|Rozdział 16.1|"Zacznij od nowa"

75 13 5
                                    

Przez następne kilka dni chodziliśmy na zajęcia teoretyczne prowadzone przez nauczycieli historii, taktyki oraz geografii, a po nich odbywały się męczące treningi, z których z powodu kontuzji byłam chwilowo zwolniona. Starałam się nie myśleć o ucieczce Natana i zająć się szkoleniami oraz czytaniem ksiąg historycznych znajdujących się w bibliotece królewskiej.

Można powiedzieć, że biblioteka stała się moim drugim domem, ponieważ spędzałam tam bardzo dużo czasu. Księgozbiór był bardzo bogaty i interesujący, dlatego sprawiało mi to przyjemność.

- Kochana, a Ty nadal tutaj? - zapytała zmartwiona przyjaciółka. - Siedzisz tu dzień w dzień. Wykończysz się - dodała słabo się uśmiechając.

- Cześć Caro. Nie usłyszałam jak wchodzisz - usprawiedliwiłam się. - Która godzina?

- Dochodzi 22, więc za chwilę zaczyna się cisza nocna. Jakob prosił, żebym Ci przekazała, że chciałby, abyś do niego przyszła przed snem - powiedziała idąc w kierunku wyjścia.

Zmęczona ułożyłam starannie książki na półkach, dopiłam zieloną herbatę zaparzoną przez Caleba, a następnie poszłam w stronę kamiennych drzwi prowadzących na piętro Czerwonych. Światła w pokojach były już dawno zgaszone, jednak słyszałam szepty rozmów chłopaków. Niespodziewanie otworzyły się drzwi i na korytarzu pojawił się mój starszy brat.

- Nikol. Właśnie się do Ciebie wybierałem - uśmiechnął się mocno mnie przytulając. - Możemy porozmawiać?

W moich oczach pojawiły się łzy, które nagminnie spływały po moich gorących policzkach. Czułam żal i ból, które towarzyszyły mi odkąd na zawsze straciłam chłopaka, którego bezgranicznie pokochałam. Opuścił mnie bez słowa wyjaśnienia, nie zastanawiając się nad tym, jak to zniosę.

Bez słowa szliśmy po pustym korytarzu, a gdy wpisałam kod do mojego pokoju, pchnęłam sfrustrowana drzwi i wskoczyłam bezsilnie na miękkie, idealnie zasłane łóżko. Jakob zapalił światło i usiadł na krześle ustawionym przy stole.

- Przyszedłem tu po to, żeby porozmawiać z Tobą jak brat z siostrą, a nie jak instruktor z uczennicą. Martwię się - powiedział spokojnie.

Popatrzyłam na niego i zauważyłam zmęczenie oraz ból na jego twarzy. Poczułam się winna, ponieważ wiedziałam, że przejmował się moim samopoczuciem. Postanowiłam mu powierzyć swoje tajemnice, żeby go uspokoić.

- Nie wiem czy wiesz, jak to jest, gdy ktoś kogo pokochasz, złamie Ci serce... - zaczęłam. - Natan... to co zrobił jest dla mnie nielogiczne. Odszedł bez żadnej głupiej wiadomości - mówiąc mu to wszystko gorzko płakałam szukając u brata pocieszenia.

- Też tego nie rozumiem i gdybym mógł, to bym się z nim policzył - pocałował mnie w czoło.

Położyłam głowę na poduszce i wtedy na podłogę upadła koperta zaadresowana do mnie. Przejęta szybko ją otworzyłam i zaczęłam czytać na głos zawartość listu:

Nikol Anderson,

popełniłem wiele błędów w swoim życiu, ale najgorszym byłaś Ty oraz całe Moro die, do którego wstąpiłem i tylko się wygłupiłem. Odkryłem miejsce, w którym mogę być sobą i cieszę się wolnością z moją nową dziewczyną. Lepiej uciekaj jak najdalej i zacznij od nowa.

Powodzenia Nikuś,
Natan

Za każdym razem, gdy czytałam list od Natana czułam coraz większą złość oraz ból, ponieważ dałam się po prostu wykorzystać. Jakob głaskał mnie po włosach i po jakimś czasie zasnęłam z wyczerpania. Gdzie popełniłam błąd?

***

Dzisiejszy dzień był wolny od jakichkolwiek zajęć, dlatego umówiłam się z Caroline na wycieczkę po mieście. Pogoda była bardzo obiecująca, dlatego pomysł przyjaciółki bardzo mi się spodobał. Wyszłyśmy zaraz po śniadaniu, jednak towarzyszyło nam kilku chłopaków z jej grupy oraz Caleb i Daren.

Centrum miasta było przepiękne. Nowe, kolorowe, zadbane budynki, fontanny oraz kwiaty otaczające deptak, po którym spacerowało wiele rodzin, a na końcu głównej ulicy znajdowała się galeria handlowa.

Nigdy nie widziałam tak idealnego miasta, dlatego poczułam radość i wolność, która udzieliła się nie tylko mnie. Zaczęliśmy się śmiać i biec w kierunku sklepów, nie zwracając przy tym uwagi na obserwujących nas ze zdziwieniem przechodniów. Pomimo kontuzji to ja wygrałam krótki wyścig.

- Nikol, czyli wracasz od następnego tygodnia na treningi - szturchnął mnie lekko Daren.

- Brakuje nam Ciebie - powiedział Caleb.

- Porozmawiam o tym z Jakobem - obiecałam wchodząc do ogromnej galerii przez drzwi obrotowe.

***

Chodzenie po sklepach zajęło nam kilka godzin, jednak spędziliśmy je w bardzo miłej atmosferze i byłam przekonana, że te zakupy na długi czas pozostaną w naszej pamięci. Mieliśmy szczęście, ponieważ ledwo zdążyliśmy na ostatni pociąg do bazy.

- To dla Ciebie Nikuś - powiedział Caleb wręczając mi kolorowe pudełko.

- Z jakiej to okazji? - zapytałam zdumiona przyjmując podarunek.

- Wygrałaś wyścig, więc należy Ci się nagroda - stwierdził poważnie.

Otworzyłam starannie zapakowany prezent i moim oczom ukazał się śliczny, zielony pamiętnik z kłódką oraz kluczykiem w komplecie.

- Będziesz mogła tam wszystko zapisywać - uśmiechnął się.

- Dziękuję - pisnęłam szczęśliwie i rzuciłam się przyjacielowi na szyję. - Jest śliczny.

Resztę drogi spędziliśmy rozmawiając o wypracowaniu z historii oraz wymagającej i opryskliwej nauczycielce geografii.

Od razu po powrocie, pędem pobiegliśmy do stołówki, ponieważ byliśmy bardzo głodni i wyczerpani, a ciepła zupa oraz herbata stały się naszym wybawieniem.

| Korekta: 19.09.2017 |

Moro DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz