Rozdział 22

4.6K 334 67
                                    

Babcia Luke'a nie była zadowolona, gdy wkroczyliśmy do salonu z czarnym, opasłym tomiskiem i minami mówiącymi, że jednak udało nam się ją otworzyć.


- Czego ode mnie oczekujecie - zapytała zsuwając swoje okulary na czubek nosa i kierując swój wzrok na nas. Minęło pół godziny od momentu naszego pojawienia się i wytłumaczenia jej, w jaki sposób otworzyliśmy księgę.

- Chcemy tylko, żebyś spróbowała ją odczytać. My nie potrafimy i nie wiemy tyle co ty - powiedział Luke, otwierając księgę przed babcią.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała babcia Luke'a.

- Proszę, to może jedyna szansa bym dowiedziała się kim naprawdę jestem - odparłam przerywając Luke'owi ripostę, którą zamierzał posłać swojej babci.

Elizabeth patrzyła na nas próbując podjąć decyzję. Widać było jak na dłoni, że bije się z własnymi myślami. Po chwili skinęła jednak głową na znak zgody i przysunęła swój bujany fotel bliżej stołu. Przeglądała księgę dokładnie i co jakiś czas zatrzymywała się na poszczególnych stronach, odchrząkując i przekładając kartki dalej. Minęło jakieś dwadzieścia minut, zanim się odezwała.

- Większość rzeczy w tej książce zapisana jest w języku aramejskim, chociaż wydaje mi się, że niektóre teksty są w mieszanych językach. Na przykład tu - powiedziała, wskazują nam fragment tekstu zapisanego czarnym atramentem - tu jest łacina.

- Aramejski? - zapytałam zdziwiona - co to za język?

- Potocznie uznaje się, że aramejski był językiem Jezusa i jego uczniów - powiedziała Elizabeth.

- Ale czy w historii, którą nam opowiedziałaś, nie mówiłaś czegoś o demonie? - zdziwił się Luke.

- Tak, ale przyjmuje się, że najstarsze i najpotężniejsze demony, używają właśnie tego języka - dodała - w tej księdze jest nawet imię demona - tu wskazała na dziwny znak znajdujący się na dole jednej ze stron.

- Umiesz odczytać to imię? - zapytał Luke.

Babcia Luke'a znów spojrzała na nas. Chciała zaprzeczyć, ale po chwili wahania odparła.

- Tak. Ten znak, to runa. Każdy demon i anioł posiada własną runę. Te tutaj oznaczają imię Hakael - powiedziawszy to, zamknęła księgę.

- Hakael? Kim on jest? - moja ciekawość dopiero teraz rozbudziła się na poważnie.

- Nie jestem tego pewna. Pewna jestem za to innej rzeczy. Ta księga jest pełna zła i myślę, że powinniście dać sobie z tym spokój raz na zawsze! - widać było, że jest zdenerwowana - a teraz, jeśli pozwolicie, pójdę na górę.

Elizabeth wstała i żywszym niż zazwyczaj krokiem wyszła z salonu.

- Co o tym myślisz, Luke?

- Myślę, że babcia więcej nam nie powie i będzie lepiej jeśli i my nic więcej jej nie powiemy.

Skinęłam głową na znak zgody i wyjęłam z kieszeni telefon. Wpisałam w wyszukiwarce imię Hakael i zaczęłam czytać.

- Hakael - anioł, który odwrócił się od Boga. Przywódca upadłych aniołów. W hierarchii piekielnej nazywany również siódmym szatanem.

- Nieźle - powiedział wystraszony Luke.

- Myślisz, że Angus i Theodor serio mieli z nim do czynienia? - powiedziałam przełykając głośno ślinę.

- Nie wiem, ale patrząc na wszystkie zdarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie, zaczynam w to wierzyć.

Oboje mieliśmy dosyć. Schowałam telefon do kieszeni, a książkę zamknęłam. Po kilku minutach podeszłam do biblioteczki w poszukiwaniu księgi, którą widziałam tu kiedyś. Miałam nadzieję, że uda mi się ją otworzyć tak samo, jak moją. Przebiegłam wzrokiem po półkach, Luke wiedział czego szukam i postanowił mi pomóc.

TestamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz