Śmiech Jokera rozwala mi głowę. Budzę się i pierwsze co widzę, to metalowe kraty...
- Joker...? - szepczę.
- Mel, obudziłas się wreszcie - dalej nie traci entuzjazmu.
- Gdzie jesteśmy?
- W jaskini gacka!
Nagle słyszę stukot butów. Pojawia się Robin.
- Wody... - szepczę.
Robin daje mi butelkę, a ja łapczywie pochłaniam wszystko.
- Skarbie, łazienki tu nie ma - śmieje się Joker.
- Co z nami zrobicie? - pytam, gdy odzyskuję już głos.
- Bruce coś wymyśli... - odpowiada Robin. - Mel, chcę żebyś wiedziała, że jesteś bardzo piękna i mądra i... dołącz do nas...
- Grayson jak mniemam?
- Tak.
- Podejdź skarbie - szepczę. - Podobam ci się?
Widzę minę Jokera. Gdyby nie te kraty, to już dawno by obił mordę Robinowi.
Wyciągam rękę przez kraty.
- Wypuścisz mnie? Dołączę do was.
- Ale Bruce...
- On mi nie uwierzy... wiesz o tym dobrze. A chyba nie chcesz mnie zostawić w towarzystwie psychopaty? Poza tym jest wigilia - mówię smutnym głosikiem.
Aktorka pierwsza klasa!
- No dobra... - otwiera kraty.
Kretyn - śmieje się głosik.
Obejmuję go, nasze usta się stykają, całujemy się i po chwili on upada.
- Zawsze mam jakąś przy sobie - pokazuję Jokerowi strzykawkę z zielonym płynem.
- Moja dziewczynka.
Biorę od Robina klucze i uwalniam Jokera. On chwyta mnie za dłoń i prowadzi chyba do wyjścia. Mijamy batmobil i wiele innych sprzętów.
- Jeszcze tylko zrobimy mu mały bałagan - szczerzy się zielonowłosy i po chwili siada obok komputera.
Niestety maszyna nie reaguje na jego głos.
- To nie taki głupi sprzęt - słyszę za sobą grobowy głos.
- Batsy! Stęskniłeś się już?!
- Gdzie Robin?!
- Batmanie, jestem - wychodzi na górę mój "wielbiciel". - Podała mi jakąś substancję...
- Niestety panowie, ale my już musimy was opuścić! - krzyczę, a Joker rzuca granaty z gazem śmiechu.
Robin się dusi, ale nie słychać Batka. Już jesteśmy przy wyjsciu, gdy łapie nas z maską gazową.
- Koniec zabawy!
Nagle spada na nas ciężka sieć.
- Pięknie... - mruczę.
Batsy daje Robinowi odtrutkę i po chwili ciągną nas do jakiegoś pomieszczenia z krzesłami...
- Uuu, widzę terapia grupowa - chichra sie Joker. - Kochanie, pamiętasz krzesła elektryczne?
- Nie zrobicie tego... - szepczę.
Bez słowa sadzają nas na nich i przypinają. Wychodzą z pomieszczenia. To nie do pomyślenia, że Batman taki się stał... On nigdy taki nie był.
CZYTASZ
Crazy love II Joker
FanfictionMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...