Rozdział 3

4.3K 204 77
                                    

Cudowny mają tu ogród, wygląda wręcz magicznie przy zachodzie słońca. Przez chwilę zapominam o wszystkim, co mi się w życiu przydarzyło. Jestem tylko ja i moja przestrzeń.

- Tutaj jesteś skarbie – słyszę znajomy głos.

I masz tu swoją przestrzeń Mel.

- Nie widzisz, że napawam się pięknym widokiem. Szkoda, że nie mogę zobaczyć całego zachodu. Ivy mówiła, że z dachu wieżowca wygląda to bosko.

Joker siada koło mnie. Teraz dopiero dostrzegam jego tatuaż na dłoni. Wcześniej nie zwracałam na niego zbytniej uwagi.

- To boli? – wskazuję na arcydzieło.

- Nie wiem, nie pamiętam – uśmiecha się do mnie. – Mel, to są zbyt nieistotne sprawy.

Kiwam mu głową, bo nie mam ochoty się z nim kłócić.

- Co do zachodu, to już jutro go zobaczysz.

- Ale jak?

- Zobaczysz dzisiaj w nocy – mruga mi porozumiewawczo i odchodzi zostawiając mętlik w mojej głowie.

Noc jest jak każda inna, wszyscy zamknięci. Gaszę lampkę i kładę się spać. Kiedy już prawie zasypiam słyszę huk.

- To chyba nie w mojej głowie – mruczę sama do siebie.

- W rzeczy samej – słyszę głos i widzę, że ktoś otworzył moją celę. Jest to dobrze zbudowany mężczyzna. Ma on białą maskę i coś czerwonego na lewym oku. Chyba jakiś celownik. Nie wiem, nie znam się na tym.

- Deadshot – przedstawia się mi.

- Melanie – uśmiecham się.

- Skoro już się znamy możemy uciekać.

Patrzę na niego pytająco.

- Joker już czeka na ciebie na zewnątrz.

Biegniemy przez Arkham. Widzę masę trupów i konających. Nieprzyjemny widok. Ale taka jest cena wolności. Wybiegamy na zewnątrz. Wskakuję do fioletowego lamborghini obok Jokera.

- Witaj w moim świecie mała – szczerzy się.

- Cześć duży – wybucham śmiechem.

- Dla ciebie pan J słońce.

- No już dobra. Jedź, bo jeszcze ktoś nas złapie.

Nagle przed Arkam zajeżdża czarny, dziwny wóz. Naprawdę, takiego dziwadła to jeszcze nie widziałam.

- Batek! – cieszy się Joker jak głupi. – Niestety nie mam dziś dla ciebie czasu stary! Jadę z dziewczyną na kolację! – śmieje się i rusza z piskiem opon.

Chłopaki i jak zdążyłam zauważyć Ivy, zostali z Batmanem, żeby nie mógł nas dogonić. My jedziemy mając na liczniku grubo ponad 100 km/h. Dojeżdżamy gdzieś na obrzeża miasta.

- Zaraz będziemy w domu – szczerzy się mój wariat.

Wyobrażam sobie już dom tego szaleńca. Pewnie ma jakieś sale tortur i... ogólnie nic miłego dla oka. O dziwo przede mną wyłania się piękna rezydencja. Na zewnątrz pomalowana na biało, a obok znajduje się piękny ogród. Wstawiamy lambo do wielkiego garażu, gdzie znajdują się jeszcze inne auta.

- Koniec wycieczki. Wychodź, tylko OSTROŻNIE. To mój ukochany model, jest dla mnie jak żona, której nie mam.

- Faceci i ich zabawki – mówię i wychodzę bardzo ostrożnie.

Wychodzimy z garażu i Joker otwiera przede mną drzwi do domu. Jest przecudny. Ściany są białe, podłoga czarna, a na ziemi leży czerwony dywan.

- Kurczę jak w pałacu – stwierdzam z wytrzeszczonymi oczami.

- Chodź pokażę Ci gdzie, co jest. Dziś najważniejsze dla ciebie to twój pokój i łazienka no i oczywiście musisz się przebrać.

Wchodzimy po schodach z marmuru. I skręcamy w lewy korytarz.

- Tutaj jest mój pokój, a tutaj naprzeciwko twój.

Otwieram go nieśmiało, a tam czerwony pokój z czarną komodą i szafą i czarno czerwonym łóżkiem małżeńskim.

- A tutaj na końcu korytarza jest łazienka – mówi wyrywając mnie z zadumy. – Kosmetyki i ciuchy zostały jeszcze po Harley. Jutro sobie coś kupisz, dziś musisz się tym zadowolić.

- Dziękuję! – mówię i już chcę się mu rzucić na szyję, ale coś mnie powstrzymuje. Stoimy chwilę w niezręcznej ciszy. – To ja już może pójdę. Dobranoc Joker.

- Dobranoc księżniczko.

Napuszczam sobie wody do wanny i znajduję musujące kolorowe kule do wanny. Jejciu jakie one słodkie! Przez ten czas w psyhiatryku nie miałam zbyt wielu takich miłych widoków, więc teraz czuję się jak małe dziecko w sklepie zabawkowym. Chcę to wszystko mieć dla siebie! Kiedy leżę w wannie, myślę o Harley. To musi być ta zmarła dziewczyna Jokera. Nie chciałam o nią pytać, bo pewnie by zareagował tak, jak ja na wspomnienie mojego zmarłego chłopaka. Dobrze, że Ivy mi powiedziała o niej wcześniej... A właśnie, co z Ivy? Widziałam, że ją też ratowali, ale jeszcze nie wrócili. Postanawiam wyjść z mojego raju i zapytać o wszystko. Ubieram krótkie spodenki (praktycznie widać mi w nich pośladki) i luźną koszulkę, która odsłania kawałek brzucha. Była właścicielka nie pozostawiła żadnych niewyzywających strojów.

Schodzę na dół. Tam widzę Jokera przebranego w spodnie dresowe, który popija whisky z lodem i pali cygaro. Jest bez koszulki i teraz dostrzegam jego piękne mięśnie i te tatuaże. Mmmm... jakie ja mam szczęście.

- Hej – mówię nieśmiało. – Przyszłam zapytać co z resztą, czy coś wiesz?

Joker chwilę patrzy na mnie, jakby analizował, o co w ogóle go pytam.

- Wydostali się. Idź spać, bo jutro idziemy na imprezę do mojego clubu.

Kiwam głową i odchodzę, bo wiem, że nic z niego więcej nie wyciągnę. Nagle przypomina mi się jedna rzecz, którą muszę zrobić, bo zwariuję.

- Masz fajki ?

- Jakie chcesz?

- Jakieś z clickami, najlepiej lucky strike.

Joker wstaje, idzie do szafki i wyciąga z niej paczkę. Podchodzi do mnie, wyciąga jednego papierosa, klika obydwa clicki, wsadza mi go w usta i podpala.

- Zadowolona? – pyta z rozbawieniem.

- Jak nigdy – odpowiadam po zaciągnięciu się dymem i wypuszczeniu go z ust.

- Masz, tylko mi się na śmierć nie zapal ty psychopatko.

- Spróbuję – śmieję się i dodaję – Dobranoc Panie J.

- Dobranoc Mel.

Joker pov

Wreszcie mogę napić się alko. Jak mi ciebie brakowało i tego cygara. Uzależnienie to rzecz okropna i zarazem cudowna. Byleby nie dotyczyło ono ludzi. Nagle mój relaks przerywa ona. Pyta o resztę naszej „ekipy ratunkowej". Nie mogę oderwać od niej oczu. Wygląda tak zachęcająco w tych ciuszkach. Moja mała psycholka. Uwielbiam ją, tę jej zadziorność. Jeszcze pyta o fajki. No nie mogę tego nie zrobić. Chcę zobaczyć jej minę jak wetknę papierosa w jej usta i podpalę. O dziwo się nie speszyła. Hahaha! I do tego zaczęła się śmiać. Ma świetny śmiech, nie tak perlisty jak Harley. Nie irytuje mnie, tylko intryguje. Taka zagadka. Może naprawdę mi się przydać. Patrzę na jej pośladki jak odchodzi. Chyba zrobiła to specjalnie. Mała flądra, wie co kręci facetów.

Jlg122

Crazy love II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz