Poczułam nieopisane pożądanie w momencie, gdy poczułam jego usta na swoich. Byłam tym przerażona, bo mój mózg krzyczał, że jestem w objęciach demona, ale ciało było totalnie poza moją kontrolą. Doszło nawet do tego, że moje ręce mocno zaplotły się wokół demona, a moje ciało przylgnęło do niego z całą siłą. Nie wiem, jak długo to trwało, ale skończyło się w momencie, gdy poczułam ugryzienie i smak krwi w ustach. Odskoczyłam od niego, jak oparzona. Hakael uśmiechał się pod nosem, ścierając dłonią resztki mojej krwi ze swoich ust.
- Co ty...? - jęknęłam.
- Jestem demonem skarbie. Każdy pakt musi być przypieczętowany krwią petenta - dodał ze śmiechem i znów usiadł w fotelu.
Stałam, jak zamurowana i trzymałam ręką ugryzione miejsce. Czułam ból i krew sączącą się z rany, ale czułam też wstyd z powodu reakcji mojego ciała na jego "pieszczotę". Demon chyba czytał mi w myślach, bo nie pozostawił tego bez komentarza.
- Wiesz, robiłem to już wiele razy, ale twoja reakcja... Mało brakło, a pokusiłbym się na to, żeby przypieczętować nasz pakt, nieco dogłębniej... - odparł, puszczając mi "oczko", a ja czułam, że jestem koloru, co najmniej bordowego.
Policzki piekły mnie ze wstydu, bo nawet, gdy to mówił, moje ciało reagowało mrowieniem w dziwnych miejscach. Wzięłam głęboki wdech i starałam się uspokoić.
- Nie wiem, o czym mówisz - skłamałam.
- Czyżby? - i znów ten drwiący uśmieszek.
- Nie wiem, o czym mówisz - powtórzyłam.
- Mogę ci przypomnieć - mruknął i oblizał swoje usta.
Nie potrafiłam się opanować i patrzyłam, jak jego język powoli przemieszcza się po jego wargach. Znów poczułam gorąco, ale starałam się to ukryć.
- Przestań. Lepiej powiedz mi, co mam dalej robić - syknęłam.
Hakael dał za wygraną i skończył droczyć się ze mną.
- Od czego chciałabyś zacząć? - zapytał.
- Chciałabym odnaleźć Luke'a. Wiesz, gdzie on jest? - miałam nadzieję, że z pomocą demona, sprawa szybko się wyjaśni.
- Niestety, tego nie wiem - powiedział.
- Ty nie wiesz? - zdziwiłam się.
- Och, Elliso. Twojego kochasia nie porwał żaden desperat, który ukrywa się gdzieś w szopie w lesie.
- Ale?
- Porwała go wiedźma, która wie, co może zrobić ze swoją mocą i która wie, jak ma się ukrywać, żeby nikt jej nie znalazł - wyjaśnił.
- To, co ja mam robić? - jęknęłam.
- Użyj mocy. Wiem, że twój Luke jest gdzieś niedaleko, ale nie wiem gdzie. Wyczuwam nieznacznie jego moc, a raczej jej resztki - dodał.
- Mówiłeś kiedyś, że jego moc wzrosła.
- Tak, ale działo się to kiedy był z tobą. A teraz nie jest, czyż nie?
Faktycznie, Luke miał moc, ale emanowała ona tylko wówczas, gdy byliśmy razem.
- Więc, co mam robić? Miałeś mi pomóc - krzyknęłam.
- Zaczniemy od twojej mocy. Masz rację, obserwowałem cię i wiem, że twoja moc obudziła się szybciej i silniej niż myślałem, ale otwieranie zamkniętych drzwi przy jej pomocy, czy podgrzewanie zimnej kawy to nie najlepszy pomysł - dodał.
CZYTASZ
Testament
ParanormalWybór czytelników w kategorii Paranormalne w konkursie „Skrzydlate Słowa 2018". Rodzice Ellisy nie żyją od wielu lat. Dziewczyna wierzy w to, że od momentu trafienia do domu dziecka została na świecie sama. Jako wkraczająca w dorosłe życie młoda kob...