Kilka godzin później opuściłam dom Robinsów. Luke uparł się, że mnie odwiezie, ale po tym co usłyszałam nie protestowałam, gdy usadzał mnie na miejscu pasażera w swoim samochodzie. Teraz siedzieliśmy oboje w salonie, milcząc jak zaklęci. Po chwili jednak, ciszę przerwał Luke.
- Myślisz, że w twojej piwnicy również był ktoś uwięziony? - zapytał wpatrując się w ciężkie drewniane drzwi znajdujące się obok schodów.
- Nawet nie mów takich rzeczy! - powiedziałam wystraszona.
- Może zejdziemy to sprawdzić? Nie jesteś ciekawa?
- Nie, nie jestem... - w moim głosie słychać było nutkę przerażenia. Ja, na prawdę nie chciałam wiedzieć, chociaż z drugiej strony, co takiego mogliśmy znaleźć? Poza tym, odkąd tu zamieszkałam, w domu były tylko dwa miejsca, w których nie byłam. Piwnica i poddasze.
- Proszę Ell, zejdźmy tam - Luke wyglądał na zainteresowanego.
- Nie chcę. Boję się tego co mogę tam zobaczyć - powiedziałam, zgodnie z prawdą. W końcu to ja mieszkam tu sama jak palec.
- Ok, zróbmy tak, że jeśli coś cię wystraszy to wyjdziemy. Obiecuję - dodał.
- Nie Luke - zaprotestowałam - To ja zostanę tu sama wieczorem. Nie chcę tam schodzić. Nie po tym, co usłyszałam - na prawdę nie chciałam wiedzieć, co się tam znajduje.
- Jeśli tylko będziesz chciała zostanę tu z tobą, przecież wiesz. A jeśli nie będziesz chciała zostać tutaj, to zawsze możesz przenocować u nas - odparł - Chcę się tylko dowiedzieć Ell.
Patrzyłam na niego w milczeniu. Po chwili jednak skapitulowałam i kiwnęłam głową. Słyszałam jak moje serce wali z przerażenia, gdy razem z Lukie'm udałam się w stronę drzwi prowadzących do piwnicy. Luke szedł pierwszy, a ja trzymałam się z tyłu. Widziałam jak otwiera ciężkie drzwi, słyszałam ustępujący zamek. Przez moment myślałam nawet, że drzwi się nie otworzą, że tak samo jak na poddasze, będzie nam potrzebny klucz. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Drzwi ustąpiły bez najmniejszego problemu ukazując nam czerń prowadzącą w dół po starych drewnianych schodach. Czułam rosnący strach, gdy patrzyłam w dół, w ciemność. Luke wyszukał ręką włącznik światła i chwilę później na dole przy schodach zapaliła się stara, zakurzona żarówka. Zwisała z sufitu na kablu, niczym nie osłonięta. Powoli zaczęliśmy schodzić w dół po schodach. Wokół nas unosił się silny zapach stęchlizny i kurzu.
- Luke, czy na prawdę musimy tu schodzić? - zapytałam drżącym głosem. Na dole panował chłód, jednak drżenie mojego, głosu było spowodowane raczej silnym strachem, jaki ogarnął mnie, gdy byłam już na dole.
- Nie jest tak źle Ell. Złap moją rękę, jeśli się boisz - widziałam głupkowaty uśmiech na twarzy Luke'a, gdy wyciągał rękę w moją stronę.
- Daj spokój - powiedziałam ze zniecierpliwieniem, po czym stanęłam żeby rozejrzeć się wokół.
Pomieszczenie, w którym się znaleźliśmy wyglądało jak przedsionek, który prowadził do kilku innych pomieszczeń. W każdym brakowało drzwi i w każdym panowała ciemność. Chcąc, nie chcąc, trzymałam się blisko Luke'a. Po kolei, oświeciliśmy światła w każdym pomieszczeniu. Nic specjalnego w nich nie było. Kilka starych mebli, trochę skrzynek, mnóstwo kurzu i pająków oraz stary piec. Nic nie wskazywało na to, aby to miejsce było kaźnią dla młodych dziewczyn, które zginęły w miasteczku kilkaset lat temu. Wyszłam z Lukie'm z powrotem do przedsionka.
- Widzisz? Nie było się czego bać - skwitował Luke z uśmiechem, i w chwili, w której kończył do mnie mówić, światła w pomieszczeniach obok zaczęły po kolei gasnąć. Zgasły wszystkie, oprócz tego, które oświetlało przedsionek. Chociaż miałam wrażenie, że i ono za chwilę zgaśnie. Odruchowo doskoczyłam do Luke'a, kryjąc się w jego ramionach. Temperatura w pomieszczeniu spadła o kilka stopni, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Luke spojrzał na mnie i widziałam strach w jego oczach. Zacisnęłam powieki i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Czułam szybkie bicie jego serca i usłyszałam jak wstrzymuje oddech w momencie, w którym drzwi do piwnicy zamknęły się z trzaskiem, a światło w przedsionku zgasło...
CZYTASZ
Testament
ÜbernatürlichesWybór czytelników w kategorii Paranormalne w konkursie „Skrzydlate Słowa 2018". Rodzice Ellisy nie żyją od wielu lat. Dziewczyna wierzy w to, że od momentu trafienia do domu dziecka została na świecie sama. Jako wkraczająca w dorosłe życie młoda kob...