Luke pojawił się u mnie godzinę po naszej rozmowie. Stał w drzwiach ostentacyjnie trzymając w dłoni szczoteczkę do zębów. Na ten widok nie umiałam powstrzymać rozbawienia.
- Czy ty potrafisz być poważny? - zapytałam wciąż z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, że tak - powiedział Luke przybierając na chwilę poważną minę.
Zamknęłam za nim drzwi i oboje skierowaliśmy się do kuchni.
- Co dziś robiłaś? - zapytał, spoglądając na puste kubki po herbacie. - Miałaś gościa? - dodał.
- Odwiedził mnie adwokat babci - odparłam, wskazując mu na leżącą na stole kopertę i pudełko z kluczem do poddasza.
Luke odłożył szczoteczkę do zębów na stół i sięgnął po kopertę. Zatrzymał jednak swoją dłoń tuż nad nią.
- Czy mogę...?
- Jasne - powiedziałam, kiwając głową na znak zgody, żeby przeczytał list.
W trakcie, gdy Luke czytał list, ja wyjęłam z lodówki colę i sięgnęłam po dwie szklanki. Po nalaniu napoju, skupiłam się na obserwowaniu zachowania Luke'a. Czytał w skupieniu, nawet na chwilę nie przerywając. Emocje na jego twarzy były doskonale widoczne. Wyglądał na lekko przerażonego, ale i zaciekawionego. Po kilku minutach odłożył list na stół i znów szukając u mnie cichej aprobaty sięgnął, ale tym razem po pudełko leżące na stole. Wyjął z niego klucz do poddasza i zaczął oglądać go z każdej strony. Milczenie, które panowało w kuchni od kilku minut zaczęło mi przeszkadzać.
- I...?- zapytałam po chwili.
Luke wciąż milczał, obracając w palcach stary klucz. W końcu odłożył go na miejsce i spojrzał na mnie.
- Nie wiem, co o tym myśleć Ell. Na prawdę, im więcej się dowiadujemy tym mniej rozumiem - powiedział, spuszczając wzrok w podłogę.
- Wiem Luke, ja czuję to samo i wiedz, że każda nowa rzecz, której się dowiaduje, powoduje, że boję się mówić ci o tym - ja również spuściłam głowę.
- Co? - Luke wydawał się być zszokowany - Ell, przecież nie musisz się bać mówić mi o tym.
- Po prostu, po twoim wybuchu wtedy w piwnicy, boję się, że tylko bardziej cię do siebie zniechęcę. Mogę znieść duchy, zjawy i inne potwory, ale tego bym nie zniosła - powiedziałam to bardziej do siebie, wpatrując się w las za oknem.
Luke chwycił moje dłonie i zmusił do spojrzenia na niego.
- Wiem, Ell i przepraszam cię za tamto. Po prostu, nie byłem przygotowany na to wszystko. Teraz patrzę na to inaczej, rozmawiam z babcią, nawet jeśli ona tego nie pochwala.
- Rozmawiasz z babcią na temat tego, co się dzieje? - nie spodziewałam się tego. Myślałam, że Luke będzie robił wszystko, aby uniknąć tematów dotyczących naszej mrocznej historii.
- Tak, chcę zrozumieć. Chcę być z tobą i wspierać cię w tym co się tu dzieje. I nawet, jeśli twoja babcia uważała, że nie mam mocy tak, jak ty - tu spojrzał na list - to chcę być przy tobie i chcę chociaż trochę rozumieć z tego, co się wokół ciebie dzieje. Dlatego proszę, nie bój się mówić mi o tym.
Wiedziałam, że mówi szczerze i dzięki temu mój strach o to, że mogę go stracić nieco zbladł. Patrzyliśmy sobie w oczy dłuższą chwilę i wiedziałam, że zależy mu na tym by być ze mną. Jednak ja bałam się tego, co będzie, gdy odkryję w sobie moc, gdy wokół mnie zaczną się dziać rzeczy o wiele straszniejsze niż teraz. Odgoniłam te myśli i wstając złapałam Luke'a za rękę.
CZYTASZ
Testament
ParanormalWybór czytelników w kategorii Paranormalne w konkursie „Skrzydlate Słowa 2018". Rodzice Ellisy nie żyją od wielu lat. Dziewczyna wierzy w to, że od momentu trafienia do domu dziecka została na świecie sama. Jako wkraczająca w dorosłe życie młoda kob...