu było mi go żal i mu współczułam.
- Myślę, że od początku będzie w porządku – odezwała się zdenerwowana przyjaciółka.
Już od ich pierwszego spotkania nie pałała do niego sympatią, jednak miałam nadzieję, że z czasem się do niego przekona, ponieważ mimo naszej przeszłości zależało mi na utrzymaniu z Rickson'em przyjacielskich stosunków.
- Katy błagam. Tak niczego nie ustalimy – westchnęłam.
- No dobrze. Nikol nie pamięta nic od swoich osiemnastych urodzin – przeczytała nasze notatki. – Jak się poznaliście?
Teraz brzmiało to jak przesłuchanie na posterunku policji, ale zaraz... przecież nigdy mnie tam nie było.
- Zorian zapytał się czy mógłbym być jej nauczycielem, ponieważ ma zamiar Cię sprowadzić do domu – odpowiedział bez zastanowienia się. – A znamy się od dzieciństwa. Pamiętam jak Jakob biegał za Tobą z mieczem, a Ty piszczałaś na cały pałac – uśmiechnął się.
- Znasz Jakob'a? - zapytałyśmy niemal równocześnie.
- Oczywiście, że tak. W dzieciństwie się przyjaźniliśmy. Ale odkąd zaginął, nie miałem z nim już kontaktu. Raz wstąpiłem do jego pokoju, gdy kazali spalić narysowane przez Ciebie portrety. Postanowiłem je tam schować.
Przez to całe zamieszanie spowodowane odwołanym ślubem zapomniałam wspomnieć o nim zdezorientowanej Katy patrzącej na nas w tej chwili jak na upiory.
- Zapowiada się kolejna nieprzespana noc – powiedziała tylko i zerknęła do notatek.
- Niki, zaręczyny odwołał Twój ojciec zaraz po tym jak wybiegłaś z sali tronowej – wytłumaczył Rickson. – Za dużo wiem i w zamku nie jest dla mnie bezpiecznie. Jak wróci wyśle za mną straż i każe zabić. Nie mamy dużo czasu – dodał smutno gładząc moją drżącą dłoń.
- Rick, ja na to nie pozwolę i zostajesz tutaj ze mną – słabo się uśmiechnęłam.
- Możemy go ukryć w pokoju Jakob'a – zaproponowała Katy.
Powoli zaczęła się do niego przekonywać.
Teraz siedzieliśmy w trójkę na dywanie w komnacie mojego brata i szukaliśmy jakichś wskazówek lub poszlak. Co jakiś czas patrzyłam na ołówkowe portrety, a najwięcej uwagi poświęcałam chłopakowi o charakterystycznie i oryginalnie ściętych włosach. Co jakiś czas pojawiał się w mojej głowie i starał się coś przekazać.
- Rick, kim on jest i czemu go narysowałam? – zadałam pytanie nie spuszczając oczu z portretu.
Podszedł do mnie i wstrzymał oddech. Popatrzyłam w jego stronę, a on płakał. Przytuliłam go, żeby nie czuł się samotny.
- Już dobrze, powiesz mi kiedy indziej – powiedziałam wbrew temu co czułam, ponieważ naprawdę chciałam dowiedzieć się tego teraz.
***
CZYTASZ
Moro Die
Science Fiction"Nie mamy wpływu na naszą przeszłość, ale teraźniejszością możemy zmienić przyszłość". Życie siedemnastoletniej Nikol w jednej chwili diametralnie się zmienia. Dziewczyna żyje w czasie sporu pomiędzy władcą kraju, a jego ojcem. Trwa już kilkunastole...